Niszczyciele czołgów dadzą nowe miejsca pracy i możliwości eksportowe

Materiały własne

Konsorcjum PGZ-OTTOKAR i Agencja Uzbrojenia podpisały umowę ramową na realizację programu Ottokar-Brzoza. Ma on na celu opracowanie lekkich niszczycieli czołgów dla Wojsk Lądowych RP. Poza znacznym wzrostem możliwości zwalczania wszystkich czołgów podstawowych umowa oznacza stworzenie programu produkcji zaawansowanych systemów uzbrojenia generującego nowe miejsca pracy i możliwości eksportowe

W skład Konsorcjum PGZ-OTTOKAR wchodzą Polska Grupa Zbrojeniowa (jako lider), Huta Stalowa Wola, Mesko i Wojskowe Zakłady Elektroniczne. Niewykluczony jest udział największego producenta elektroniki wojskowej i specjalnej – firmy WB Electronics. W Konsorcjum ustalono następujący podział zadań: Huta Stalowa Wola będzie odpowiadała za stworzenie nośnika oraz integrację całego systemu, WZE i Mesko mają realizować dostawy przeciwpancernych pocisków kierowanych i stworzenie platformy uzbrojenia na nich opartej. Będą też uczestniczyć w potencjalnym transferze technologii, jako że przeciwpancerny pocisk kierowany ma pochodzić z „jednego z naszych partnerów z NATO”.

Nośnikiem, który już dziś został wybrany ma być Taktyczny Pojazd Wielozadaniowy 4×4, który stworzono w kooperacji Huty Stalowa Wola z czeską firmą Tatra Export tzw. TatroSan. W programie maja także uczestniczyć według oświadczenia PGZ „inne spółki PGZ oraz partnerzy spoza Grupy Kapitałowej PGZ”. Według nieoficjalnych informacji WB Electronics byłaby zaangażowana m.in. w opracowanie systemów naprowadzania. Nieoficjalnie wiadomo, iż wartość umowy wynosi mniej niż 10 mld zł.

Celem całego programu jest opracowanie lekkiego niszczyciela czołgów i stworzenie całego potencjału przemysłowego opartego w głównej mierze o rozwiązania krajowe. Ma on objąć cały cykl życia niszczycieli czołgów od projektowania konfiguracji docelowej przez etapy produkcji, dostawy, późniejsze utrzymanie i serwisowanie sprzętu, a na koniec jego modernizację. PGZ stwierdziło również, że „zakres ustanawiania nowych kompetencji obejmował będzie obszar produkcji zaawansowanych przeciwpancernych systemów uzbrojenia”. Oznaczałoby to nie tylko pozyskanie nowych kompetencji przez przemysł, ale także stworzenie rozwiązania generującego potencjalne wyspecjalizowane miejsca pracy.

Program Ottokar-Brzoza to nie tylko opracowanie i produkcja samego niszczyciela czołgów, bowiem bateria tego typu systemu składać się będzie z: 8 niszczycieli czołgów – każdy z 8 pociskami, wozu dowodzenia dowódcy baterii, 2 wozów dowodzenia dowódców plutonów, 2 wozów amunicyjnych transportujących moduły z rakietami, 2 artyleryjskich wozów rozpoznawczych, 2 wozów ewakuacji medycznej, uniwersalnego mobilnego kontenerowego warsztatu remontu podwozi oraz uniwersalnego mobilnego kontenerowego warsztatu uzbrojenia i elektroniki. Niszczyciele czołgów, wozy dowodzenia i artyleryjskie wozy rozpoznawcze zostaną zbudowane na platformie TatroSan, natomiast pozostałe wozy towarzyszące zostaną opracowane na krajowej platformie Jelcz.

