Likwidacja jej negatywnych skutków może zająć wiele czasu i wymagać więcej wysiłków oraz nakładów niż walka z Sars-CoV-2 – takie są główne tezy „Raportu o zdrowiu Polaków. Diagnoza po pandemii COVID-19”, opracowanego z inicjatywy TUW Polskiego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych
Raport, powstały pod merytorycznym patronatem Rady Naukowej TUW, omawia nie tylko przebieg pandemii COVID, ale i wszystkie problemy związane z jej następstwami oraz prawdopodobną ich likwidacją.
– Raport o zdrowiu Polaków po pandemii powstał po to, aby zdiagnozować problemy i podejmować skuteczne działania na przyszłość. Ochrona i promocja zdrowia jest elementem naszej misji. Zaangażowaliśmy się w pomoc dla pacjentów i szpitali natychmiast po wybuchu pandemii. Dostarczaliśmy im środki ochrony i nowoczesny sprzęt medyczny. Organizujemy szkolenia dla lekarzy i personelu medycznego, aby zapewnić pacjentom jak najlepszą opiekę. W myśl rekomendacji Rady Naukowej będziemy podejmować kolejne inicjatywy służące ochronie zdrowia i profilaktyce chorób – stwierdził w omówieniu raportu prezes TUW PZUW Rafał Kiliński.
Według przytoczonych w raporcie danych, liczba osób hospitalizowanych w 2020 r. z powodu COVID-19 wyniosła 107 tys. Najwięcej, bo 34,3 tys. pacjentów hospitalizowano w listopadzie 2020 r., przy czyn najczęściej do szpitali trafiały osoby starsze w wieku 61-80 lat (43,3% wszystkich hospitalizowanych). Drugą co do liczebności grupą były osoby między 41 a 60 rokiem życia (24%). Według GUS liczba zgonów w Polsce była w 2020 r. wyższa o ponad 67,6 tys., czyli o 16,5 %, w stosunku do 2019 r. (477 tys. do 410 tys.). Biorąc pod uwagę prognozy demograficzne Eurostatu (Europejskiego Urzędu Statystycznego), nadwyżka względem prognozowanej liczby zgonów na 2020 r. wyniosła ok. 62 tys. Są to zgony spowodowane bezpośrednio lub pośrednio przez COVID-19 (także na choroby współistniejące).
Wybuch epidemii, potem ogłoszenie pandemii przez WHO, oznaczało konieczność podjęcia przez resort zdrowia istotnych działań zaradczych. Było to wprowadzenie dystansowania społecznego (ang. social distancing, SD). Jest to jedna z niefarmakologicznych metod przeciwdziałania szerzeniu się epidemii (NPI, ang. non pharmaceutical interventions). Polega ona na utrzymywaniu fizycznego dystansu między ludźmi i zmniejszaniu częstotliwości kontaktów, w szczególności na zachowywaniu odległości 1,5-2 metrów od innych osób i unikaniu zbiorowisk ludzi. Wprowadzono także poza SD obostrzenia dotyczące zachowania w przestrzeni publicznej m.in. nakaz zasłaniania nosa i ust w przestrzeni publicznej, w I fazie pandemii – ograniczenia w przemieszczaniu się, wprowadzenie limitów liczby osób przebywających w danym momencie w budynkach użyteczności publicznej (np. w sklepach, kinach, restauracjach, kościołach), wprowadzenie zakazów lub limitów dla zgromadzeń o charakterze publicznym, państwowym i religijnym oraz ograniczenie liczby udostępnianych miejsc w transporcie publicznym. Zawieszono także zajęcia w przedszkolach, żłobkach, szkołach oraz uczelniach, a następnie wprowadzono nauczanie zdalne lub hybrydowe. Ograniczono działalność podmiotów gospodarczych i instytucji publicznych (ograniczenie funkcjonowania lub czasowe zamknięcie np. galerii handlowych, restauracji, hoteli, salonów fryzjerskich i kosmetycznych, muzeów, bibliotek, kin, teatrów, klubów tanecznych, obiektów sportowych, w tym siłowni i basenów), zamknięto też lasy i parki.
