Blisko 30 mln euro dla La Furia Roja za mistrza Europy

Turniej EURO 2024 za nami. Po miesiącu zmagań futbolowych na niemieckich murawach odbył się finał mistrzostw, w którym Hiszpania pokonała Anglię 2:1. Zwycięscy zawodnicy po raz czwarty w historii rozgrywek podnieśli triumfalnie puchar Henriego Delaunaya pognębiając dumnych synów Albionu, którzy od 1966 r. nie zdobyli nic. To „nic” jest jeszcze dotkliwsze w przypadku Polski, która nawet nie wyszła z fazy wstępnej.

A było o co walczyć, nie tylko z powodów sportowych. UEFA ustaliła w grudniu zeszłego roku w Hamburgu, że budżet nagród dla wszystkich zespołów uczestniczących w EURO 2024 wyniesie 331 mln euro (kwota na poziomie poprzedniego czempionatu). 9,25 mln euro zapewniono każdej federacji narodowej drużyny, która zakwalifikowała się do turnieju. Kwotą 1 mln euro premiowane były zwycięstwa w każdym meczu fazy grupowej, zaś 0,5 mln euro remisy. Za wygraną w 1/8 finału rozgrywek przewidziano 1,5 mln euro, za triumf w ćwierćfinale 2,5 mln euro, natomiast w półfinale 4 mln euro. Mistrz Europy zgarnął ponadto 8 mln euro, a wicemistrz 5 mln euro.

Wskutek „popisów” turniejowych polskiego zespołu PZPN zainkasował 9,75 mln euro, co wygląda nader skromnie w porównaniu z największymi beneficjentami turnieju. Hiszpania „wywiozła” 28,25 mln euro. Anglia z kolei 24,25 mln euro. To przykłady wpływów na poziomie związków piłkarskich, gdyż piłkarzom UEFA nie płaci (czasami zdarza się, że pojedynczym piłkarzom za występy płacą sponsorzy prywatni). Niemniej jednak federacje zwykle dzielą się otrzymanymi pieniędzmi z zawodnikami i szeroko pojętym sztabem trenerskim.

Wiadomo, że hiszpański związek RFEF zamierza przeznaczyć 40% (11,3 mln euro) dla drużyny z zainkasowanych 28,25 mln euro. Prawdziwym przegranym jest Anglia. W środowisku plotkowano, że gdyby zespołowi udało się zdobyć tytuł mistrza Europy, to angielska federacja FA była gotowa zapłacić premię w wysokości 28 mln euro, a zatem zostawiłaby sobie skromny okruszek z tego, co dostałaby od UEFA. W przypadku Polski ponoć ma to być 25% wpływów od europejskiej organizacji piłkarskiej, co przekładałoby się na ok. 2,4 mln euro. Trudno powiedzieć, czy to dużo, czy mało.

Jedno jest pewne. Polska drużyna nie popisała się pod względem sportowym. Ostatnia awansowała do mistrzostw Starego Kontynentu i pierwsza z nich odpadła. Porażki z Holandią i Austrią pozbawiły złudzeń kibiców naszego zespołu co do wyjścia z grupy. Remis w ostatnim meczu z Francją – aktualnym wicemistrzem świata – okazał się jedynie przyczynkiem do otarcia łez fanów. Skończyliśmy rozgrywki w fazie wstępnej na ostatnim miejscu w grupie D, z której do kolejnej fazy turnieju trafiły Austria, Francja i Holandia.

Samodzielnego króla strzelców turnieju nie udało się wyłonić. Tym razem było aż sześciu piłkarzy, którzy ustrzelili największą liczbę bramek (po trzy): Cody Gakpo (Holandia), Harry Kane (Anglia), Georges Mikautadze (Gruzja), Jamal Musiala (Niemcy), Dani Olmo (Hiszpania) i Ivan Schranz (Słowacja). Robert Lewandowski musiał zadowolić się jednym golem w meczu z Francją, którego zdobył po rzucie karnym.

