W Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych w Poznaniu powstanie Centrum Kompetencyjne mające obsługiwać czołgi podstawowe linii M1 Abrams. Polska, pierwszy ich użytkownik w Europie i jak na razie największy poza USA, ma duże szanse zostać regionalnym centrum nie tylko kompetencyjnym, ale i serwisowo-logistycznym na Europę.
W trakcie konferencji Abrams Supplier Conference zorganizowanej przez WZM i producenta czołgów M1- General Dynamics Land Systems (GDLS) zostało podpisane przez Polską Grupę Zbrojeniową i GDLS porozumienie Teaming Agreement dotyczące utworzenia na terenie Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych w Poznaniu Centrum Kompetencyjnego do obsługi czołgów Abrams.
Umowę zawarto po wcześniejszych uzgodnieniach pomiędzy PGZ i WZM ze strony polskiej i koncernem General Dynamics Land Systems ze strony USA. Jest to także wynik decyzji polskiego MON o zakupie dużej partii czołgów Abrams.
Utworzone na terenie WZM Centrum Kompetencyjne ma prowadzić obsługi czołgów Abrams głównie na potrzeby Sił Zbrojnych RP, choć w dalszej perspektywie będą mogły z niego korzystać także jednostki amerykańskie stacjonujące w Polsce oraz prawdopodobnie inne kraje europejskie, przy czym pierwszym z „zagranicznych klientów” Centrum będzie Ukraina.
„Do utworzenia Centrum Kompetencyjnego czołgów Abrams w Poznaniu zarówno WZM, jak i my jako PGZ przygotowywaliśmy się już od pewnego czasu. Jako partner godny zaufania dla wojska jesteśmy odpowiedzialni za wsparcie jednostek w utrzymaniu sprawności każdego rodzaju sprzętu jaki znajduje się lub wchodzi na uzbrojenie Wojska Polskiego. Dlatego też decyzja pana ministra Mariusza Błaszczaka o pozyskaniu dla wojsk pancernych czołgów Abrams oznaczała dla nas konieczność pozyskania zdolności w zakresie obsługi tego typu czołgów. Dzięki dużemu zaangażowaniu zarządu i pracowników WZM popartego dotychczasowym wieloletnim doświadczeniem w zakresie serwisowania ciężkiego sprzętu pancernego i gąsienicowego jakim dysponuje poznańska spółka, udało się nam osiągnąć porozumienie ze stroną amerykańską. Dzisiejsza umowa formalizuje nasze starania i jednocześnie otwiera nową kartę w historii spółki – powiedział w trakcie ceremonii podpisana umowy prezes zarządu PGZ Sebastian Chwałek.
W ramach Polskiej Grupy Zbrojeniowej budowane są możliwe zdolności obsługiwania większości czołgów podstawowych będących na wyposażeniu armii NATO oraz europejskich armii państw poza Paktem, jak choćby Ukrainy. Zakłady należące do PGZ mogą już prowadzić obsługi czołgów M1, rodziny Leopard do wersji 2A6, T-72 wszystkich wersji, PT-91 oraz – w niedalekiej przyszłości – K2.
Jednak zarówno w przypadku M1, jak i K2 umowy o tworzeniu Centrów Obsługi są zawierane już po podpisaniu umowy o zakupie wozów i PGZ nie jest obecne w samym procesie negocjacji, tak by Centra można było tworzyć jednocześnie z dostawami, co znacznie ułatwiłoby ich późniejsze działanie.
Polska jest pierwszym europejskim i największym, jak do tej pory poza USA użytkownikiem czołgów M1. W 2022 roku została zawarta umowa na dostawę 250 czołgów Abrams M1A2 SEPv3 wraz ze sprzętem towarzyszącym, pakietem logistycznym i szkoleniowym. Pierwsze M1 w tym najnowszym obecnie wariancie, mają pojawić się do końca 2024 roku zaś całość dostaw będzie zrealizowana do 2026 roku. W 2023 roku MON zawarł kolejną umowę tym razem na 116 czołgów Abrams w wersji M1A1FEP, używane przez Marines, obejmującą też sprzęt towarzyszący, pakiet logistyczny i szkoleniowy.
