Unia Europejska przeznaczyła 1 mld euro na produkcję amunicji artyleryjskiej – jej większość ma trafić na Ukrainę. Teraz jednak kraje UE nie mogą się porozumieć w tej kwestii. Opóźnienia w produkcji i zakupie grożą opóźnieniem dostaw a Ukrainie amunicja artyleryjska potrzebna jak najszybciej.
European Peace Facility (PF) – tak nazywa się nowy unijny instrument finansowy o wartości 8 mld dolarów. Poprzedni, utworzony w marcu 2021 r. European Peace Facility otrzymał budżet w wysokości 5 miliardów euro i sfinansował modernizację sił zbrojnych lub pomoc dla nich, w krajach takich jak Macedonia Północna, Mołdawia, Nigeria, Jordania i Gruzja.
Obecnie ma on służyć do wspólnych zakupów sprzętu wojskowego oraz amunicji, tak by nie przepłacać. Ma też wspierać sąsiadów Rosji, którzy przekazują Ukrainie czołgi, samoloty i sprzęt artyleryjski. Odszkodowania dla państw UE, które przekazują Ukrainie sprzęt wojskowy są realizowane. Na przykład Słowacja ma nadzieję otrzymać około 200 mln euro z funduszu po przekazaniu zestawu zawierającego 13 wycofanych z eksploatacji myśliwców Mikojan MiG-29. Podobne odszkodowanie ma także otrzymać Polska.
Z European Peace Facility wydzielono 1 mld euro na zakup amunicji, co spowodowało konflikt na tle potencjalnych zakupów sprowadzający się do pytania: czy kupować amunicję tylko w krajach UE, czy także poza nimi.
Teoretycznie nie może być innego rozwiązania jak zakup tylko w krajach UE zgodnie z przyjętą w Unii Europejskiej zasadą, że fundusze unijne mają służyć wzmocnieniu unijnej gospodarki. Jednak produkcja amunicji we Francji, Niemczech, Hiszpanii, Włoszech i prawdopodobnie Finlandii – czyli chwilowo u największych jej producentów – dopiero się rozwija zaś mniejsi z krajów Europy Środkowej obecnie są obłożeni zamówieniami i sami nie mają wystarczających mocy produkcyjnych. Razem wziąwszy, grozi to znacznym opóźnieniem dostaw, zaś w marcu Unia Europejska obiecała Ukrainie dostawę 1 mln sztuk amunicji artyleryjskiej w ciągu 12 miesięcy, czyli do końca I kw. 2024 roku. Ukraińcy tymczasem potrzebują tej amunicji nawet dwukrotnie więcej, tak aby nie oszczędzać i atakować wszystkie warte tego cele, zwłaszcza wobec możliwej konieczności odparcia ofensywy rosyjskiej.
Jest jeszcze drugie wyjście, umożliwiające dotrzymanie terminu – zakup amunicji wszędzie tam gdzie jest ona produkowana. Oznacz to jednak zakupy poza Unią.
Francja obecnie chce, by zamówienia na amunicję realizowane były wyłącznie w Europie. Polska montuje koalicję dla zakupów wszędzie gdzie amunicja jest produkowana, co oznacza przede wszystkim USA i w mniejszym stopniu przemysły zbrojeniowe USA i Kanady. Według Jeana-Pierre Maulny, zastępcy dyrektora francuskiego think tanku IRIS i koordynatora naukowego ds. jej grupy badawczej ds. obronności ARES, dostawcą amunicji mogą być Finlandia, Francja, Niemcy i Czechy.
„Francja uważa, że nie ma problemu z pozyskaniem takiej ilości amunicji od europejskich dostawców, ale Polska się na to nie zgadza” – stwierdził w wypowiedzi dla Defense News. Tymczasem czeskie możliwości produkcyjne już są wykorzystane w 100%. Według samego czeskiego resortu przemysłu, Finlandia dopiero rozkręca produkcję amunicji po solidnym „wyczyszczeniu” magazynów logistycznych dostawami na Ukrainę. Zostają wiec tylko firmy francuskie i niemieckie, które także mają problemy związane z koniecznością instalacji dodatkowych linii produkcyjnych oraz pozyskaniem odpowiedniego personelu.
Tomasz Smura, szef biura badawczego warszawskiego think tanku Casimir Fundacji Pułaskiego także stwierdził, że skoro głównym celem EPF jest wzmocnienie zdolności obronnych Europy to najlepiej by było, żeby środki zostały wykorzystane na rozwój europejskich zdolności wytwórczych i technologii obronnych.
„Oczywiście, największe kraje UE, które są również głównymi producentami broni, podejmują kroki w celu zapewnienia, że zwroty będą wykorzystywane przede wszystkim do wzmocnienia europejskiego przemysłu obronnego” – dodał.
