Londyńska firma prognozuje, że zwycięzcą turnieju w Katarze okaże się drużyna Albicelestes, która w finale rozgrywek pokona Anglię. Polska reprezentacja nie wyjdzie z fazy meczów grupowych. Dokonają tego Argentyna i Meksyk kosztem Biało-Czerwonych. Zbliżające się futbolowe Mistrzostwa Świata zachęcają analityków, na co dzień zajmujących się finansami, do szacowania szans tej rywalizacji sportowej. Liberum najwyraźniej potrafi to robić, gdyż trafnie wytypowała zwycięzców poprzednich dwóch turniejów (2014 i 2018)
Już kilkanaście dni pozostało do inauguracji czempionatu w Katarze. Turniej będzie trwać od 20 listopada do 18 grudnia. Pora bardzo nietypowa jak na te rozgrywki. Wielu entuzjastów piłki nożnej ogarnie gorączka futbolowa, mimo że u nas pogoda za oknem nie będzie zbytnio rozpieszczała. Listopad i grudzień będą terminem wzmożonej konsumpcji napojów i przekąsek przed telewizorami. Skorzystać na tym mogą też firmy bukmacherskie, w których obstawiać wyniki meczów będą kibice. Bukmacherzy tradycyjnie będą ujawniać swoje przewidywania co do wyników spotkań, zwycięzców potyczek w poszczególnych fazach turnieju, a także wielu mniej istotnych rzeczy, w tym niektórych prawie karykaturalnych (typu: w której minucie i którą nogą strzeli gola Robert Lewandowski?). Tyle, że firmy bukmacherskie mają interes, żeby jak najwięcej zarobić na swoich klientach. Siłą rzeczy zatem do ich szacunków prawdopodobieństwa różnych zdarzeń z powodu oczywistego konfliktu interesów należy podchodzić ze sporą rezerwą.
Takiego obciążenia nie mają analitycy instytucji finansowych. Zwykle zajmują się oni modelowaniem gospodarki, rynków, klas aktywów i wyciąganiem na tej podstawie wniosków, co się zdarzy w przyszłości. Wszystko po to, żeby na końcu tego trudu móc powiedzieć: a nie mówiłem. Skuteczność prognoz w różnych dziedzinach to najlepsza metoda na przyciąganie klientów i kasowanie sowitych wynagrodzeń w postaci na przykład bonusów rocznych. Odskocznią od tych zadań, ale także okazją do zabłyśnięcia w środowisku zawodowym, jest prognozowanie zdarzeń związanych z piłką nożną. W końcu ta okrągła skórzana rzecz zawładnęła umysłami wielu. Dla niektórych stała się nawet religią jak stwierdził w 2014 r. John Oliver.
„Co cztery lata piszę notatkę, która ma znacznie więcej czytelników niż cokolwiek innego, co publikuję. To jest właśnie ta notatka. Jest to nasza prognoza na Mistrzostwa Świata FIFA, w tym roku w Katarze. Tradycją wśród banków stało się robienie takich prognoz, aby pokazać, że ekonomiści mają poczucie humoru (oni nie mają) i potrafią przewidzieć rzeczy, które mają znaczenie. Oni nie potrafią. A raczej większość z nich nie potrafi. Opracowałem m.in. model ekonometryczny zastrzeżony w 2014 r., aby przewidzieć zwycięzcę poprzednich dwóch Mistrzostw Świata i jak dotąd, moje typowanie było w 100% trafne. Najwyraźniej nic nie może pójść źle przy sporządzaniu kolejnej prognozy” – przewrotnie napisał w opracowaniu Joachim Klement, szef działu strategii, rachunkowości i zrównoważonego rozwoju w Liberum Capital.
„[…] przedstawiamy nasze przewidywania dotyczących Mistrzostw Świata. Aby nadać temu ćwiczeniu pewnej perspektywy, podkreślmy, że futbolowy czempionat w piłce nożnej to nie wszystko. To jednak jedyna taka rzecz. Nic na świecie nie jest ważniejsze niż to, kto wygra Puchar Świata. Twoja praca, twoje małżeństwo, narodziny twoich potomków, nic z tego nie ma znaczenia w porównaniu z pytaniem, który skład dwudziestokilkuletnich milionerów okaże się najbardziej skuteczny w kopaniu zabawki dla dzieci na trawniku” – dodał.
W ekonomii panuje duża zgodność co do tego, że nieuwaga inwestorów i wahania ich nastrojów są głównymi czynnikami wpływającymi na odbiegające od przeciętnych stopy zwrotu z rynku akcji podczas turnieju mistrzowskiego. Kibice-inwestorzy bywają rozproszeni przez emocje towarzyszące rozgrywkom piłkarskim. W efekcie rynki akcji mają tendencję do spadków podczas czempionatu. Ale sytuacja się zmienia, jeśli ulubiona drużyna wygrywa, a wtedy na fali entuzjazmu inwestorzy są bardziej skłonni do podejmowania ryzyka, co powoduje wzrost kursów następnego dnia po meczu. Tymczasem, jeśli ulubiona drużyna przegrywa, inwestorów cechuje większa awersja do ryzyka i starają się je ograniczać, co przekłada się na dodatkową presję na zniżki cen akcji.
Model prognostyczny Liberum opiera się o pewne zmienne o charakterze ekonomicznym, społecznym i klimatycznym. Liczy się PKB na osobę. Wysoka, ale nie zbyt wysoka wartość wskaźnika, sprzyja triumfom. Drużyny piłkarskie potrzebują odpowiedniej infrastruktury, żeby trenować. Bez dobrych boisk trudno kształcić talenty futbolowe. Zbyt wysoki poziom zamożności społecznej może mieć jednak odwrotny skutek. Część kandydatów do miana talentu może się wykruszyć, gdyż pochłonie ich inny sport lub poświęci się grom wideo.