Abramsy w Polsce, pochodzące z nowych dostaw znajdą się w 1. Warszawskiej Brygadzie Pancernej (1. BZ) w Warszawie-Wesołej i 19. Lubelskiej Brygadzie Zmechanizowanej im. gen. dyw. Franciszka Kleeberga (19. BZ) w Lublinie, wchodzących w skład 18. Dywizji Zmechanizowanej. Ponadto 116 M1A1FEP trafi także do 18. Dywizji Zmechanizowanej. Na początek na uzbrojenie 2 batalionów M1A1FEP Abrams z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej w Wesołej i 19. Brygady Zmechanizowanej z Żurawicy.
Poza Polską w Europie Abramy w wersji M1A1SA użytkować będzie Ukraina (na razie 31 wozów, mowa jest o 150 „w ciągu najbliższych 2-3 lat”). USA sprzedały także 146 czołgów M1A1 do Iraku i 222 czołgi tej wersji do Maroko, 153 M1A2 do Arabii Saudyjskiej, 59 wozów w tej samej wersji do Australii oraz 218 dla Kuwejtu. Są to zwykle wozy pochodzące z nadwyżek sprzętowych armii USA. Ponadto zawarto kontrakty na M1A2 SEPv3 z Tajwanem, gdzie trafi 108 czołgów eksportowej wersji M1A2T oraz z Australią na 75 standardowych M1A2 SEPv3.
Abramsy są wozami o najniższym współczynniku strat bojowych. W Iraku w latach 2003-2011 wszystkie rodzaje Sił Zbrojnych USA utraciły bezpowrotnie 17 wozów, łącznie zaś – około 30.
Marek Świerczyński analityk bezpieczeństwa Polityka Insight dla ISBiznes.pl

Poznański zakład umocnił swoją pozycję jako główne centrum technologii pancernych w grupie PGZ. Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne już skupiają kompetencje w zakresie sprzętu poradzieckiego – remontów i modernizacji czołgów T-72, BWP-1, haubic 2S1 – napraw głównych czołgów Leopard 2A4 i 2A5 – a teraz poszerzają know-how o amerykańskie produkty linii M1. Gdy do tego dołożyć plan produkowania i remontów czołgów K2 w polskiej wersji, wyjdzie na to, że WZM będą firmą z największym portfolio technologii pancernych w Europie. Wejście we współpracę z GDLS to przeskok do innej kultury organizacyjnej i biznesowej (choć do zamówień z USA w Poznaniu jeszcze daleko), który do tej pory nie był realizowany w PGZ segmencie sprzętu dla wojsk lądowych. Warto pamiętać, że poza współpracą GDLS z WZM, PGZ rozwija też kompetencje związane z obsługą silników turbinowych Honeywella, w których spółką wiodącą jest WZL-1 oddział w Dęblinie. Polska będzie po USA drugim co do wielkości użytkownikiem czołgów Abrams (366 szt.) i umiejscowienie w kraju zdolności do ich obsługi, naprawy, przeglądów i remontów jest kluczowo ważne dla wsparcia wojskowej logistyki. Problem jednak polega na tym, że PGZ nie miał szansy uczestniczyć w procesie zakupu Abramsów od początku i wynegocjować z Amerykanami kwestii przemysłowych jako elementu pakietu kontraktowego. Jak w wielu innych przypadkach, został postawiony przed faktem – a do oczekiwań MON musi się dostosowywać ex post, próbując zachować sensowność biznesową przedsięwzięcia. Taki układ nie sprzyja efektywności pod względem kosztów i korzyści w postaci transferu technologii.