Słodko-gorzka marcowa inflacja

Po noworocznej przerwie GUS powrócił do publikacji wstępnych odczytów inflacji CPI. Powrócił z marcowym odczytem, który okazał się słodko-gorzki w odbiorze, ale jednak ze znacznie większym poczuciem goryczy. Według wstępnego szacunku, inflacja CPI wyraźnie obniżyła się w marcu do 16,2% r/r z 18,4% w poprzednim miesiącu. W porównaniu do ubiegłego miesiąca ceny konsumpcyjne wzrosły o 1,1%.

Silny zjazd inflacji w ujęciu rocznym jest głównie konsekwencją wejścia w okres wysokiej bazy odniesienia. Powstała ona na skutek wybuchu wojny w Ukrainie pod koniec lutego ubiegłego roku i bardzo dynamicznego wtedy wzrostu cen żywności, nośników energii oraz paliw. W marcu ten efekt był najsilniejszy, ale jeszcze w kilku najbliższych miesiącach będzie to silnym czynnikiem spychającym inflację w ujęciu rocznym w dół, kanałem dezinflacji czynników niebazowych.

Inflacja bazowa vs. inflacja niebazowa (%)

Niemniej jednak, marcowy odczyt okazał się wyższy od oczekiwań rynkowych, które zakładały spowolnienie inflacji do 15,8% r/r. Powodem zaskoczenia w górę jest inflacja bazowa. Biorąc pod uwagę dzisiejsze dane, szacujemy, że w marcu inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności i energii przyspieszyła do 12,2% r/r z 12% w lutym. Długo w inflacji bazowej utrzymuje się szok związany z wysokimi kosztami energii. Wewnętrzną presję inflacyjną podsyca również silny rynek pracy. Jednakże sądzimy, że potencjał inflacji bazowej do dalszych dynamicznych wzrostów jest ograniczony ze względu na bardzo wysoką bazę odniesienia z roku ubiegłego oraz co ważniejsze równolegle pogarszającą się koniunkturę i obniżenie popytu. Szczyt inflacji bazowej przypadnie na przełom I i II kwartału 2023 r., lecz jej późniejszy spadek na przestrzeni roku będzie powolny.

Inflacja CPI vs. inflacja bazowa (%)

Co więcej, ceny żywności kontynuowały w marcu swój rosnący trend i wzrosły solidnie o 2,3% wobec ubiegłego miesiąca. We wstępnych danych nie mamy rozbicia na szczegóły, ale prawdopodobnie dalej spora w tym zasługa owoców i warzyw, których ceny na początku roku ponad sezonowość podbijają problemy z ich dostępnością na europejskim rynku. Z kolei globalne ceny rynkowe innych surowców rolno-spożywczych w większości spadają od kilku miesięcy i powinno się to przełożyć z pewnym opóźnieniem również na nasz rynek.

Z kolei ceny paliw spadły w marcu o 1,8% m/m i trzeba przyznać, że od początku roku odznaczają się wyjątkowo dużą stabilnością. Delikatnie spadły też ceny nośników energii (-0,6% m/m), prawdopodobnie za sprawą spadających cen produktów gazowych (np. butle gazowe) oraz postępującą deflacją węglową.

Podsumowując, schodzimy z inflacyjnego lutego szczytu, ale na razie zrywamy tylko te najniższe owoce dezinflacyjnego drzewa kanałem czynników niebazowych. Mocno pomaga tutaj wysoka baza odniesienia i wygaszenie szoku energetycznego. Z kolei to co spowalnia proces dezinflacji w 2023 r. to „lepka” inflacja bazowa. Pozostajemy przy naszej prognozie, że przez większą część roku inflacja pozostanie dwucyfrowa, ale na koniec roku może spaść nawet w pobliże 7,5-8% r/r. Marcowy odczyt nie zmieni stanowiska RPP, która dalej będzie działać w trybie „wait-and-see”, obserwując efekty swoich dotychczasowych działań. Jednakże, utrzymywanie się dłużej i wyżej inflacji bazowej wyrzuca coraz bardziej z ręki argumenty skłaniające do pierwszych obniżek stóp pod koniec obecnego roku.

Kamil Łuczkowski, ekonomista Banku Pekao