Toyota zapowiada rewolucję w napędzie EV

Toyota wprowadzi wysokowydajne akumulatory litowe ze stałym elektrolitem oraz nowe systemy sterowania i odzyskiwania energii, by diametralnie zwiększyć zasięg jazdy na jednym ładowaniu, ale i zarazem obniżyć koszty przyszłych pojazdów elektrycznych.

Akumulatory litowe ze stałym elektrolitem to technologia stosunkowo nowa. W odróżnieniu od tradycyjnych akumulatorów jonowo-litowych, technologia ta umożliwia sporą miniaturyzację, bowiem ogniwa te przypominają wielowarstwowe kondensatory ceramiczne (MLCC). Są o wiele bezpieczniejsze niż akumulatory tradycyjne, ponieważ nie mają ciekłego materiału, który trzeba rozdzielać podatnym na uszkodzenia separatorem. Elektrolit w nich jest stały, to np. ceramika w postaci spieków tlenków, siarczków lub polimerów żelowych. Zapewnia to większe bezpieczeństwo i gęstość energii, a zasada działania podobna jest do zwykłych akumulatorów litowo-jonowych. Akumulatory litowe ze stałym elektrolitem mają za to większą od nich stabilność termiczną i mechaniczną, są łatwiejsze w recyklingu, można je przewozić transportem lotniczym, nie są bowiem produktami niebezpiecznymi. Są jednak droższe w produkcji, trudno je skalować, tak by zwiększyć napięcie. Cykl życia takiej baterii jest krótszy i nie ma dużej wydajności prądowej.

Kierownictwo koncernu stwierdziło jednak, że nastąpił „przełom technologiczny”, który rozwiązuje problemy z trwałością akumulatorów litowych ze stałym elektrolitem oraz że opracowuje rozwiązania do masowej produkcji tych akumulatorów, co ma nastąpić w latach 2027-2028. Pierwsze wozy z nimi mają się jednak pojawić już w II poł. 2026 roku.

Na wypadek przedłużania się programu wdrożenia tych ogniw, Toyota zamierza stosować również akumulatory litowo-żelazowo-fosforanowe, będące tańszą i bezpieczniejszą alternatywą dla akumulatorów litowo-jonowych. To właśnie samochody z tego typu akumulatorami podbiły rynek chiński. Ich wadą jest jednak nieco niższy zasięg niż wozów z klasycznym akumulatorem litowo-jonowym.

Toyota poza programem wdrożenia nowego typu baterii, chce także przeprojektować fabryki, co stanowi zakrojony na szeroką skalę program konkurencji z Teslą i innymi producentami aut elektrycznych. Cały program został ujawniony przed samym zgromadzeniem akcjonariuszy, na którym ma być przeanalizowane zarządzanie firmą i strategia, w tym rozwój segmentu pojazdów elektrycznych, którym kieruje były dyrektor generalny Akio Toyoda. Efektem ogłoszenia planu jest wzrost notowań Toyoty o 5% do poziomu 2173 jenów, najwyższego od sierpnia 2022 r.

W kolei w segmencie premium ma się pojawić samochód elektryczny z najwydajniejszą obecnie baterią litowo-jonową, o zasięgu 1000 km. Dla porównania, Tesla Model Y – najchętniej kupowany obecnie samochód elektryczny – może na jednym ładowaniu przejechać 530 km. Według technologów Toyoty nawet pierwsze serie wozów z akumulatorami litowymi ze stałym elektrolitem mogą po ładowaniu trwającym 10 minut przejechać 1200 km. Obecnie w sieci Tesla Supercharger – największej tego typu – oferowana jest równowartość 321 km ładowania w 15 minut.

Za mapę drogową, która ma całkowicie zmienić produkcję koncernu odpowiada osobiście nowy dyrektor generalny Koji Sato. Obejmuje ona także dostawy komponentów od firm współpracujących, takich jak Aisin i Denso. Firma opracowuje też dedykowaną platformę EV, aby obniżyć koszty nowych modeli i wysoce zautomatyzowaną linię montażową, która wyeliminowałaby system przenośników taśmowych, używany od czasów Henry’ego Forda ponad 100 lat temu. Na razie Toyota nie wyszczególniła spodziewanych kosztów ani wymaganych inwestycji w ramach tych planów.

Fabryka Toyoty, której budowę rozpoczęto w maju br. do 2030 roku, wyprodukuje 1,7 mln pojazdów elektrycznych, czyli połowę z 3,5 mln, które koncern zamierza wtedy sprzedawać.

W kwietniu br. producent samochodów sprzedał na całym świecie 8584 pojazdów elektrycznych, także pod marką Lexus, co po raz pierwszy stanowi ponad 1% globalnej sprzedaży miesięcznej samochodów elektrycznych. W 2022 roku Toyota sprzedała ogółem 10,5 mln pojazdów. Wartość rynkowa firmy wyniosła 254 mld dolarów. Ale Tesla, której sprzedaż wyniosła 12,5% sprzedaży Toyoty ma wartość 791 mld dolarów, co raczej oznacza wiarę inwestorów w przyszłość firmy, nie zaś efekty analizy fundamentalnej Tesli.