Odchodzący dyrektor generalny Shella, Ben van Beurden otrzymał rekordową wypłatę za 2022 r. – niemal 12 mln dol. Stało się tak dzięki wojnie w Ukrainie, która podwoiła zyski koncernu.
Wojna w Ukrainie, rosyjskie manipulacje rynkiem gazu i ropy oraz wywołany tym gwałtowny wzrost cen energii oraz jej kosztów, spowodowały rekordowe zyski koncernów paliwowo-energetycznych. Shell, który jest zarejestrowany w Wlk. Brytanii a siedziba jego zarządu znajduje się w londyńskim City zapłacił swojemu odchodzącemu już dyrektorowi generalnemu Benowi van Beurdenowi łącznie 9,7 mln funtów (11,5 mln dol.), jako łączną sumę wynagrodzeń za 2022 r. Wynagrodzenie Van Beurdena obejmuje m.in. premię w wysokości 2,6 mln funtów i akcje o wartości 4,9 mln funtów – wynika z rocznego raportu firmy.
Jest to efekt niemal podwojenia rocznych zysków firmy do poziomu 40 mld dol., co jest rekordem w jej historii.
Van Beurden ustąpił po 9 latach zarządzania koncernem pod koniec ubiegłego roku i został zastąpiony przez Waela Sawana, który otrzyma pensję podstawową w wysokości 1,4 mln funtów i premię, która będzie większa niż pensja. Jak twierdzą analitycy wspomniani przez Bloomberg i media brytyjskie, m.in The Guardian czy Financial Times, tego typu wynagrodzenia nie będą teraz sensacją. Jak zauważają, prezesi i dyrektorzy będą brać „gigantyczne bonusy, co powiększy jeszcze złe wrażenie narastające wokół branży, bowiem zwykli ludzie zmagają się z kryzysem wywołanym lawinowym wzrostem kosztów życia”.
Tymczasem brytyjska opozycja już przygotowała projekt rozszerzenia podatku od nieoczekiwanych zysków firm naftowych i gazowych, aby zapewnić większą pomoc gospodarstwom domowym borykającym się z kosztownymi rachunkami za media. Żąda obecnie uchwalenia takiego podatku już teraz bowiem wysokie koszty energii w Wlk. Brytanii „niszczą małe firmy i wtrącają konsumentów w biedę”.