Konsumpcja prywatna wstaje powoli

Czerwcowa sprzedaż detaliczna, podobnie jak reszta miesięcznego pakietu danych, okazała się zgodna z konsensusem rynkowym. Sprzedaż spadła bowiem o 4,7% r/r (konsensus: -4,9%, my: -5,0% r/r). Przeglądając szczegóły odczytu, mamy wrażenie deja vu.

Czerwiec jest bowiem kolejnym miesiącem, w którym sprzedaż w kategoriach niebazowych (żywność i paliwa) odbija dość szybko a ich kolejne miesięczne odczyty zaskakują na plus względem naszych założeń, podczas gdy sprzedaż dóbr trwałych szoruje o dno (względnym wyjątkiem jest sprzedaż samochodów). I tak, w czerwcu b.r. dynamiki sprzedaży w poszczególnych kategoriach wahały się od -15-17% r/r (meble, RTV i AGD, książki i wyspecjalizowane sklepy, skupiająca m.in. sklepy budowlane kategoria „Pozostałe”) do 0% r/r (farmaceutyki i kosmetyki).   

Dynamika sprzedaży detalicznej wg kategorii (ceny stałe, % r/r)

Źródło: GUS

Sprzedaż detaliczna odbija zatem nierówno, ze strukturą którą uznalibyśmy za niezbyt korzystną i… niemal wyłącznie z powodu malejącej bazy z poprzedniego roku. Dołek w ujęciu r/r (marzec i kwiecień) to bowiem echo zakupów związanych z wybuchem pełnoskalowej wojny na Ukrainie (zakupy przez uchodźców i dla uchodźców oraz na zapas, np. paliw). Indeks odsezonowanej sprzedaży detalicznej (która w samym czerwcu wzrosła o 0,6% m/m) praktycznie nie zmienił się od lutego.

Indeks sprzedaży detalicznej (dane odsez.,)

Źródło: GUS

Wspominaliśmy we wcześniejszych publikacjach, że II kwartał był dla polskiej gospodarki gorszy niż I kw. (spadek PKB o 0,6% r/r wobec spadku o 0,3% r/r). Główną przyczyną jest pogłębienie słabości konsumpcji prywatnej i odczyt czerwcowy to przypieczętowuje. Na podstawie danych z trzech miesięcy szacujemy, że konsumpcja prywatna spadła o 2,8% r/r (po spadku o 2% r/r w I kwartale), przy czym ta prognoza uwzględnia pewną „zakładkę” na niezły wynik usług. Nie zdziwiłby nas spadek konsumpcji o 3% r/r. Na koniec słówko na temat trajektorii konsumpcji w ostatnich i kolejnych miesiącach. Jej powolne odbicie kontrastuje bowiem z bardzo dynamiczną poprawą nastrojów konsumentów i każe zastanawiać się na nowo, jak część ich zeszłorocznego pogorszenia była czystym strachem przez przełożenia na decyzje zakupowe (im większa, tym większa część obecnego odbicia nie jest wyrazem wyższej skłonności do konsumpcji). Czynnikiem ograniczającym wyniki sprzedaży i konsumpcji prywatnej w ostatnich miesiącach jest również zamrożenie rynku nieruchomości. Sądząc na podstawie ponownego rozgrzewania się rynku nieruchomości, w najbliższych miesiącach również tutaj konsumpcja prywatna powinna otrzymać koło ratunkowe (trzecie, po sentymencie i wzroście realnego dochodu).  

Piotr Bartkiewicz, CFA, ekspert Banku Pekao