Na ile mogłaby sobie dziś pozwolić osoba zarabiająca płacę minimalną, gdyby wzrost minimalnego wynagrodzenia zatrzymał się przed dekadą albo dwiema? – takie pytanie otrzymaliśmy w ostatnich dniach z pewnej branżowej redakcji. Na pozór proste pytanie zainspirowało nas do głębszego namysłu nad kwestią sensownego (tzn. rzetelnego i mającego sens ekonomiczny) porównywania kwot wynagrodzeń pochodzących z różnych okresów.
Absolutnym minimum jest przejście od wartości nominalnych do realnych (innymi słowy korekta o inflację, związana ze zmienną siłą nabywczą pieniądza). To jednak nie koniec pracy rzetelnego ekonomisty – poza cenami, w gospodarce rynkowej rosną również pensje ogółem, produktywność pracy, a także parametry systemu podatkowego. Zanim porównamy dzisiejszą płacę minimalną z pensją sprzed dwudziestu lat, musimy wybrać sensowną metodę komparatystyczną. Przyjrzyjmy się zatem naszemu zagadnieniu w szczegółach.
Dlaczego porównywanie kwot nominalnych z różnych lat nie ma sensu?
Ekonomiści wskazują na dwa mechanizmy sprawiające, że wartości nominalne (tzn. ceny, pensje i dowolne inne wartości wyrażone w pieniądzu) są nieporównywalne w czasie:
- Inflacja: o zamożności konsumenta nie świadczy to, ile ma pieniędzy, tylko ile może za nie kupić. Inflacja sprawia, że 1 PLN z przeszłości jest wart więcej, niż 1 PLN obecnie, ze względu na fakt, że obecnie ceny są wyższe niż były kiedyś – a co za tym idzie, za każdą złotówkę kupimy dziś mniej towarów czy usług niż przed laty.
- Dyskontowanie: istnieje jeszcze jeden mechanizm, który sprawia, że pieniądz dziś jest więcej warty niż w przyszłości. To zjawisko można tłumaczyć w odwołaniu do ludzkich preferencji behawioralnych (to, że jako ludzie nie lubimy czekać na wynagrodzenie, pokazuje choćby znany frazeologizm lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu), ale istnieje również wytłumaczenie finansowe. Otóż mając dziś do dyspozycji 1 PLN, mogę go zainwestować (np. wpłacić na lokatę) i za rok odebrać z zyskiem (np. 1,05 PLN przy stopie 5%). Na potrzeby tego tekstu przyjmijmy jednak, że zjawisko dyskontowania pomijamy – chcemy przecież porównywać pensje minimalne, które relatywnie rzadko są traktowane jako środki inwestycyjne.
Dawne pensje minimalne – ile realnie są warte dzisiaj?
Zacznijmy zatem od przeliczenia pensji minimalnych z przeszłości na dzisiejsze ceny, czyli innymi słowy skorygujmy je o inflację. W latach 2004-2023 ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w Polsce wzrosły o ok. 85%. Oznacza to, że:
- Płaca minimalna z 2004 r. (824 PLN brutto) byłaby dziś warta 1526,27 PLN brutto
- Płaca minimalna z 2014 r. (1680 PLN brutto) byłaby dziś warta 2472,92 PLN brutto
Warto w tym miejscu odnotować, że obydwie wyliczone wyżej kwoty są wyraźnie niższe od faktycznej, współczesnej pensji minimalnej (3545 PLN średniorocznie w 2023 r.). Oznacza to, że ustalana pomiędzy rządem, pracodawcami a pracownikami pensja minimalna rośnie wyraźnie szybciej niż ceny – innymi słowy, za obecną pensję minimalną można przy bieżących cenach kupić ponad dwukrotnie więcej, niż za płacę minimalną z 2004 r. przy ówczesnych cenach – i o przeszło 40% więcej, niż za płacę minimalną z 2014 r. przy ówczesnych cenach.
Gdyby dawne pensje minimalne rosły w tempie przeciętnego wynagrodzenia
No dobrze – powie ktoś – ale przecież pensje z roku na rok nie są automatycznie indeksowane do inflacji. Istotnie, proces negocjacji płacowych jest skomplikowany i zależy od takich czynników, jak podaż pracy, siła rynkowa pracodawców itp. Spróbujmy zatem przeliczyć, ile wynosiłyby dziś dawne płace minimalne, gdyby co roku rosły w takim tempie, jak przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej.
- Przeciętne wynagrodzenie w latach 2004-2023 wzrosło ponad trzykrotnie, zatem płaca minimalna z 2004 r. (824 PLN brutto) wynosiłaby dziś 2575,21 PLN, gdyby co roku rosła w tempie przeciętnego wynagrodzenia
- Przeciętne wynagrodzenie w latach 2014-2023 wzrosło niemal o 90%, zatem płaca minimalna z 2014 r. (1680 PLN brutto) wynosiłaby dziś 3177,31 PLN, gdyby co roku rosła w tempie przeciętnego wynagrodzenia
Obydwie wyliczone powyżej kwoty są niższe niż dzisiejsza płaca minimalna (3545 PLN średniorocznie w 2023 r.). Pokazuje to proces tzw. konwergencji (nadganiania) płac – najniższe wynagrodzenia rosną szybciej niż te przeciętne, co sprawia, że osoby o najniższych zarobkach dostają przeciętnie wyższe podwyżki od pracowników o średnich dochodach.
