E-handel to coraz ważniejszy segment polskiego rynku sprzedażowego. Czas pandemii i wojny w Ukrainie spowodował zamieszanie w handlu, a zmieniły się też przyzwyczajenia i oczekiwania konsumentów
Jak polskie firmy radzą sobie z wyzwaniem dostosowania się do obecnych trendów i czy e-commerce wyprze stacjonarne kanały sprzedażowe? O tym czytamy w opracowaniu Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
Skokowy rozwój e-handlu
Wagę e-commerce dostrzegli prawodawcy unijni i krajowi, ustanawiając dedykowane e-handlowi rozwiązania prawne – 1 lipca 2021 r. w Polsce pojawił się tzw. pakiet e-commerce, który znacznie zmienił model rozliczania podatku od towarów i usług przedsiębiorców działających w branży e-commerce. Dzięki temu, możliwe było uszczelnienie systemu VAT i zwiększenie konkurencyjności unijnych przedsiębiorców na rynku światowym.
Z badań przeprowadzonych w 2021 r. przez agencję Gemius, aż 77% kupujących Polaków robi zakupy w internecie, a istotną przyczyną rewolucyjnej zmiany w podejściu do kanałów sprzedaży on-line był wybuch pandemii Covid 19.
Stali internetowi klienci zwiększyli jeszcze częstotliwość zakupów, a także ich wartość. Pandemia spowodowała też, że konsumenci, którzy dotychczas nie korzystali z zakupów on-line – głównie osoby po 60. roku życia – teraz zostali do tego niejako zmuszeni. Badania pokazują, że podczas pandemii zainteresowanie zakupami on-line wśród tej grupy wzrosło o blisko 12%. Głównym czynnikiem przemawiającym za korzystaniem z e-sklepów jest ich nieograniczona dostępność, a także szybkość i opłacalność zakupów. Podczas pandemii konsumenci doceniali także bezpieczeństwo takiego rozwiązania.
Reakcją na kryzysową sytuację była inwestycja firm w e-commerce. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w 2013 r. zaledwie 16% badanych przedsiębiorców wyrażało chęć rozwijania e-commerce, natomiast za sprawą pandemii w 2020 r. nastąpił znaczny, bo blisko 40% wzrost polskiego e-handlu. Ale rosnąca popularność e-commerce wśród konsumentów zauważalna była już przed wybuchem pandemii. W 2019 r. ponad 50% Polaków w ciągu roku przynajmniej raz zrobiło zakupy w internecie, natomiast w 2004 r. odsetek ten wynosił zaledwie 5%.
Korzyści e-handlu dostrzegają także ekonomiści. Zauważyli oni, że rozwój e-commerce nierozerwalnie wiąże się z rozwojem innowacji i digitalizacji, co z kolei przekłada się na wzrost produkcji, konsumpcji, wydajności, struktury zatrudnienia, a także ceny. Wynika to z szybkiej możliwości porównania jakości i cen sprzedawanych produktów. To z kolei daje korzyści dla rynku: wzrost konkurencyjności i przejrzystości, łatwość monitorowania konkurencji czy ekspansji na rynkach zagranicznych.
E-commerce nieuniknionym elementem handlu?
Covid zmienił też podejście do handlu samych firm, które zauważyły, że konsumenci chętnie korzystają z wygodnych rozwiązań, jakie dają im e-zakupy. Większość z firm doszła do wniosku, że sklepy offline są tylko dodatkiem do internetowego kanału sprzedaży, a inwestowanie w rozwój e-commerce i wielokanałowość sprzedaży to dziś konieczność, bez której przetrwanie na rynku jest zagrożone.
W poprzednich latach na polskim rynku pojawili się globalni gracze sprzedaży internetowej – Amazon, Shopee i eBay – co przyspieszyło rozwój konkurencji sprzedawców internetowych oraz pojawienie się bardziej agresywnych kampanii i promocji, wpływających na decyzje zakupowe Polaków.
PARP wskazuje w opracowaniu, że pomimo tego, wzrost polskiego rynku e-commerce wciąż odnotowuje tendencje spadkowe. Według danych GUS, w lutym b.r. rozpoczął się spadek w dynamice sprzedaży internetowej. Z najnowszych danych GUS „Dynamika sprzedaży detalicznej w czerwcu 2022 r.”, wynika, że w maju 2022 r. odnotowano spadek udziału e-commerce w handlu ogółem do 8,9%, natomiast miesiąc później wynosił już tylko 8,6%. Spadek odnotowały przede wszystkim przedsiębiorstwa specjalizujące się w sprzedaży tekstyliów, odzieży i obuwia (z 22,3% w maju do 21,7% w czerwcu) oraz mebli, RTV i AGD (odpowiednio z 16,7% do 16,4%). Wzrost udziału sprzedaży internetowej osiągnęły natomiast grupa „prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach” (z 21,9% do 22,0%).