Lekkie niszczyciele czołgów mają za zadanie niszczenie czołgów podstawowych, bojowych wozów piechoty nieprzyjaciela w każdych warunkach, zarówno w dzień jak i w nocy przy skrytym podejściu lub zaskoczeniu. Efektorami, czyli rakietami przeciwpancernymi używanymi w systemie, mają być według nieoficjalnych informacji, ciężkie kierowane pociski przeciwpancerne Brimstone, produkowane przez konsorcjum MBDA. Zasięg tego 50 kg pocisku rakietowego wynosi ponad 20 km, zaś sama głowica waży 6,3 kg. Jest on w stanie zniszczyć każdy czołg podstawowy znajdujący się na wyposażeniu wojsk lądowych Federacji Rosyjskiej.

Jak powiedział obecny na podpisaniu umowy wicepremier i minister obrony Mariusz Błaszczak, z wejściem do linii lekkich niszczycieli czołgów w każdej dywizji zostaną utworzone pułki przeciwpancerne, zaś w 2023 r. do 14. Pułku Przeciwpancernego z Suwałk zostaną dostarczone pierwsze prototypy. Gotowość operacyjna pierwszego bateryjnego modułu ogniowego w 14. Pułku jest przewidziana na 2025 r.

Co istotne, według oświadczenia PGZ strona polska, która zawarła umowę z MBDA UK dotyczącą współpracy przy opracowaniu niszczycieli czołgów opartych na ppk Brimstone, będzie dążyć do tego, by pocisk ten był produkowany w Polsce na podobnych zasadach na jakich uruchomiono produkcję lżejszego przeciwpancernego pocisku kierowanego Spike. Oznacza to pozyskanie własnej licencyjnej ciężkiej rakiety przeciwpancernej do wyposażenia niszczycieli czołgów opracowanego w większości na komponentach krajowych. Przyszłościowo, poza dostawami dla Wojsk Lądowych, rozwiązanie to mogłoby być eksportowane i uczestniczyć w przetargach na podobne systemy nie tylko w Europie.

Niszczyciel czołgów oparty na pociskach Brimstone to projekt, który ma potencjał – nie tylko w zakresie wyposażenia sił zbrojnych RP, ale również jako propozycja dla innych krajów wschodniej flanki NATO. Nie ma wielu konkurencyjnych rozwiązań tego typu, a podejście zaproponowane przez PGZ i MBDA wydaje się niskokosztowe i łatwe do adaptacji dla potrzeb kolejnych klientów (oczywiście za pociski trzeba zapłacić tyle ile kosztują). Kluczowe jest jak szybko od koncepcji przejdzie to wszystko do dojrzałego produktu. Moim zdaniem zajmie to minimum 5 lat, chyba że wierzyć w zapewnienia MON, że tylko 3 lata. Uważam, że na tę chwilę ważniejsze nawet od wprowadzenia kolejnego pocisku przeciwpancernego do arsenału sił zbrojnych jest wprowadzenie nowego pojazdu, powstałego w wyniku współpracy HSW i Tatry. Stwarza on rozmaite, wszechstronne perspektywy zastosowania, na przykład jako nośnik amunicji krążącej, platforma wozów dowodzenia, rozpoznania czy generalnie średniej masy pojazdu 4×4. W tym sensie jest to konkurencja nawet dla amerykańskich rozwiązań promowanych na europejskim rynku w rodzaju JLTV. Byłoby bardzo dobrze, gdyby PGZ w uzgodnieniu z MBDA i stroną czeską podjęły jakąś próbę promocji tego pojazdu i możliwych jego zabudów, również w roli wyrzutni pocisków przeciwpancernych i przeciwlotniczych albo jako nośnika lekkich radarów i tak dalej. Co do potencjalnych zamówień MON, one są jak zwykle niezwykle ambitne – 4 pułki we wskazanej konfiguracji dwukrotnie przewyższałyby ilość pocisków Brimstone wyprodukowaną do tej pory. A zatem, należy poczekać by rzeczywistość budżetu zweryfikowała realność dzisiejszych planów.

Marek Świerczyński, analityk bezpieczeństwa i militarny, Polityka Insight specjalnie dla ISBiznes.pl