Chiny wdrażają „ciche sankcje” wobec krajów, które przeciwstawiają się polityce „jednych Chin” lub wysuwają jakiekolwiek oskarżenia, które nie podobają się Pekinowi. Departament Stanu USA zorganizował ośmioosobowy zespół nazwany „brygadą tygrysa” lub „Firmą”, który ułatwia tym krajom wyjście z chińskich sankcji.
Konflikty z Chinami dotyczą najczęściej Tajwanu. Kraje, które nie uznają polityki „jednych Chin” są najczęściej celami „cichych sankcji” Pekinu, obejmujących problemy w eksporcie, a nawet całkowite jego zahamowanie. Według informacji ISBiznes.pl coraz częściej Pekin także stosuje „metodę delikatnych nacisków” w stosunku do krajów, w których rozpoczął duże inwestycje lub zadłużonych wobec Chin, by „zmniejszyły swoje zaangażowanie gospodarcze” w krajach, które przeciwstawiły się Państwu Środka.
Departament Stanu utworzył dwa lata temu zespół nazwany szybko „Brygadami Tygrysa” na pamiątkę pewnego znanego i popularnego także w USA europejskiego serialu. W pismach Departamentu zespół występuje pod kodową nazwą „The Firm” i pomaga krajom z omijaniem przymusu gospodarczego ze strony Pekinu.
Jak powiedział agencji AP nadzorujący go podsekretarz stanu Jose Fernandez, „prowadzimy firmę konsultingową, która nie musi reklamować się dla klientów, jeśli tylko się pojawią”.
Grupa jest kierowana przez starszą doradczynię Departamentu Stanu Melanie Hart. Jej zadaniem jest analizowanie słabych punktów chińskiego bojkotu i opracowanie rozwiązań omijania go dla państw i firm, które zostały nim objęte. Fernandez stwierdził w wywiadzie dla AP, że od czasu utworzenia grupy pomagającej Litwie już kilkanaście krajów zwróciło się do administracji Bidena o pomoc w tej samej kwestii. Zauważył przy tym, że jest to taktyka, którą Chiny „stosują w kółko”.
„Wierzą, że zastraszanie działa. Dlatego przystąpiliśmy do działania. Nadszedł czas, aby to zatrzymać” – dodał.
Działanie grupy jest „pokazanie Chinom, że Ameryka jest w stanie wspomóc swoich sojuszników” – stwierdza Departament Stanu. To zarazem element kampanii mającej na celu redukcję globalnych wpływów Chin na gospodarki partnerów handlowych. Ambasada Chin w Waszyngtonie oczywiście nie zgadza się z twierdzeniem, że Pekin wywiera presję gospodarczą na inne kraje mówiąc, że „jest całkowicie bezpodstawne”. W narracji Chin to właśnie USA „przy pomocy swoich satelitów” próbują „gospodarczo zniszczyć Chiny nadużywając kontroli eksportu niesprawiedliwie traktując chińskie firmy i określając Pekin jako sprawcę przymusu gospodarczego”.
Jednak fakty są inne. W 2010 roku, kiedy norweska komisja Pokojowej Nagrody Nobla przyznała ją chińskiemu dysydentowi, Pekin „z powodów fitosanitarnych” całkowicie wstrzymał import łososia z tego kraju. Dwa lata później z tych samych powodów, Chiny całkowicie zahamowały import bananów z Filipin w związku ze sporem terytorialnym na Morzu Południowochińskim. W 2020 roku, kiedy Australia zażądała międzynarodowego śledztwa w sprawie rozprzestrzeniania się pandemii COVID-19, Pekin podniósł bardzo mocno cła na australijski jęczmień i wina.
Litwa była przypadkiem najdalej idącym. Kiedy przeciwstawiła się otwarcie polityce „jednych Chin” uznając Tajwan w końcu 2021 roku i na początku 2022 roku wysyłka towarów z Chin na Litwę i litewski eksport dla Chin zostały całkowicie zatrzymane. W dodatku najwięksi europejscy producenci samochodowi ostrzegli litewskie firmy, że części samochodowe wyprodukowane w tym kraju zostaną wykluczone z produkcji samochodów przeznaczonych na rynek chiński, bo tego zażądał Pekin.
Wtedy po raz pierwszy zaczął działać zespół przy Departamencie Stanu. Export-Import Bank w Waszyngtonie udzielił Wilnu kredytu eksportowego o wartości 600 mln dolarów, a Pentagon podpisał z tym krajem umowę w sprawie dostaw komponentów, tym razem dla amerykańskiej produkcji motoryzacyjnej.
„Firma” działa jako pierwsza linia reagowania i może koordynować działania z innymi agencjami USA, aby dotrzeć do „każdego narzędzia, jakim dysponuje rząd USA”, aby zmniejszyć wpływ „cichych sankcji” Pekinu. Jest to zarazem, jak stwierdza Departament Stanu, metoda na zmniejszenie zależności od krajów, takich jak Chiny, choć zarazem Amerykanie przyznają, że „reorientacja globalnych łańcuchów dostaw zajmuje lata” i zależność od Chin wielu wiodących gospodarek Zachodu pozostaje „bardzo duża”.
W ramach omijania chińskich sankcji USA mogą współpracować z partnerami, by przekierować produkty i wytwory na inne rynki, w przypadku produktów rolnych zbudować przetwórnie i chłodnie, by możliwe było ich przechowywanie, poprawić jakość, by odpowiadały standardom najbardziej wymagających odbiorców. Jak twierdzi Departament Stanu, wszystkie te działania są poufne, poza Litwą nie zostały i nie będą ujawnione kraje, które szukały pomocy u Amerykanów ani też techniki, narzędzia i układy międzynarodowe, które zastosowano by im pomóc.
Jak powiedział Bloomberg Shay Wester, dyrektor ds. gospodarki azjatyckiej w Asia Society Policy Institute, ta „inicjatywa jest znacząca i bardzo potrzebna”.
„Rosnące stosowanie przez Chiny przymusu gospodarczego do wywierania presji na kraje w związku ze sporami politycznymi stanowi poważne wyzwanie wymagające skoordynowanej reakcji” –zauważył Wester, współautor kwietniowego raportu na temat polityczno-gospodarczych działań Chin.
W maju Litwa była gospodarzem konferencji na temat przeciwstawiania się presji gospodarczej. Jak stwierdził w jej trakcie minister spraw zagranicznych tego kraju Gabrielius Landsbergis, celem chińskiej akcji jest „zmiażdżenie ofiar poprzez wymuszenie odwrócenia i publicznego wyrzeczenia się swojej polityki”. Obecny na konferencji Jose Fernandez stwierdził, że „Litwa dała nam możliwość udowodnienia, że istnieją alternatywy dla przymusu”.
Liu Pengyu, rzecznik ambasady chińskiej, powiedział, że problem Litwy ma charakter „polityczny, a nie gospodarczy”. Problem ten miał być „spowodowany działaniami Litwy w złej wierze, które zaszkodziły interesom Chin, a nie presją Chin na Litwę”.