Prawie pięć miesięcy roku 2024 za nami. Dla świata – rozpalanego wojnami i cierpieniem milionów ludzi, to jest zły czas. Ale gospodarki i rynki radzą sobie dobrze, na razie często ignorując tragiczne wydarzenia. O tym paradoksie, o makro i giełdach wiosną 2024 – w tym tekście.
Wiosna już niedługo ustąpi miejsca latu. Niestety, niezależnie od momentami pięknej wiosenno-letniej pogody, nie jest to dobry czas dla świata. Bezwzględna, krwawa wojna tuż za naszą granicą. Coraz częstsze informacje i dyskusje o ryzyku eskalacji działań rosyjskich, w tym – wprost – o ryzyku ataku w przyszłości m.in. na Polskę. Doniesienia o akcjach sabotażu, w tym podpaleniach, także w Polsce. Agresywne działania i groźby Rosji oraz jej białoruskiej marionetki. Presja traktowanych jako białoruska broń zmanipulowanych migrantów z Azji i Afryki na nasze granice. A jednocześnie – Chiny szantażujące militarnie Tajwan. I Korea Północna prowokacyjnie testująca nowe pociski balistyczne nad terytorium innych państw, co zmusza mieszkańców japońskiej Okinawy do ucieczki do schronów. Oraz cały czas – niewyobrażalne cierpienia niewinnych cywilów wciśniętych w Strefie Gazy między zbrodniarzy Hamasu a brutalnych żołnierzy Izraela. Ale i strach w Izraelu doświadczonym ubiegłorocznym bestialskim atakiem i mordami islamskich terrorystów. Jednocześnie – od wielu lat – humanitarna katastrofa i trudna do wyobrażenia udręka ludzi w krajach Afryki i najbiedniejszych zapomnianych zakątkach Azji. Flirtujące dyktatury Rosji, Iranu, Korei Północnej – przymilające się potężnym Chinom. To wszystko dzieje się niemal na naszych oczach. Ktoś mógłby przypuszczać, że tak koszmarne wydarzenia będą paraliżowały światową koniunkturę i szkodziły rynkom. Tymczasem gospodarki i rynki radzą sobie znacznie lepiej, na razie często ignorując tragiczne wydarzenia.
MAKRO:
• KONIUNKTURA. Gospodarka USA, która przez wiele miesięcy zdawała się zaskakiwać zdecydowanie lepszym od oczekiwań zachowaniem, w ostatnich miesiącach zaczyna dostarczać sygnałów „zadyszki”. Choć dane mają mieszany charakter, to pojawiają się kolejne sygnały słabnięcia jej dynamiki, a najbardziej dobitnym był zdecydowanie słabszy od oczekiwań wstępny odczyt danych o wzroście PKB w pierwszym kwartale roku oraz seria słabszych od oczekiwań danych z rynku pracy. Strefa euro po bardzo trudnym roku, nowy rozpoczęła też z trudnościami, ale i nadziejami na choćby umiarkowane ożywienie. Obciążeniem jest tu nadal kulejąca gospodarka niemiecka, choć np. publikowany niedawno wskaźnik nastrojów w biznesie instytutu Ifo pokazał nutkę nadziei na przyszłość. Chińskie władze wyznaczyły ambitny i – w opinii analityków – trudny do realizacji cel wzrostu PKB o 5% w 2024 r. Tymczasem, olbrzymie problemy strukturalne chińskiej gospodarki pozostają aktualne, a rozruszanie tej wielkiej machiny wymagać będzie znacznej stymulacji. W ramach tych działań, niedawno usłyszeliśmy np. o kolejnym planie ratowania sytuacji na rynku deweloperskim przez skup niesprzedanych mieszkań. To zaś może świadczyć o znacznej determinacji w walce z tymi problemami. W Polsce aktualne pozostaje oczekiwanie na ożywienie gospodarcze, mimo iż pierwsze miesiące nie przyniosły spektakularnego przełomu. Sytuację komplikuje m.in. perspektywa utrzymania restrykcyjnej polityki pieniężnej NBP przez długi czas oraz prawdopodobna konieczność dalszego zwiększania wydatków na obronność (kosztem innych, prorozwojowych).
• INFLACJA. Bardzo mocny wcześniej proces dezinflacji w USA uległ lekkiemu wyhamowaniu. Inflacja nadal spadała w Europie. Spektakularną skalą spadku inflacji wyróżniła się Polska – zgodnie z naszymi oczekiwaniami, byliśmy świadkami przejściowego „dołka” inflacyjnego wczesną wiosną. Po czym – zgodnie z oczekiwaniami – obserwujemy lekkie odbicie inflacji w górę, co – według nas – może przynieść umiarkowany wzrost tempa inflacji także w kolejnych kwartałach.
