Z powodu wstrzymania produkcji nawozów azotowych przez spółki Anwil czy Grupę Azoty, w branży spożywczej pojawił się problem z dostawami CO2, którego używa np. do warzenia piwa, wytwarzania napojów, przechowywania czy transportu żywności
– Jeśli Grupa Azoty wstrzymały produkcję nawozów to nie robią CO2 i to uderza nie tylko w nas, ale w dużą część branży spożywczej i nawet handlowej – mówi serwisowi ISBiznes.pl Beata Ptaszyńska-Jedynak, rzecznik Carlsberg Polska.
– Apelujemy do rządu, aby jak najszybciej podjęte zostały działania, żeby zapewnić branży spożywczej dostawy CO2 – dodaje.
Z powodu bezprecedensowego wzrostu cen gazu ziemnego spółka Anwil, należąca do PKN Orlen, a także Grupa Azoty zdecydowały o wstrzymaniu produkcji nawozów azotowych, przez co problem rozszerzył się na branżę spożywczą.
Grupa Azoty informowała o wstrzymaniu pracy instalacji do produkcji nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu 6, zakłady w Puławach ograniczyły produkcję amoniaku do około 10 proc. mocy, zaś Zakłady Kędzierzyn ograniczyły do minimum pracę instalacji w części produkującej nawozy.
Carlsberg Polska może za 2-3 dni wstrzymać produkcję
Carlsberg Polska może za 2-3 dni wstrzymać produkcję z powodu wstrzymania przez Anwil i Grupę Azoty dostaw dwutlenku węgla, niezbędnego do warzenia piwa. Jednak jest to szeroki problem wielu sektorów branży spożywczej i handlowej.
– Na razie jeszcze nie wstrzymujemy produkcji, bo mamy zapasy CO na jakieś 2-3 dni, ale sytuacja jest bardzo poważna i ma szerszy kontekst. To nie jest tylko nasz problem, ale całej branży spożywczej i handlowej, bo branże produkujące np. napoje, mleko, czy mięso stosują CO2, którego używa się też m.in. pod postacią suchego lodu przy przechowywaniu, chłodzeniu czy transporcie produktów – mówi serwisowi ISBiznes.pl Beata Ptaszyńska-Jedynak.
– Niektóre zakłady mają instalacje wychwytujące CO2, który jest potem wykorzystywany, ale większość zakładów dotknie problem braku CO2– dodaje.
Według informacji Business Insider Polska w resorcie aktywów państwowych powstał pomysł jak rozwiązać kryzys gazowy, który uderza m.in. w zakłady azotowe i produkcję spożywczą. Pomysł opiera się na wydaniu przez premiera decyzji, w której poleca spółkom PGNiG oraz PGNiG Obrót Detaliczny „sprzedaż gazu ziemnego po cenach nie wyższych niż średni koszt jego pozyskania, powiększony o średni ważony koszt kapitału (ang. WACC)”. PGNiG miałby sprzedawać gaz m.in. zakładom produkującym nawozy i związki azotowe, producentom mięsa i mleka czy piekarniom.
Rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że premier Mateusz Morawiecki poprosił ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina o wypracowanie mechanizmów stabilizacji i kształtowania cen nawozów, a rozwiązanie mogłoby zostać przyjęte na następnym, albo kolejnym posiedzeniu Rady Ministrów.