Branża piwowarska w Polsce ocenia rok 2022 jako najtrudniejszy od dziesiątek lat. A wszystko za sprawą galopujących kosztów produkcji i inflacji producenckiej, wzrostu podatku akcyzowego, czy zakłóceń w dostawach surowców. Zapowiada też kolejne wzrosty cen piwa w 2023 r.
– Kolejny trudny rok za nami i to chyba najtrudniejszy rok w branży piwowarskiej od dziesięcioleci. Członkowie naszego związku mówią o trudnych emocjach, jakie towarzyszyły im w tym roku w codziennej pracy. Zaczęło się wcześniej od pandemii i jej skutków, a kiedy myśleliśmy, że już jest to za nami, przyszła wojna w Ukrainie, zaś Polska jest w centrum wydarzeń kryzysowych z tym związanych. To był dla nas rok kumulacji zjawisk negatywnych – mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny związku ZPPP Browary Polskie.
Kumulacja negatywnych zjawisk w branży piwnej
– Skumulowały się m.in. wzrosty kosztów energii, transportu, logistyki, a także kwestie dostępności surowców. Druga kwestia to presja cenowa i podwyższanie cen w wyniku rosnących kosztów produkcji, ale też podwyżka podatku akcyzowego o 10% w 2022 r., kolejna w 2023 r. o 5%, a potem kolejne aż do 2027 r. – dodaje.
I wskazuje, że dużym wyzwaniem dla branży, wymagającym też nakładów inwestycyjnych jest sprawa systemu kaucyjnego. – Jesteśmy na finiszu prac nad prawem, które ureguluje ten system. Tym właśnie żyła branża w 2022 roku – mówi Bartłomiej Morzycki.
Agata Koppa, dyrektor ESG&Corporate Affairs Carlsberg Polska przypomina też o kłopotach z kanałem dystrybucji jakim jest HoReCa.
– Gastronomia nadal nie odbudowała się po Covidzie, co tez wpływa na naszą branżę, bo ten kanał dystrybucji się skurczył, choć jego udział w branży był mały i wynosił ok. 3% – mówi Agata Koppa.
Przedstawiciele branży ocenili też, że rozpoczęte w listopadzie mistrzostwa świata w piłce nożnej nie miały takiego efektu dużego wzrostu popytu na piwo, jaki zwykle miały wcześniejsze eventy sportowe. Teraz bowiem jest czas zbliżających się świąt i to Święta, a nie mistrzostwa stały się czynnikiem pobudzającym do zakupów.
– Nie zauważyliśmy wpływu mistrzostw w zamówieniach od klientów, a raczej wpływ Świąt. W tym samym czasie trwają dwa eventy, dwie okazje zakupowe, a ponieważ tym razem Polacy skupiali się raczej na świętach niż na kibicowaniu przy piwie, to i browary postawiły tym razem na kwestie świąteczne – mówi Iwona Jacaszek-Pruś, dyrektor ds. korporacyjnych Kompanii Piwowarskiej.
O problemach w branży piwnej w tym roku i ostatnich latach pisaliśmy też TUTAJ.
Problemy z brakiem CO2 w branży piwnej
Magdalena Brzezińska, dyrektor ds. korporacyjnych Grupy Żywiec dodaje, że ogromnym i niespodziewanym wyzwaniem dla branży piwnej były też w tym roku nagłe braki w dostawach CO2. Pojawiły się one w czasie sezonu piwnego, w sierpniu.
– Ten problem nie jest w tej chwili już tak bolesny, ale zdajemy sobie z tego sprawę, że może się to powtórzyć. Jednak części browarów jest łatwiej, ponieważ ma własny odzysk CO2 – mówi Magdalena Brzezińska.
Dla Kompanii Piwowarskiej czy Grupy Żywiec problem braku CO2 nie był dotkliwy, ponieważ stosują one odzysk CO2, jednak Carlsberg Polska musiał na gwałt zabezpieczyć dostawy CO2 szukając ich za granicą. Dla mniejszych browarów był ten problem bardzo dotkliwy.
