Niemal 20 dyrektorów ds. technologii obronnych spotka się 18 września z urzędnikami administracji prezydenta Joe Bidena, spikerem Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym i kongresmanami w celu przekonania ich do inwestowania w nowe technologie i zwiększenie zmówień wojskowych, by utrzymać przewagę technologiczną nad Chinami. W tle jest także program pomocy Ukrainie i utrzymanie rozmiaru pomocy dla tego kraju wobec wzrostu cen uzbrojenia.
W skład tej grupy wchodzą inwestorzy venture capital Josh Wolfe z Lux Capital i Matt Ocko z DCVC Management oraz prezesi zarządu i dyrektorzy największych firm, jak Palantir Technologies i Anduril Industries, a także firm nowych technologii, jak producent dronów Swarm Aero. Firma ta 16 września opublikowała list otwarty, w którym ostrzegła przed postępem Chin w zakresie nowych technologii militarnych, argumentując, że „przewaga technologiczna i innowacje są niezbędne do odstraszania”.
Firmy, które będą reprezentowane na spotkaniu uczestniczą we współpracy pomiędzy rządem USA – zwłaszcza Departamentem Obrony – a centrami innowacji i technologii, jak choćby Dolina Krzemowa. Chodzi więc nie tylko o zachowanie rynku, który utrwalił się przez dziesięciolecia konsolidacji wokół kilku dużych wykonawców, ale i o możliwość stworzenia nowych ośrodków innowacji i produkcji.
Jak bowiem zauważył Chris Power, dyrektor naczelny Hadrian, twórcy zaawansowanych technologii, wielu prezesów i dyrektorów z Doliny Krzemowej od dawna uważało rząd za „wielką, wolno poruszającą się bestię, z którą tak naprawdę nie warto się kontaktować”, jednak „sporo ostatnio się zmieniło”. Rząd bowiem – jak stwierdził Power – odszedł od modelu „oto dokładnie to, czego od ciebie oczekujemy” do „masz misję do wypełnienia, do czego chcemy cię zachęcić”, co firmom nowych technologii bardzo odpowiada. Managerom firm nowych technologii chodzi o wypracowanie wieloletniego programu inwestycji w innowacje militarne, podobnego do tych z lat 60-70, które przyniosły m.in. rakiety Minuteman, maszyny SR-71, sieć ARPANET, czołg podstawowy Abrams czy systemy łączności z kodowaniem i hoopingiem, do tej pory decydujące o przewadze technologicznej USA. Spotkanie to jest ważne także i dlatego, że administracja i Kongres zajęły się problemem uregulowania sztucznej inteligencji, zwłaszcza w zastosowaniach militarnych.
16 września przywódca większości w Senacie Chuck Schumer zorganizował okrągły stół z dyrektorami naczelnymi największych amerykańskich firm technologicznych, w tym Microsoft, Alphabet, Meta Platforms i Tesla. Efekty spotkania były niejednoznaczne, bowiem firmy ostrzegały przed środkami, które utrudniałyby innowacje i pozwoliłyby krajom, takim jak Chiny czy Rosja wyprzedzić USA w zakresie tworzenia i stosowania AI. Jednocześnie jednak zaproponowały zabezpieczenia regulacyjne w celu ochrony przed najgorszymi zagrożeniami związanymi z nieskrępowanym rozwojem sztucznej inteligencji.
Na obecnym spotkaniu będzie także poruszany problem kosztów pomocy zagranicznej zwłaszcza jeśli chodzi o pomoc Ukrainie i Tajwanowi. 16 września jeden z wysokich urzędników NATO ostrzegł bowiem, że na skutek inflacji i zaburzeń gospodarczych rosną szybko ceny amunicji, sprzętu i wyposażenia, co oznacza, że wyższe wydatki sojuszników na obronność nie przekładają się automatycznie na większe bezpieczeństwo.
„Ceny sprzętu i amunicji gwałtownie rosną. W tej chwili płacimy coraz więcej za dokładnie to samo. Oznacza to, że nie możemy mieć pewności, że zwiększone wydatki na obronę rzeczywiście doprowadzą do większego bezpieczeństwa” – powiedział holenderski admirał Rob Bauer, przewodniczący komitetu wojskowego NATO, po spotkaniu szefów obrony sojuszu w Oslo.
Komitet wojskowy nalega na zwiększenie produkcji obronnej, by zaspokoić rosnący popyt na sprzęt, wyposażenie i amunicję. Wzrósł on skokowo od inwazji Rosji na Ukrainę i wskutek zagrożenia Tajwanu przez Chiny. Sojusznicy bowiem nie tylko muszą zwiększyć dostawy do Kijowa i głównie w przypadku USA, zaplanować dostawy do Tajpej, ale także zgromadzić własne zapasy mobilizacyjne.
Jednym z głównych problemów jest trwający do obecnej chwili niedobór amunicji artyleryjskiej 155 mm, gdyż Siły Zbrojne Ukrainy potrafiły ich wystrzelić w trakcie obecnej ofensywy nawet do 10 000 dziennie. W efekcie jeszcze w lutym br. sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ostrzegł Zachód, że Kijów wykorzystuje zapasy amunicji znacznie szybciej niż są mu dostarczane, nawet biorąc pod uwagę, że Ukraińcy amunicją nie szafują.
Admirał Bauer odnosząc się do tych problemów wojny ukraińskiej stwierdził, że konieczne są prywatne inwestycje w sektorze obronnym w celu zwiększenia mocy produkcyjnych i zmniejszenia cen amunicji, broni i wyposażenia, wzywając fundusze, fundusze emerytalne i banki, aby zaprzestały określania inwestycji w obronności jako nieetycznych.
„Długoterminowa stabilność musi zwyciężyć nad krótkoterminowymi zyskami. Jak widzieliśmy na Ukrainie, wojna jest wydarzeniem dotyczącym całego społeczeństwa. W pierwszych dniach wojny czterdzieści procent (ukraińskiej) gospodarki wyparowało, to były w dużej mierze pieniądze prywatne, tych pieniędzy już nie ma” – zauważył, dodając, że takie inwestycje leżą również w strategicznym interesie sektora prywatnego. Stwierdził też, że firmy branży zbrojeniowej są „przekonywane”, by szybko rozbudowały swoje moce produkcyjne.
Jednak zdaniem Bauera, niedostatki amunicji artyleryjskiej nie są przyczyną powolnych postępów ukraińskiej kontrofensywy.
„Powodem, dla którego zajmuje to czas, jest to, że posuwanie się naprzód jest niezwykle niebezpieczne, ponieważ są tam pola minowe, a na bardzo głębokim polu minowym znajduje się ogromna ilość min, (mają) ponad 10 km – z pięcioma, sześcioma minami na metr kwadratowy” – powiedział zauważając, że Ukraina wciąż postępuje 200 lub 300 metrów dziennie.
W 2024 r. NATO przeprowadzi największe od czasów zimnej wojny ćwiczenia Steadfast Defender w zakresie obrony, w których weźmie udział ponad 40 000 żołnierzy z całego sojuszu. Odbędą się one w Niemczech, Polsce i trzech krajach bałtyckich.