Gdyby dawne pensje minimalne rosły w tempie produktywności
Wiemy już, że pensje minimalne rosną szybciej niż przeciętne wynagrodzenie w gospodarce. Warto zatem przyjrzeć się dynamice średnich płac – czy nadąża ona za wzrostem produktywności? Innymi słowy, czy wzrost PKB wytwarzanego przez Polaka w ciągu godziny pracy odpowiada wzrostowi jego zarobków? Zgodnie z danymi Eurostatu realna produktywność na godzinę pracy wzrosła między 2004 a 2023 r. o 65%. Korygując o inflację (bo ceny produktów i usług, które wchodzą w skład PKB, rosną!) uzyskujemy ponad trzykrotny wzrost nominalnej produktywności. To oznacza, że:
- Aby nadążyć za wzrostem nominalnej produktywności, płaca minimalna z 2004 r. (824 PLN brutto) musiałaby dziś wynosić 2516,73 PLN brutto
- Aby nadążyć za wzrostem nominalnej produktywności, płaca minimalna z 2014 r. (1680 PLN brutto) musiałaby dziś wynosić 3132,85 PLN brutto
Podobieństwo wyliczonych, hipotetycznych płac minimalnych zgodnych ze wzrostem produktywności do kwot implikowanych dynamiką przeciętnego wynagrodzenia pokazuje, że średnie pensje w Polsce rosną mniej więcej w tempie produktywności krajowej gospodarki. Innymi słowy, część tortu trafiająca do pracowników nad Wisłą nie zmienia się w czasie.
Roczne dynamiki płac, cen i produktywności
Dawne pensje minimalne – ile kupilibyśmy dziś za nie?
Wreszcie jesteśmy gotowi odpowiedzieć na postawione na wstępie pytanie. Rzecz jasna, ceny poszczególnych dóbr konsumpcyjnych zmieniły się niejednorodnie, zatem wnioski będą odmienne w zależności od tego, które dobro weźmiemy na tapet. Skoro jednak wzrosty cen nieruchomości były tematem, który prawdopodobnie najmocniej rezonował ostatnimi czasy wśród opinii publicznej, przyjrzyjmy się właśnie jemu.
Zgodnie z danymi NBP, ceny transakcyjne w 10 największych polskich miastach kształtowały się następująco:
- 2014 r.:
- 4708,7 PLN/mkw na rynku pierwotnym
- 3790,3 PLN/mkw na rynku wtórnym
- 2023 r.:
- 9543,5 PLN/mkw na rynku pierwotnym
- 7747,2 PLN/mkw na rynku wtórnym
Oznacza to, że w 2014 r. za pensję minimalną brutto można było kupić do 0,44 mkw mieszkania, zaś w 2023 r. – do 0,46 mkw mieszkania (na rynku pierwotnym). Wobec tego siła nabywcza płacy minimalnej w stosunku do cen nieruchomości nie uległa zmianie przez ostatnią dekadę. Warto jednak odnotować, że powyższe stwierdzenie nie dotyczy przeciętnego wynagrodzenia (które, przypomnijmy, rosło wolniej niż płaca minimalna). Za średnią pensję brutto w 2014 r. można było kupić do 1 mkw mieszkania, zaś w 2023 r. – do 0,92 mkw. Wolniejsze wzrosty średniej pensji nie nadążyły zatem za rosnącymi cenami mieszkań.
Jakie czynniki pominęliśmy?
Najważniejszym z pominiętych czynników, które należałoby wziąć pod uwagę porównując pensje z różnych lat, jest zmienna progresywność systemu podatkowo-składkowego. Zmiany wysokości kwoty wolnej od podatku, wysokości progów podatkowych czy sposobów rozliczania składek na ubezpieczenia społeczne sprawiają, że nawet nominalne identyczne kwoty wynagrodzenia brutto w różnych latach mogą oznaczać zupełnie różne dochody netto. Rzetelne porównanie dodatkowo utrudnia fakt, że dwaj pracownicy o jednakowych pensjach brutto mogą płacić podatki w różnej wysokości ze względu na odmienną sytuację życiową (przykładowo, osoby pozostające w związku małżeńskim mogą korzystać ze wspólnego rozliczenia, rodzice mają prawo do odliczenia ulgi na dziecko, a osoby dojeżdżające do pracy skorzystają z wyższego ryczałtu tytułem kosztów uzyskania przychodu). W tym miejscu zainteresowanych Czytelników odeślemy do porównywalnych międzynarodowo danych o opodatkowaniu pracy OECD Taxing Wages, a także do kompleksowego opracowania dla Polski stworzonego w Ministerstwie Finansów (Chrostek, Klejdysz i Skawiński 2022).
Analizy Pekao