– W KP w całości odzyskujemy CO2, dlatego problem z jego dostępnością nie był dla nas bolesny, podobnie jest w naszym przypadku z kosztami energii, ponieważ w 2019 r. podpisaliśmy 10-letni kontrakt na energię wiatrową i teraz jest to dla nas bardzo korzystne, bardziej niż spodziewaliśmy się tego w momencie podpisywania kontraktu. Mamy zakontraktowaną cenę i wiemy ile będziemy płacić za energię – mówi Iwona Jacaszek-Pruś.
– W browarach regionalnych problem z brakiem dostaw CO2 trwał znacznie dłużej niż w przypadku dużych browarów. Sytuacja z sierpnia z brakiem CO2 pokazuje, że przedsiębiorcy są już tak uwrażliwieni, że uznają najgorszy scenariusz jako możliwy – dodaje Bartłomiej Morzycki.
– W takich mrocznych okolicznościach, w Grupie Żywiec mamy plan oparty na 5-6 scenariuszach, bo inaczej nie da się zabezpieczyć działalności przed sytuacjami kryzysowymi – mówi zaś Magdalena Brzezińska.
O brakach w dostawach CO2 pisaliśmy TUTAJ oraz TUTAJ.
Ceny piwa znów wzrosną w 2023 r.
Branża zapowiada też, że nie ma wyjścia i ceny piwa w 2023 r. znowu wzrosną, po wzrostach o kilkanaście procent w tym roku.
– Ceny piwa wzrosną zapewne o kilkanaście procent od Nowego Roku, ponieważ rosną koszty produkcji m.in. energii – z tego co słyszałem od niektórych browarników nawet o 400% – koszty surowców, czy opakowań – szkła i aluminium o kilkadziesiąt procent – mówi portalowi ISBiznes.pl Bartłomiej Morzycki.
Według Bartłomieja Morzyckiego w 2022 r. rynek piwa zanotował spadki pod względem wolumenu, ale wzrost pod względem wartości, co jest tylko i wyłącznie efektem rosnącej inflacji i cen piwa.
– Spożycie piwa maleje, ale wartość rynku rośnie ze względu na inflację. W ub.r. nastąpił spadek rynku, a w tym roku też będzie spadek na lekkim minusie, jednak dokładniejsze dane podamy na początku roku – mówi Bartłomiej Morzycki.
Piwa bezalkoholowe bezapelacyjną gwiazdą
Bezapelacyjną gwiazdą branży były piwa bezalkoholowe, które zanotowały zarówno wzrost wolumenu jak i wartości.
– W tym roku piwa bezalkoholowe na pewno zanotują wzrosty, ale już nie takie jak wcześniej, ponieważ zwiększyła się baza porównawcza – mówi Iwona Jacaszek-Pruś.
Według słów Bartłomieja Morzyckiego, piwa bezalkoholowe stanowią ok. 6% kategorii piwa w Polsce. Z kolei piwa rzemieślnicze, które jakiś czas temu były gwiazdą branży i miały swoje pięć minut, stanowią dziś ok. 1% kategorii i ten udział już nie rośnie. Natomiast piwa regionalne to kilka procent rynku.
– COVID był akceleratorem popularności piw bezalkoholowych i rozwijającego się -szczególnie mocno w pandemii – trendu na zdrowy styl życia i zdrowe odżywianie się, a zatem też na kupowanie piw bezalkoholowych – ocenia Iwona Jacaszek-Pruś.
Z raportu związku Browary Polskie wynika, że na koniec 2021 r. wartość sprzedaży piw bezalkoholowych przekroczyła 1,17 mld zł, co stanowiło 6,5% rynku piwnego i czterokrotny wzrost w ciągu pięciu lat. W 2018 r. nastąpił pierwszy skokowy wzrost wolumenu i wartości segmentu piw bezalkoholowych w Polsce – aż o 80%. Od pięciu lat segment ten rośnie w tempie dwucyfrowym rok do roku, a spadki notują alkoholowe lagery, a szczególnie segment piw mocnych. Warzeniem piwa bezalkoholowego zajmują się dziś wszystkie browary: duże, regionalne i nawet rzemieślnicze.
O rynku piwa, w tym piw bezalkoholowych, piszemy TUTAJ.