Kilkuset plantatorów tytoniu protestuje w stolicy Panamy wobec przepisów uchwalanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), które ich zdaniem prowadzą do ograniczenia, a docelowo do likwidacji upraw tytoniu na świecie. Ich obawy podzielają polscy plantatorzy. Przekonują, że nowe przepisy WHO przyniosą miliardowe straty polskiej gospodarce.
W Panamie trwa 10. szczyt zdrowotny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), poświęcony Konwencji Ramowej WHO o Ograniczeniu Użycia Tytoniu (WHO FCTC COP10). Jednym z dyskutowanych pomysłów jest m.in. ograniczenie upraw tytoniu na świecie.
„Protestujemy, bo rozmowy o naszej przyszłości toczą się bez nas!” – tłumaczy Jose Javier Aranda z International Tobacco Growers Association, największej globalnej organizacji skupiającej plantatorów tytoniu.
Obawy podzielają też polscy plantatorzy tytoniu:
„Największym zagrożeniem jest dla nas pomysł ograniczenia upraw tytoniu w Europie. Polska byłaby jednym z państw, które ucierpiałyby tu najbardziej. Wyroby tytoniowe są na pierwszym miejscu towarów eksportowanych przez nas na rynki unijne. Mówimy o dziesiątkach miliardów złotych strat rocznie” – ostrzega w rozmowie z ISBNews Przemysław Noworyta, dyrektor Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu.
Wśród propozycji dyskutowanych na szczycie WHO pojawił się m.in. zakaz stosowania filtrów w papierosach. Część państw od razu skrytykowała ten pomysł.
Znaczną część porządku obrad WHO poświęca alternatywnym dla papierosów wyrobom nikotynowym, których albo chce zakazać, albo – jak w przypadku podgrzewaczy tytoniu czy e-papierosów – traktować w ustawodawstwie tak samo, jak papierosy. Ten ostatni pomysł spotkał się już z krytyką międzynarodowych środowisk medycznych, wskazujących na jego nienaukowy i antyzdrowotny charakter. Zwrócono uwagę, że w wielu państwach (m.in. w Wielkiej Brytanii czy Szwecji) dostęp palaczy do alternatywnych wyrobów z nikotyną przyczynił się do spadku odsetka palaczy papierosów i ograniczenia szkód zdrowotnych spowodowanych paleniem. Wcześniej Parlament Europejski, opiniując Europejski Plan Walki z Rakiem, opowiedział się za kompleksowym podejściem w walce z nowotworami, uwzględniającym zasadę ograniczania ryzyk zdrowotnych w politykach zdrowotnych, w tym w polityce antynikotynowej.
Jose Javier Aranda z International Tobacco Growers Association zwraca uwagę, że sposób prowadzenia obrad przez WHO wyklucza z debaty plantatorów tytoniu, którzy z powodu nowych restrykcji mogą ucierpieć najbardziej:
„Konwencja Ramowa, która weszła w życie w 2003 r. pierwotnie miała na celu przede wszystkim ograniczenie konsumpcji tytoniu w celu ochrony zdrowia. Niestety, metody wdrażania Konwencji ulegają stopniowej radykalizacji. Na pierwszy ton wybija się przede wszystkim brak przejrzystości i wykluczanie organizacji, które chcą zabrać głos w obronie swoich członków” – mówi Aranda.
Zaniepokojenie planami WHO głośno wyrażali też wcześniej polscy rolnicy:
„Wiszą nad nami czarne chmury. Boimy się, że w Panamie zapadnie wyrok skazujący nas na bezrobocie. 35 tysięcy polskich rodzin, które od pokoleń żyją z uprawy tytoniu, mogą wylądować na bruku” – mówi Przemysław Noworyta, dyrektor Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu (PZPT) – „Chcieliśmy podzielić się naszymi obawami z poprzednim rządem. Kilka miesięcy temu przyjechaliśmy na spotkanie z ministrem Maciejem Miłkowskim. Nawet nie chciał nas wysłuchać, bo podobno zakazuje mu tego Światowa Organizacja Zdrowia. I odprawił nas z kwitkiem” – dodaje Noworyta.
Dyrektor PZPT podkreśla, że polscy plantatorzy uprawiają tytoń wysokiej jakości, ceniony nie tylko w Europie, ale też na świecie. Uprawy tytoniu to u nas głównie Lubelszczyzna, Podkarpacie, Małopolska czy woj. Kujawsko-Pomorskie, gdzie plantatorzy gospodarują na glebach niższej klasy i trudnych w uprawie.
„Nasi plantatorzy mierzą się dzisiaj z zabójczą, tanią konkurencją, głównie z Azji i Afryki. Tam przy uprawach tytoniu na masową skalę wykorzystywana jest praca dzieci. Jakość surowca, standard pracy i jej koszt zupełnie nie licują ze standardami unijnymi, które my musimy spełniać. A Komisja Europejska zapowiada otwarcie europejskiego rynku dla dostaw tytoniu z Indii i Chin. Bardzo liczymy na wsparcie nowego Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi i ministra Czesława Siekierskiego” – mówi Noworyta.
Dyskusje podczas szczytu WHO COP10 w Panamie potrwają do 10 lutego. Po nich odbędzie się trzecia sesja Spotkania Stron Protokołu w sprawie Wyeliminowania Nielegalnego Handlu Wyrobami Tytoniowymi (12-15 lutego).