Covid-19, inflacja, wojna, jeszcze większa inflacja i kryzys energetyczny…

Splot wydarzeń z ostatnich miesięcy wywołał dość trudną sytuację. I to nie tylko na rynkach finansowych, w gospodarce, ale także w budżetach domowych. Niestety taka sekwencja „szoków” w gospodarce i układzie sił na świecie może też wywołać „wstrząsy wtórne”. Uspokojenie sytuacji i przywrócenie równowagi mogą zająć długie lata. Stąd w prognozach Pekao TFI na 2023 rok próżno szukać nadmiarowego optymizmu. Sądzę, że 2023 r. będzie z dużym prawdopodobieństwem rokiem hamowania aktywności gospodarczej oraz kontynuacji konfliktu za naszą wschodnią granicą.

Jednakże inwestycyjny punkt widzenia często różni się od gospodarczego. Uczestnicy rynków finansowych z natury wybiegają myślami w przód, poza najbliższe miesiące, a do tego dość szybko przyzwyczajają się i przechodzą do codzienności uwzględniając nowe czynniki ryzyka. Choć zachowanie ostrożności pozostaje naszym domyślnym trybem działania, to wierzę, że 2023 rok ma wszelkie szanse, by okazać się lepszym okresem inwestycyjnym, niż 2022 rok.

Tym bardziej, że w 2022 roku wszechobecna czerwień na giełdach była o tyle boleśniejsza, gdyż jednocześnie nurkowały także ceny obligacji skarbowych. Sądzę, że to się zmieni. Widzę duże szanse na uspokojenie w notowaniach instrumentów dłużnych, co z kolei ułatwi „wydobywanie” rentowności z portfeli obligacyjnych. Już dziś sądzę, że jest to dobry moment na konstruowanie portfeli o wysokiej dochodowości. To zaś nie wymaga, w tych warunkach, podejmowania dużego ryzyka kredytowego, czy ryzyka stopy procentowej. Przedstawione scenariusze stanowią oszacowanie przyszłych wyników w oparciu o aktualne warunki rynkowe i nie są dokładnym wskaźnikiem. Uzyskany wynik będzie się różnić w zależności od funkcjonowania rynku i okresu posiadania inwestycji. I tak, oceniając różne rodzaje funduszy dłużnych pod kątem potencjalnego zysku do ryzyka w horyzoncie najbliższego półrocza, nadal oceniam jako najbardziej atrakcyjne fundusze dłużne krótkoterminowe (zdominowane przez instrumenty zmiennokuponowe). Jednocześnie zaryzykuję tezę, że w skali całego 2023 roku lepiej wypadną jednak fundusze obligacyjne oparte o obligacje stałokuponowe. Z kolei wśród zagranicznych funduszy obligacyjnych jako atrakcyjne oceniam dziś rozwiązania oparte zarówno o obligacje skarbowe z rynków rozwiniętych, jak i korporacyjne papiery o ratingu inwestycyjnym. Ważąc potencjalny zysk i ryzyko, doszedłem do wniosku, że na tym etapie bezpieczniej jest jeszcze oprzeć się pokusie kupowania wyżej oprocentowanych obligacji z rynków wschodzących, czy obligacji o ratingu spekulacyjnym (high yield).

Odmiana na plus może nadejść także na rynkach akcyjnych. Jednakże w przypadku akcji, polskich czy zagranicznych, droga do wzrostów zdaje się być bardziej skomplikowana niż przy obligacjach. Spodziewam się kapryśnej i zmiennej koniunktury. Notowania na giełdach w 2023 roku będą wypadkową dwóch przeciwstawnych sił – oczekiwań na zmianę kierunku polityki pieniężnej głównych banków centralnych oraz słabnących zysków firm. Jestem zdania, że niedocenianym scenariuszem jest możliwość utrzymania wysokiego kosztu pieniądza przez dłuższy czas na stabilnym poziomie. Z kolei drugi czynnik – zyski firm – mogą istotnie rozczarować. W mojej ocenie wyceny, choć bliższe już średnim, nie dyskontują jeszcze scenariusza „twardego lądowania” gospodarki po cyklu zacieśniania monetarnego. Obydwa te czynniki tworzą jeszcze pole do rozczarowań inwestorów. Z drugiej strony, pesymizm jest dość powszechny wśród inwestorów. Dobitny przykład tego mamy na swojej rodzimej giełdzie, która jest jednym z najtańszych rynków na świecie. Jesteśmy na takim etapie zniechęcenia do polskich akcji, że o ryzykach można rozpisywać się na wiele stron, a wymienianie pozytywów przychodzi już dużo trudniej. I właśnie taki fatalny sentyment może być kluczowym argumentem za akumulowaniem obecnie akcji. Może okazać się, że niewiele trzeba, żeby tchnąć w poczynania inwestorów więcej optymizmu. Historycznie to okresy dużego pesymizmu i niepewności były najkorzystniejsze do powiększania, bądź budowania pozycji w akcjach. 2023 rok jawi się więc jako okres na zakupy walorów z myślą o długoterminowym utrzymywaniu ich w portfelu. 

Prognozy na pierwszą połowę 2023 roku, trochę jednak nietypowo, chcę zakończyć czymś ponadczasowym. Z punktu widzenia zarządzającego aktywami, jakim jest Pekao TFI, najważniejszy jest udoskonalany od lat proces inwestycyjny, w którym na równi z szukaniem okazji stoi pilnowanie ryzyka. Tym samym, skuteczność inwestycji jest zawsze w dużej mierze uzależniona od konsekwentnego realizowania ustalonej strategii inwestycyjnej oraz wierności wobec obranego horyzontu inwestycyjnego. Sądzę, że z perspektywy inwestowania długoterminowego przyszłe otoczenie będzie bogate w okazje inwestycyjne. Mam nadzieję, że będziemy mogli je również dla państwa uchwycić.

Jacek Babiński, wiceprezes zarządu odpowiedzialny za Pion Zarządzania Aktywami