Tymczasem, właśnie płatności zwrotne zostały ostatnio poddane kontroli po tym, jak raport Politico z marca sugerował, że Estonia zastosowała kalkulację wartości przekazanego sprzętu, która niesłusznie obciążała fundusz unijny EPF kosztem porównywalnego nowego sprzętu wojskowego. Jednak rząd estoński zaprzeczył, by miały miejsce nadużycia twierdząc, że działał zgodnie z polityką zwrotu kosztów.
W przypadku przekazanych Ukrainie 13 MiGów-29, minister obrony Słowacji Jaroslav Nad ogłosił, że otrzymał amerykańską ofertę na 12 śmigłowców szturmowych Bell AH-1Z za 340 mln dolarów, co jest bardzo niskim kosztem. Natomiast urzędnicy Departamentu Obrony USA, do których dotarła agencja Associated Press określili tę ofertę jako „rekompensatę”, co wywołało zaniepokojenie w Brukseli ponieważ wyglądało, że Słowacja weźmie pieniądze dwa razy za to samo działanie, tyle że z europejskiego i amerykańskiego źródła.
Dodatkowym problemem jest cichy konflikt między Francją a Niemcami. Francuzi zarzucają Niemcom, że niektóre komponenty do produkcji amunicji sprowadzają z Chin, co znacznie obniża koszty, ale w razie jednoznacznego wsparcia Rosji przez Chiny może wyłączyć sporą część europejskiej produkcji amunicji. Niemcy z kolei twierdzą, że Francuzi chcą wykorzystać fundusze unijne głównie do promocji i wsparcia własnego przemysłu zbrojeniowego powołując się na zasadę „europejskie pieniądze powinny być wydawane w Europie”.
15 listopada 2022 Unia Europejska wydała regulację, według której funduszy otrzymanych w ramach rekompensaty nie trzeba wydawać na terenie Unii Europejskiej. Jak powiedział Defence News rzecznik Unii „państwa członkowskie UE uzgodniły szereg zasad, zwłaszcza gdy sprzęt znajduje się na wspólnym wykazie uzbrojenia Unii Europejskiej, który ogranicza jego pochodzenie do UE, państw członkowskich i wielu krajów spoza UE, w tym USA”. Innymi krajami spoza Unii miały być np. Norwegia, Kanada, Izrael, Korea Południowa, Wielka Brytania.
Wspólny wykaz uzbrojenia Unii Europejskiej obejmuje te kategorie sprzętu wojskowego, który podlega regulacjom eksportowym, jak: amunicja wszystkich kalibrów i przeznaczenia, broń przeciwpancerna wszystkich typów, broń palna wszystkich rodzajów, armaty, armatohaubice i haubice, moździerze, pociski rakietowe wszystkich klas, bomby kierowane i niekierowane, czołgi, transportery opancerzone, bojowe wozy piechoty, wozy opancerzone specjalistyczne (np. ewakuacji medycznej), okręty, drony i samoloty oraz śmigłowce.
Nie bardzo ta opinia zgadza się z zaleceniami Rady Unii Europejskiej dotyczącymi przyspieszenia unijnych zakupów dla Ukrainy, płatnych ze środków European Peace Facility z marca 2023 r. kiedy stwierdzono, że dostawy amunicji dla Ukrainy powinny nastąpić jak najszybciej – przed 30 września 2023 r. – z zapasów i produkcji „europejskiego przemysłu obronnego (i Norwegii)”.
Obecnie ze strony Komisji Europejskiej opracowano taką interpretację stanowiska z 15 listopada 2022, że dotyczy ono sił zbrojnych państw pozaunijnych, które otrzymały rekompensatę za sprzęt lub amunicję przekazane Ukrainie, a konieczny jest dla nich sprzęt nie produkowany w krajach Unii Europejskiej, zaś kraje UE obowiązuje zalecenie Rady UE.
„Rozumiem, dlaczego państwa członkowskie czułyby się nieswojo, wkładając pieniądze do puli, która subsydiuje amerykański przemysł, ale rzeczywistość skrzeczy, jeśli twój własny przemysł nie może wystarczająco szybko sprostać wymaganiom” – powiedział Daniel Fiott, analityk z Centrum Bezpieczeństwa, Dyplomacji i Strategii (CSDS) Brukselskiej Szkoły Zarządzania.
Na pytanie Defence News czy oznacza to ograniczenie zakupów tylko do Europy, rzecznik Unii stwierdził, że „EPF jest instrumentem w rękach państw członkowskich. To one decydują o sposobie wykorzystania EPF”. Tymczasem Amerykanie poufnie ostrzegli Brukselę przed dopuszczeniem do sytuacji, w której European Peace Facility zamiast pomocy Ukrainie będzie służył promocji przemysłu zbrojeniowego państw członkowskich.