Chiński wet za wet w grze o cła z Unią Europejską

Po tym jak Unia Europejska nałożyła karne cła na import chińskich pojazdów elektrycznych, Chiny rozpoczęły dochodzenie antysubsydiowe w sprawie importowanych do Chin z Unii Europejskiej produktów mlecznych. Jest to już drugie takie dochodzenie Chin, poprzednie w czerwcu dotyczyło importu europejskiej wieprzowiny. Analitycy sądzą, że dochodzenia na długo zablokują wysyłkę unijnej wieprzowiny i produktów mlecznych do Chin.

W pewnego rodzaju geście dobrej woli Unia Europejska zmieniła proponowane cła karne na import chińskich pojazdów elektrycznych z pierwotnie planowanej wysokości 37,6% na 36,3%. Pekin zażądał całkowitego zrezygnowania z nich, na co Bruksela nie mogła się zgodzić, bo w obecnych warunkach oznaczałoby to całkowite otwarcie rynku na chiński eksport pojazdów elektrycznych.

W efekcie chiński resort handlu oficjalnie ogłosił, że 21 sierpnia rozpoczyna dochodzenie dotyczące importu unijnych produktów mleczarskich do Chin wskutek skarg złożonych 29 lipca przez krajowe związki mleczarskie Dairy Association of China i China Dairy Industry Association. Ma ono charakter „postępowania antydumpingowego” i skupi się na różnych rodzajach serów, mleka i śmietan do spożycia dla konsumentów indywidualnych. Obejmie 20 programów dotacji unijnych, w tym niektórych w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, oraz krajowe dotacje dla sektora mleczarskiego we Włoszech i Finlandii. Badany będzie zwłaszcza import z Austrii, Belgii, Chorwacji, Czech, Finlandii, Włoch, Irlandii i Rumunii. Dochodzenie ma potrwać około roku, ale może zostać przedłużone o 6 miesięcy „w szczególnych okolicznościach”.

Irlandia była w 2023 roku największym unijnym eksporterem produktów mlecznych do Chin sprzedając Państwu Środka te towary za 461 mln dolarów. Tradycyjnym głównym dostawcą jest Nowa Zelandia, ale chiński import z tego kierunku spadł w ostatnich latach ze względu na kwestie polityczne ( m.in. nowozelandzkie wyroby mleczne też były objęte chińskim dochodzeniem antydumpingowym), wzrost produkcji chińskiego przemysłu i kryzys gospodarczy w czasie pandemii COVID-19. Wtedy też Chińczycy zaczęli kupować więcej produktów mlecznych z Irlandii, Holandii i Francji. Mimo tego Nowa Zelandia jest nadal największym dostawcą produktów mlecznych do Chin, niemal połowy całego importu, zaś wszystkie kraje UE przejęły jego 36%. W 2022 roku UE wyeksportowała do Chin produkty mleczne wartości 2 mld euro, w 2023 roku było to mniej, bo 1,7 mld euro zgodnie z danymi Dyrekcji Generalnej ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi Komisji Europejskiej.

Polski eksport produktów mlecznych do Chin jest w sumie niewielki. W I półroczu 2023 r. Polska wyeksportowała do Chin 30 026 ton serwatki, 2322 tony mleka i śmietany, także w proszku oraz 32 361 ton mleka surowego i śmietany. Jeśli chodzi o przetwory mleczne to nasz eksport w okresie od początku roku do końca sierpnia 2023 r. wyniósł 61,6 ton tych produktów, o 37% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, ale Polska Izba Mleka skarżyła się, że „tracimy ten kraj” jako kierunek importu ze względu na brak odpowiedniej promocji polskich produktów mlecznych, dużą konkurencję miejscowych mleczarni, zwłaszcza cenową i wciąż niewysokie wydatki chińskich konsumentów.

Rzecznik komisarza rolnictwa Olof Gill stwierdził, że Komisja Europejska będzie „zdecydowanie bronić interesów przemysłu mleczarskiego UE” i zainterweniuje w razie potrzeby, aby zapewnić zgodność dochodzenia z odpowiednimi zasadami Światowej Organizacji Handlu.

