Jeżeli przez moment rynek miał nadzieję, że presja inflacyjna w Stanach Zjednoczonych zaczęła wygasać, to ostatnie niespodzianki w tamtejszych danych rozwiewają to złudzenie
Czerwcowe dane CPI okazały się być kolejnym elementem tej układanki – inflacja CPI wzrosła w czerwcu z 8,6 do 9,1% r/r, a inflacja bazowa wyhamowała jedynie nieznacznie, z 6,0 do 5,9% r/r. Dynamika CPI znalazła się zatem na nowym 40-letnim maksimum.
Z jednej strony bowiem inflacja przyspieszyła z uwagi na wzrost cen nośników energii (tu zaskoczenia nie było), z drugiej jednak inflacja bazowa okazała się znacznie bardziej trwała i „lepka” niż ekonomiści mieli nadzieję. Jej spadek w ostatnim czasie jest tylko i wyłącznie zasługą wysokiej bazy związanej z pierwszymi efektami otwierania gospodarki po COVIDzie (pamiętamy zeszłoroczne wzrosty cen samochodów, biletów lotniczych, hoteli i różnego rodzaju rozrywki zbiorowej).
Obecnie – jak wskazywaliśmy kilkukrotnie – inflacja bazowa jest zdominowana przez kategorie wrażliwe na stan rynku pracy i koniunktury, takie jak czynsze i usługi restauracyjne. Pojedyncze elementy koszyka, które potaniały (wynajem samochodów i bilety lotnicze), to raczej korekta wysokich wzrostów w poprzednich miesiącach niż jasny sygnał. Trudno nie odnieść wrażenia, że w czerwcu pojawiły się efekty drugiej rundy związane ze zwyżkami cen energii. Za syntezę niech posłuży lubiana przez nas inflacja medianowa, która w czerwcu zanotowała najwyższy odczyt w sięgającej 1983 historii (+0,7% m/m, +5,9% r/r). Jest dość prawdopodobne, że podobny sygnał z rosnącym momentum zobaczymy za dwa tygodnie w danych PCE.
Czerwcowa niespodzianka inflacyjna nie zmieni decyzji Fed na najbliższym posiedzeniu (ruch o 75 pb był pewny jeszcze przed nią), choć uczestnicy rynku będą bacznie przyglądać się komunikatom z Fed na ostatniej prostej. Wrześniowe posiedzenie również nie przyniesie hamowania tempa podwyżek (wbrew dawnym planom) i można się wówczas spodziewać kolejnej „75-tki”. Reakcja rynku na wczorajsze dane była przy tym ciekawa – nie widać niepewności, a zachowanie krzywej (pogłębienie odwrócenia w segmencie 2-10Y) sugeruje jasno, że dominują narracje recesyjne a rynek nie szuka nowej równowagi, bo „wie”, że do spadki inflacji dojdzie. Tym samym ostatnia fala inflacyjna zdaniem rynku zwiększa szanse na twarde lądowanie.
Inflacja CPI w Stanach Zjednoczonych
Wybrane miary inflacji bazowej w USA
Ceny usług restauracyjnych oraz mieszkania (3m/3m SAAR)
Zespół Analiz Banku Pekao