Częściowe poluzowanie obostrzeń i nieprzestrzeganie istniejących restrykcji spowodowały kolejny wzrost zachorowań wiosną 2021 r. Następna fala miała miejsce jesienią tego samego roku. Jednak, jako że w tym okresie istniały już i były prowadzone szczepienia przeciwko COVID-19, fala ta nie miała tak dramatycznego przebiegu jak pierwsza fala z wiosny 2020 r., mimo iż program szczepień przebiegał wolniej niż zakładano. W efekcie nakładających się na siebie fal pandemii łączna liczba hospitalizowanych z powodu koronawirusa, według Krajowego Rejestru Pacjentów z COVID-19, wzrosła do 14 listopada 2021 r. prawie czterokrotnie – do 375 tys.
Z racji błyskawicznego wręcz stworzenia szczepionki przeciw Sars-CoV-2, akcja szczepionkowa rozpoczęła się bardzo wcześnie. Do 22 września 2022 r. wykonano w Polsce 56 465 469 szczepień i zaszczepiono 22 557 345 osób, a dawka przypominająca objęła 13 752 003 osób. Zakup szczepionek jest finansowany z budżetu państwa. Niestety Polska znajduje się w czołówce krajów z odmowami szczepień, zajmując z 14% drugie miejsce po Bułgarii (23% odmów).
Jednym z widocznych negatywnych efektów pandemii było gwałtowne pogorszenie się stanu zdrowia Polaków, zwłaszcza zdrowia psychicznego. Widoczne było to w latach 2021-2022. W sondażu Kantar Polska z wiosny 2021 r. aż 71% badanych deklarowało wzrost poziomu stresu, lęku i niepokoju z powodu pandemii. Lęk był spowodowany głównie obawą przed zakażeniem (swoim i bliskich) oraz niepewnością jutra i groźbą utratą pracy. Z kolei w sondażu UCE Research z 2022 r. 38,5% ankietowanych zgłaszało, że w czasie pandemii pogorszyło się ich zdrowie psychiczne. Wśród osób w wieku 18-35 lat ten odsetek przekraczał 44%. Najczęściej problemy objawiały się u nich stresem (48%) i obniżeniem nastroju (ponad 47%), zaburzeniami snu (38%), częstymi uczuciami niepokoju (36,3%) oraz zmniejszeniem aktywności i brakiem energii (35,5%).
Jednym z motorów napędzających stresy i lęki osób znajdujących się najpierw w lockdownie stanowiącym zabezpieczenie przed rozszerzaniem się pandemii, potem zaś w systemie ograniczeń, jaki po nim nastąpił była obawa przed zakażeniem. W marcu 2020 r. odsetek Polaków obawiających się zakażenia koronawirusem wyniósł 62%, w kwietniu 2022 r. po zniesieniu ostatnich restrykcji spadł do 38%.
Jednak im dłużej trwała pandemia tym bardziej Polacy obawiali się jednego z najistotniejszych według nich jej skutków – możliwości utraty pracy. W kwietniu 2020 r. w sondażu CBOS co czwarty badany (25%) wskazywał, że ktoś z jego najbliższej rodziny lub on sam utracił możliwość zarobkowania: został zwolniony przez pracodawcę lub zmuszony do zamknięcia prowadzonej działalności. Według danych GUS w 2020 r. w związku z sytuacją epidemiczną zlikwidowano około 94 tys. miejsc pracy, głównie w sektorze prywatnym. Nastąpił też wzrost liczby bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy – w końcu grudnia 2020 r. wyniosła ona 1 046 400 i była o 180,1 tys. (20,8%) wyższa w porównaniu z końcem grudnia 2019 r.