Najlepszym graczem (MVP) mistrzostw został hiszpański pomocnik Rodri, co zaskoczyło wielu obserwatorów światka futbolowego. W sieci rozgorzała dyskusja na temat tego wyboru. Najczęściej jako alternatywni zwycięzcy plebiscytu wymieniani byli koledzy z drużyny Rodriego – Nico Williams, Lamine Yamal i Dani Olmo. O przyznaniu statuetki MVP decyduje specjalny zespół 12 obserwatorów technicznych składający się z byłych piłkarzy i trenerów – w tym roku w jego skład wchodzili m.in. Fabio Capello, Rafael Benitez, Ole Gunnar Solskjaer i Frank de Boer. A zatem ludzie, które mają pojęcie o piłce nożnej.

Przed rozpoczęciem rozgrywek redakcja ISBiznes.pl przeprowadziła sondaż wśród przedsiębiorców i inwestorów. Zadaliśmy kilka pytań na temat tego, jakie będą niektóre rozstrzygnięcia zawodów – z typami poszczególnych uczestników zapoznasz się TUTAJ:

  1. Czy Polska w trakcie EURO 2024 wyjdzie z grupy D?
  2. Jeżeli Polska nie wyjdzie, to kto z tej grupy awansuje do dalszej fazy rozgrywkowej?
  3. Ile goli strzeli Robert Lewandowski podczas EURO 2024?
  4. Kto zostanie mistrzem Europy i kogo ta drużyna pokona w finale?
  5. Kto zostanie królem strzelców EURO 2024?

Nikt z uczestników naszej zabawy nie był bezbłędny. Najlepiej przewidywali Radosław Pela (PK Green Capital Commodities), Marcin Puziak (Qemetica) i Marcin Kuchciak (ISBiznes.pl). W przypadku Radosława Peli było to drugie zwycięstwo z rzędu w naszym konkursie. Zarządzający PK Green Capital Commodities najlepiej typował również przy okazji Mistrzostw Świata w Katarze, które odbyły się na przełomie listopada i grudnia 2022 roku.

Za dwa lata, gdy będziemy świadkami mundialu, którego gospodarzami są Kanada, Meksyk i Stany Zjednoczone, ponownie przeprowadzimy ankietę. Tylko niewykluczone, że tym razem trzeba będzie zmodyfikować pytania sondażowe, bo biało-czerwonych może w nim zabraknąć – m.in. z powodu nieubłaganie nadchodzącej wymiany generacyjnej zawodników. A byłaby to szkoda, ponieważ po raz pierwszy w historii będzie to turniej rozdęty do granic wyobraźni – weźmie w nim udział aż 48 reprezentacji z całego świata. Zmagania na boisku obejmą 104 mecze (najpierw w 12 grupach czterozespołowych) i będą trwać 39 dni. Europie przydzielono 16 miejsc do obsadzenia (trzy więcej niż w Katarze).

Naszych zmartwień zapewne nie będą mieli triumfatorzy imprezy w Niemczech. Hiszpania po raz czwarty wygrała czempionat Europy (poprzednio udało się to jej uczynić w 1964, 2008 i 2012 roku). La Furia Roja zasłużyła na tytuł, eliminując po drodze m.in. tak uznane zespoły, jak Niemcy czy Francja. Po niedzielnym finale na większości Półwyspu Iberyjskiego rozpoczęła się fiesta, która dla wielu się prawdopodobnie przedłużyła – m.in. z tego powodu, że wieczorem w poniedziałek mistrzowska drużyna po przylocie z Berlina chciała podzielić się swoim szczęściem z dziesiątkami tysięcy kibiców, którzy wylegli na ulice Madrytu. Zresztą zobaczcie sami, co tam się działo, TUTAJ:

W szampańskiej atmosferze smakowały triumf też media hiszpańskie. Oto, co napisały one na temat zwycięstwa drużyny trenowanej przez Luisa de la Fuente. W zasadzie wystarczy prześledzić tytuły i nagłówki, żeby uzmysłowić sobie, jakie szaleństwo zapanowało w Hiszpanii. Marca, największy tabloidowy dziennik sportowy, zatytułował swój materiał: „Hiszpańska Armada”. Wtórował mu AS, wicelider segmentu prasy sportowej, który wyskoczył z tytułem „Chwała Hiszpanii”, zaznaczając, że La Roja wygrała swój czwarty Puchar Europy, dając lekcję uczciwości i osobowości. Najpoczytniejszy dziennik ogólny – El Pais, z kolei napisał na początku „Hiszpania króluje w Europie”.