• STOPY PROCENTOWE. Główne banki centralne świata – Fed i EBC utrzymały swoją restrykcyjną politykę monetarną w pierwszych miesiącach roku 2024, ale aktualne pozostaje oczekiwanie na pierwsze obniżki – prawdopodobnie latem br. Przy czym, na razie, wydaje się, że wcześniej – np. w czerwcu – możemy doczekać się pierwszej obniżki stóp EBC, a pod koniec lata – np. we wrześniu – analogicznej decyzji Fed. Warto jednak podkreślić, że oczekiwania co do polityki i spodziewanego kalendarza ewentualnych zmian stóp ulegały w ostatnich miesiącach niekiedy wręcz dramatycznym zmianom, co prowadziło także do mocnych wahań na rynkach. Tymczasem polski bank centralny, w niedalekiej przeszłości krytykowany za zbyt łagodne podejście, po jesieni 2023 roku bardzo wyraźnie zmienił wizerunek, sprawiając od tego czasu wrażenie niezwykle restrykcyjnego. Projekcje inflacji, ale i ta wyraźna zmiana nastawienia, sprawiają, że należy liczyć się z utrzymaniem stóp bez zmian nawet w całym roku 2024.
• RYZYKA. Poza kwestiami makroekonomicznymi podstawowym ryzykiem dla światowej koniunktury – w tym – dla handlu – pozostaje coraz bardzo poważna sytuacja geopolityczna. Wojna Rosji z Ukrainą stwarza bezpośrednie, fizyczne zagrożenie zwłaszcza dla naszej części Europy, ale podnosi także ryzyko globalne. Krwawy konflikt w Gazie oraz napięcia w Azji (Tajwan, Korea Północna) czy blokowanie transportu morskiego przez Morze Czerwone i Kanał Sueski – to tylko te najważniejsze problemy, z którymi żyjemy wiosną roku 2024.
RYNKI:
• WALUTY. Globalnie jednym z najciekawszych wydarzeń ostatnich miesięcy było osłabianie japońskiego jena. Działo się to mimo historycznej decyzji o rezygnacji z polityki ujemnej stopy procentowej Banku Japonii. Taniejący jen prowokował kolejne dyskusje o ewentualnych dalszych podwyżkach stóp w Japonii. W Polsce obserwowaliśmy per saldo wzmocnienie złotego, co z jednej strony pomagało w ograniczaniu inflacji, ale z drugiej wywoływało dyskusję np. o spadku konkurencyjności naszego eksportu.
• OBLIGACJE. Rozbudzone późną jesienią przesadne nadzieje na szybkie i znaczące obniżki stóp procentowych głównych banków centralnych zostały wyraźnie ostudzone – także przez narrację samych bankierów centralnych. Efektem tej „normalizacji” oczekiwań były wahania, ale – generalnie – zwyżki rentowności długoterminowych amerykańskich obligacji skarbowych. Podobny proces można było obserwować na rynku skarbowych papierów niemieckich. Z nieco innych przyczyn rosły w tym samym czasie także rentowności japońskie – tam z uwagi na oczekiwanie, a potem faktyczną rezygnację z polityki ujemnej stopy procentowej banku centralnego (co zresztą nastąpiło). W Polsce z kolei wzrost rentowności wynikał zarówno z efektów procesów na rynkach bazowych (tzw. „core” – dla nas: USA, Niemcy), jak i wizji odbicia inflacji w drugiej połowie roku oraz przekonania o braku szans na obniżkę stóp NBP co najmniej w roku 2024. Należy jednak zwrócić uwagę, że sytuacja była i jest dynamiczna, a poziomy rentowności na rynkach światowych ulegają wahaniom m.in. w rytm zmieniających się oczekiwań co do dynamiki inflacji i polityki banków centralnych, z amerykańskim Fed na czele.
• AKCJE. Mimo bardzo znacznych zwyżek w roku 2023, i przy – momentami – sporych wahaniach w pierwszych niemal pięciu miesiącach roku nadal dobra koniunktura panowała na rynkach akcji. Część flagowych indeksów kluczowych rynków akcji w maju ustanawiała nawet nowe rekordy historyczne, co jednak podnosiło wyceny spółek i mogło wzmagać pytania o ewentualne przyszłe korekty. Im bliżej było końca maja tym sytuacja na rynkach akcji bardziej się psuła, co prowadziło do wahań i spadków indeksów. W pierwszych miesiącach roku relatywnie najlepiej zachowywały się indeksy japońskiego rynku akcji (nowe historyczne rekordy) oraz ustanawiające także nowe maksima indeksy w USA i Europie Zachodniej. Po katastrofalnych wcześniejszych latach, w br. pewne oznaki ożywienia wykazywały rynki chińskie. Ze względu na trudne wcześniejsze lata, po świetnym roku 2023, może mniej spektakularne, ale godne odnotowania są także nowe historyczne rekordy polskiego WIG. Polski rynek też jednak podlegał prowokowanym przez zjawiska globalne wahaniom widocznym pod koniec maja.
• SUROWCE. Szerokie indeksy surowcowe zyskiwały w pierwszych niemal pięciu miesiącach roku. Przyczyniały się do tego m.in. rosnące (ale przy wahaniach) notowania ropy, a zwłaszcza – bardzo mocno zwyżkujące notowania złota, srebra czy miedzi. Nadal znaczący wpływ na wahania kursów ropy miały – poza kwestiami makroekonomicznymi – także manipulacje tj. ograniczenia podaży ropy przez państwa OPEC i Rosję oraz nawracające incydenty terrorystyczne, poważnie wydłużające transport i podnoszące koszty frachtu.
Te wszystkie – negatywne i pozytywne – wydarzenia i procesy, mają oczywiście konsekwencje dla inwestycji. O czym – w kolejnych tekstach.
Łukasz Kwiecień, Pekao TFI