Innym efektem pandemii COVID-19 było zdecydowane pogorszenie kondycji fizycznej Polaków. W badaniu „Kondycja serc Polaków we czasie pandemii COVID-19”, przeprowadzonym przez Kantar Polska wiosną 2021 r., prawie połowa (48%) ankietowanych deklarowała, że w okresie pandemii zmniejszyła swoją aktywność fizyczną, zaś 24% przyznało że w tym czasie zwiększyła się ich masa ciała
Następnymi i niedoszacowanymi w horyzoncie krótkoterminowym problemami stały się: zerwanie kontaktów rodzinnych, zawodowych i przyjacielskich, co zwiększyło problemy zdrowotne zwłaszcza seniorów, utrudnienie dostępu do lekarzy, zwłaszcza lekarzy POZ, co częściowo tylko zostało zrekompensowane rozwojem telemedycyny. Ta zresztą stała się swoistą protezą POZ, z badań Eurofound wynikało, że w 2021 r. aż 62% Polaków korzystało z usług e-zdrowia. To wynik znacznie powyżej średniej UE, która wynosiła 39%. W 2020 r., pierwszym i krytycznym roku pandemii, w formie teleporady udzielono ponad jednej trzeciej (36,4%) porad lekarskich w podstawowej opiece zdrowotnej. Ich liczba sięgnęła 56,8 mln. W opiece specjalistycznej teleporady stanowiły 16,2% (16,3 mln). Innym problemem stały się trudności w dostępie do lekarzy specjalistów – w efekcie spadła bardzo wczesna wykrywalność zwłaszcza schorzeń onkologicznych.
Pandemia pozostawiła też problem tzw. long COVID, szeregu dolegliwości i schorzeń układowych powiązanych z wcześniejszym zachorowaniem na COVID-19. Są to m.in choroby serca, cukrzyca, choroby nerek, zaburzenia hematologiczne, schorzenia neurologiczne oraz zaburzenia zdrowia psychicznego. Czynniki ryzyka long COVID są wciąż słabo poznane, choć wyniki badań wskazują, że wystąpienie tych objawów może być związane z ciężkością ostrej fazy zakażenia SARS-CoV-2, a także z rzutami autoimmunologicznymi. Odpowiednikiem u dzieci jest dziecięcy wieloukładowy zespół zapalny powiązany z COVID-19 (pediatric inflammatory multisystem syndrome – PIMS) – nowa jednostka chorobowa, związana z przebytym zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Według szacunków rozwija się u mniej więcej jednego na 1000 dzieci zakażonych SARS-CoV-2.
Amerykańska agencja rządowa, Centers for Disease Control and Prevention (CDC), oszacowała w badaniach z 2022 r., że problemy zdrowotne będące następstwem zakażenia wirusem SARS-CoV-2 występują u co czwartej osoby w wieku powyżej 65 lat i u co piątej wieku od 18 do 64 lat. Prawdopodobnie nie inaczej będzie się przedstawiała także sytuacja w Polsce.
Autorzy raportu wobec tak wyspecyfikowanego stanu zdrowia Polaków po wciąż jeszcze nie zakończonej pandemii COVID-19 przedstawiają szereg działań które pozwoliłyby „wyjść z pandemii” i ułatwić poprawę stanu zdrowotności Polaków w następnych latach. Pierwszym działaniem zaradczym byłyby więc intensywna promocja zdrowia za pomocą zakrojonych na szeroką skalę kampanii społecznych, edukujących w dziedzinie zdrowia, promujących profilaktykę chorób, właściwe nawyki żywieniowe i aktywny tryb życia. Potrzebne są także działania odbudowujące społeczne zaufanie do szczepień ochronnych. Drugim – rozwój diagnostyki i profilaktyki zdrowotnej, także w postaci partnerstwa publiczno-prywatnego. Trzecim działaniem byłaby reforma systemu medycyny pracy, poprzez zwiększenie częstotliwości badań okresowych pracowników i ich poszerzenie, zwłaszcza o przesiewowe badania onkologiczne. Konieczne było także określenie standardów w telemedycynie, w sposób jaki obecnie robi się to w Europie Zachodniej. To ustalenie granic teleporad oraz określenie jakie usługi mogą być świadczone na odległość, które wymagają wizyty lekarskiej bądź w gabinecie czy nawet szpitalu.