Istotna jest też wielkość populacji. „Jeśli w państwie jest więcej ludzi, pula talentów jest większa i jest bardziej prawdopodobne, że kraj rozwinie światowej klasy graczy wyróżniających się na scenie międzynarodowej. Dlaczego więc kraje, takie jak Chiny czy Indie, osiągają słabe wyniki w piłce nożnej? Problem polega na tym, że pula talentów ma znaczenie tylko wtedy, gdy piłka nożna jest sportem głównego nurtu. […] naukowcy stwierdzili, że wielkość populacji ma znaczenie głównie w krajach Ameryki Łacińskiej, gdzie piłka nożna jest religią i każde dziecko gra w nią w pewnym momencie swojego życia” – wyjaśnił Klement.
Na prawdopodobieństwo sukcesu w rozgrywkach wpływa dodatkowo klimat. Zbyt zimny lub zbyt gorący sprawia, że gra w piłkę nożną staje się utrudniona lub nawet niemożliwa. Najlepsza jest średnia roczna temperatura w wysokości 14 stopni Celsjusza. Ważne jest ponadto to, czy dana drużyna jest krajem-gospodarzem turnieju mistrzowskiego. W końcu niektórzy powiadają, że gospodarzom pomagają ściany. Futbol zdarza się, że jest nieprzewidywalny. Liberum oszacowało, że zmienne użyte do zbudowania modelu ekonometrycznego pozwalają wyjaśnić 45% przypadków sukcesu. Ale w 55% przypadków rezultat meczu jest determinowany przez szczęście.
W odróżnieniu od klasycznych rozgrywek czerwcowo-lipcowych turniej katarski odbywa się pod koniec roku kalendarzowego. To oznacza, że rywalizacja nie odbędzie się w terminie, gdy wielu piłkarzy ma w kościach po 50 meczów. W efekcie zawodnicy nie będą przemęczeni intensywnym sezonem, a wielu także nie będzie kontuzjowanych. A to może wyrównać szanse słabszych drużyn, które nie mają w składzie wybitnych graczy.
„Taka drużyna jak Francja ma jednych z najlepszych zawodników na świecie. Kylian Mbappé jest prawdopodobnie tak dobry, jak lub nawet lepszy niż Messi i Ronaldo byli w jego wieku. N’Golo Kanté jest prawdopodobnie najlepszym środkowym pomocnikiem na świecie w tej chwili lub jak to się mówi: 70% Ziemi pokryte jest wodą, reszta przez N’Golo Kanté. […] Ale jeśli któraś z tych gwiazd jest kontuzjowana lub bez formy, gracze tacy jak Ibrahim Konaté, Christopher Nkunku i Karim Benzema mogą przejąć pałeczkę bez większej lub jakiejkolwiek utraty jakości. W takiej drużynie jak Polska, chodzi o Roberta Lewandowskiego. Jeśli on nie strzela bramek, trudno jest drużynie wygrać mecz” – oceniło Liberum Capital.
Dla polskich kibiców nie płyną dobre wieści z raportu londyńskiego niezależnego banku inwestycyjnego. Faworytem w Grupie C jest naturalnie Argentyna, której Liberum przypisało 73% prawdopodobieństwa awansu do fazy pucharowej. Z drugiego miejsca ma zakwalifikować się do kolejnej rundy turniejowej Meksyk (55%). Polsce daje się 39% prawdopodobieństwo awansu. Niewiele więcej niż Arabii Saudyjskiej (33%), która jak ocenia instytucja, kto wie czy nie stanie się czarnym koniem rywalizacji.
Murowanymi faworytami w poszczególnych grupach rozgrywkowych są: Holandia (84% prawdopodobieństwa kwalifikacji do kolejnej rundy turnieju – Grupa A), Anglia (68% – Grupa B), Francja (80% – Grupa D), Hiszpania (67% – Grupa E), Belgia (80% – Grupa F), Brazylia (90% – Grupa G) i Portugalia (69% – Grupa H).
Prawdopodobieństwo awansu do fazy pucharowej piłkarskich Mistrzostw Świata w Katarze

W następnej rundzie spośród rywali grupowych Polski pożegna się z rozgrywkami Meksyk, który zostanie wyeliminowany przez Francję. Argentyńczycy będą zaś kolejno eliminowali Danię, Holandię i Hiszpanię aż w końcu dotrą do finału, gdzie zmierzą się z Anglią. Wyjdą z tej rywalizacji zwycięsko i to oni uniosą Puchar Świata. Po raz trzeci w historii po dotychczasowych dwóch sukcesach w czempionatach z 1978 i 1986 r. Niektórym mediom argentyńskim taka potyczka byłaby jak najbardziej na rękę, ponieważ podgrzewają emocje wśród najbardziej fanatycznych kibiców, doszukując się podtekstów związanych z rewanżem za przegraną wojnę o Falklandy-Malwiny sprzed 40 lat.
A jak typują firmy bukmacherskie? Najczęściej obstawiają, że triumfatorem turnieju zostanie ktoś z kwintetu (w kolejności alfabetycznej): Anglia, Argentyna, Brazylia, Francja lub Hiszpania. Fortuna przykładowo zakłada, że zwycięzcą rozgrywek zostanie Brazylia (wskaźnik wypłaty wynosi 5,4:1), Francja (6,5:1) lub Anglia (7,0:1). Polsce firma daje znikome szanse na triumf – wskaźnik wypłaty wynosi 120:1.
Prognoza dla fazy rundy pucharowej piłkarskich Mistrzostw Świata w Katarze