Rozwój polskiego e-commerce nastąpi zapewne w stosunkach handlowych z Zachodem, ponieważ wojna w Ukrainie spowodowała, że łańcuch dostaw z i do Ukrainy (ze względów bezpieczeństwa) i Rosji (ze względu na sankcje), został poważnie zakłócony bądź całkowicie przerwany. To właśnie spowoduje, że polskie firmy przerzucą zbyt na rynki zachodnie. Wiele polskich marek wycofało się z rynku rosyjskiego, skupiając się na pozostałych konsumentach.
Wzrost sprzedaży detalicznej przez wojnę w Ukrainie
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja sprzedaży detalicznej. Z danych GUS wynika, że tu był wzrost o 3,2% w czerwcu 2022 r. w porównaniu do czerwca 2021 r. Największy wzrost odnotowały grupy: „tekstylia, odzież, obuwie” (o 13,2%), „pozostałe” (o 11,0%), „farmaceutyki, kosmetyki, sprzęt ortopedyczny” (o 10,9%) oraz „żywność, napoje i wyroby tytoniowe” (o 7,9%). O 12,6% zmniejszyła się sprzedaż paliw stałych, ciekłych i gazowych.
Według ekspertów z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, zjawisko wzrostu sprzedaży detalicznej było spowodowane nagłym, masowym przyrostem ludności napływającej z Ukrainy. W kwietniu 2022 r. sprzedaż detaliczna zwiększyła się aż o 19%, głównie w branży odzieżowej, farmaceutycznej, kosmetycznej i drobnego AGD.
Eksperci PIE prognozują jednak słabsze wyniki handlu w kolejnych kwartałach. Wciąż rosnące stopy procentowe i inflacja sprawiły, że wydatki konsumpcyjne Polaków rosną w coraz wolniejszym tempie. Plany wydatkowe są równie słabe jak w 2020 r., kiedy zaczęła się pandemia Covid.
PARP przytacza też analizę „Perspektywy rozwoju rynku e-commerce w Polsce” przeprowadzoną przez PwC, która wskazuje, że obecnie na polskim rynku ponad 150 tys. firm oferuje dostęp do towarów i usług za pomocą sklepów i platform sprzedażowych on-line.
Wartość rynku e-commerce w Polsce wynosi obecnie 92 mld zł i jest jednym z najszybciej rozwijających się w Europie, jednak wciąż daleko nam do rynków Niemiec i Francji, gdzie ich wartość to odpowiednio 100 mld i 120 mld euro. Według przewidywań ekonomistów z PwC, w 2026 r. wartość polskiego e-commerce wzrośnie do 162 mld zł.
Siła sklepów stacjonarnych
Mimo to PARP szacuje, że w Polsce wciąż popularnym miejscem zakupów będą sklepy detaliczne. Ciekawym przykładem jest sprzedaż on-line produktów spożywczych. Według danych Euromonitor International segment e-grocery rokrocznie będzie odnotowywał wzrost na poziomie 15-20%. Wynika to przede wszystkim z chęci uniknięcia konieczności stania w kolejkach w tradycyjnych sklepach.
Według PARP, mimo gwałtownych wzrostów, nie przewiduje się odejścia od tradycyjnych sklepów spożywczych. Wciąż popularne są dyskonty i sklepy blisko domu, w których nie obowiązują ograniczenia obecne w e-grocery, np. brak możliwości kupienia alkoholu czy warzyw i owoców w mniejszych miejscowościach. E-commerce będzie jedynie uzupełniającym kanałem sprzedaży dla klientów w dużych miastach.
W ciągu najbliższych lat rynek e-commerce będzie ulegał dalszym wzrostom, a firmy będą poszukiwały nowych, skutecznych rozwiązań i innowacji technologicznych, aby sprostać wymaganiom konsumentów. Wydaje się, że odpowiedź znajduje się w sprawności w zarządzaniu wielokanałowością sprzedaży, zapewnieniu elastycznego i efektywnego łańcucha dostaw oraz sukcesywnego wykorzystania danych, przekładanych na lepsze zarządzanie cyklem życia klientów.
– W odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie na e-commerce, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości przygotowała kurs on-line w ramach Akademii PARP „E-commerce i marketing internetowy w MŚP”. Kurs zawiera praktyczne porady i wskazówki dla przedsiębiorców, którzy chcą założyć i promować swój sklep internetowy. Nasza propozycja cieszy się dużym zainteresowaniem – do chwili obecnej wręczyliśmy absolwentom kursu ponad 3600 certyfikatów – mówi Dariusz Budrowski, prezes PARP.
Udział w kursie jest darmowy, dostęp znajduje się na stronie: Kurs: E-commerce i marketing internetowy w MŚP – Akademia PARP. Agencja wspiera także finansowo rozwój e-handlu.
W 2020 r., w ramach konkursu „100 najlepszych projektów na zwiększenie poziomu cyfryzacji w firmie”, przedsiębiorcy otrzymali po 20 tys. złotych, które przeznaczyli na rozwój nowych technologii.