Tymczasem jeszcze w czerwcu Chiny rozpoczęły dochodzenie antydumpingowe w sprawie importowanej z krajów UE wieprzowiny. Dotyczy ono głównie firm z Hiszpanii, Holandii i Danii. Podobnie jak w przypadku przetworów mlecznych, Chińczycy już wybrali 24 krajowych producentów wieprzowiny, w tym 20 z największą liczbą ubojów, aby zadecydowali o szkodach jakie mieli ponieść wskutek rzekomego unijnego dumpingu.

Chińscy regulatorzy uderzyli zwłaszcza w Danish Crown, Vion Boxtel, COV i Litera Meat – największych unijnych eksporterów produktów wieprzowych do Chin. Firmy te muszą odpowiedzieć na chińskie kwestionariusze obejmujące „wszystkie aspekty pomocy unijnej”, także dane stanowiące tajemnicę handlową. Danish Crown stwierdziła, że będzie „zaangażowana” w dochodzeniu i ma nadzieję na „ciągłą konstruktywną współpracę” ze wszystkimi odpowiednimi organami i stronami, hiszpańska Litera oświadczyła, że będzie „w pełni do dyspozycji” i współpracować z „zaangażowanymi instytucjami i organizacjami”, holenderska grupa branży mięsnej COV zaprzeczyła, że doszło do dumpingu europejskich produktów wieprzowych na rynku chińskim.

„Jesteśmy przekonani, że dochodzenie prowadzone przez Chińską Republikę Ludową to udowodni. Mamy nadzieję kontynuować korzystną dla obu stron współpracę z Chinami, abyśmy mogli dostarczać chińskim konsumentom wysokiej jakości, bezpieczne i zrównoważone produkty wieprzowe z Europy” – stwierdził prezes COV Laurens Hoedemaker. Podobne oświadczenie złożył Vion Boxtel.

Polski eksport wieprzowiny do Chin jest w skali samej Unii Europejskiej bardzo niewielki. Przyczyny  to m.in. uznanie naszego kraju za strefę objętą afrykańskim pomorem świń, brak promocji i duża konkurencja lokalna. W najlepszym 2013 roku eksport produktów wieprzowych z Polski do Chin wygenerował 67 mln euro przychodu. Krajowa Rada Wieprzowiny w czerwcu br. przesłała nawet pismo do prezydenta Andrzeja Dudy prosząc, by wspomógł promocję polskiej wieprzowiny i zadziałał wraz z resortem rolnictwa na rzecz uznania przez Chiny regionalizacji produkcji wieprzowiny, co umożliwiłoby eksport gospodarstwom rolnym leżącym na obszarach wolnych od ASF. Jednak chińskie dochodzenie antydumpingowe całkowicie prawdopodobnie zamknęło tamtejszy rynek na długo dla polskich produktów wieprzowych.

Eva Gocsik, starsza analityczka ds. białka zwierzęcego w Rabobank, stwierdziła w wypowiedzi dla Bloomberga, że postępowanie władz chińskich wobec tych firm „nie jest zaskakujące”. „Chodzi po prostu o wytworzenie presji i pilności” – dodała.

„Łączna wartość eksportu wieprzowiny i produktów mlecznych z UE do Chin – obszarów towarów potencjalnie objętych taryfami – jest mniejsza niż wartość chińskiego eksportu pojazdów elektrycznych zasilanych bateriami do UE, którą szacujemy na około 13,5 mld dolarów w 2023 r. Naciski na gospodarkę krajową, obok coraz ważniejszej roli popytu zewnętrznego we wspieraniu gospodarki Chin, sprawią, że chińscy decydenci będą ostrożni w odniesieniu do nadmiernie konfrontacyjnego podejścia do handlu” – stwierdził Chim Lee, starszy analityk ds. Chin w Economist Intelligence Unit.

Zgadzają się z tym analitycy BlackRock stwierdzając, że „Chińczycy próbują wymusić na UE ustępstwa w kwestii ceł na samochody, jednak nie mogą za bardzo Unii dociskać, bo może się okazać, że ta zacznie własne dochodzenia antydumpingowe wobec firm chińskich, co oznaczałoby po prostu wojnę handlową”. Analitycy jednak są zgodni w stwierdzeniu, że obecne dochodzenia oznaczają początek „długiego zamknięcia chińskiego rynku przed unijnymi produktami rolnymi i spożywczymi”.