OKIEM EKSPERTA: Inflacyjnego zagrożenia ciąg dalszy

rysunek trendu

Inflacja nie daje o sobie zapomnieć, a gdy okazuje się, że jej odczyty w USA pokazują najwyższe poziomy od ponad 40 lat, to reakcje rynków nie są trudne do przewidzenia. Tak też było podczas czwartkowych sesji

BDM opisuje sytuację na światowych rynkach akcji:

– W czwartek w Europie panował kolor czerwony. DAX stracił -1,9%, FTSE zniżkował -3,4%, a francuski CAC spadł -1,4%.

Polskie indeksy nie odstawały od reszty kontynentu, WIG20 osłabił się wczoraj o -2,5%, WIG stracił -1,95%. Nieco mniejsze straty odnotowały średnie i małe spółki, które zakończyły sesję z wynikami odpowiednio -1% i -0,9%. Sektorowo najbardziej ucierpiały leki (-5,2%), paliwa (-4,1%) i media (-3,9%).

Wśród blue chipów tylko trzy spółki zakończyły sesję powyżej punktu odniesienia, były to PGE (+2,2%), JSW (+0,6%) oraz Orange (+0,2%). Spadkom przewodził mBank (-7,7%), dalej ulokował się Orlen (-4,8%), KGHM (-3,6%) i PGNiG (-3,6%).

Za oceanem spadki były nieco mniej dotkliwe. S&P stracił -0,3%, a DJI -0,5%. Nasdaq zakończył sesję w okolicach punktu odniesienia notując +0,03% wzrostu.

O poranku na giełdach azjatyckich obserwujemy mieszane nastroje. Nikkei rośnie +0,6%, z kolei Shanghai Composite traci -0,2%.

BGK omawia rentowności obligacji:

– W czwartek krzywa UST przesunęła się w górę o 4 pb., do 3,16% (2Y), o 8 pb., do 2,98% (10Y) i 6 pb., do 3,14% (30Y). Po części była to reakcja na wyższe od prognoz dane PPI z USA, a po części – efekt odreagowania po środowych zniżkach dochodowości. Po południu podwyżki były hamowane przez spadki na giełdach, po publikacji słabych wyników spółek sektora finansowego w USA.

W podobną stronę poruszały się rentowności obligacji niemieckich, przesuwając się o +5 pb., do 0,40% (2Y), +2 pb., do 1,16% (5Y) i +1 pb., do 1,38% (30Y). Przed większymi zwyżkami dochodowości „chroniły” spadające wskutek rosnących obaw o recesję ceny ropy naftowej.

Krajowy dług także tracił w ciągu dnia, skala zwyżek dochodowości była nieznacznie większa niż na rynkach bazowych i wyniosła +9pb., do 8,04% (2Y), +8 pb., do 7,25% (5Y) i +5 pb., do 6,91% (10Y).

W tę samą stronę podążyły stawki IRS, które przesunęły się w górę +10 pb., do 7,78% (2Y), +5 pb., do 6,62%(5Y) i +1 pb., do 6,29% (30Y). Warto zwrócić uwagę, że tym razem skala przesunięcia krzywej SPW była niewiele większa niż ruchy na rynkach bazowych.

Zespół DM BOŚ poświęca uwagę ropie naftowej oraz pszenicy:

– Notowania złota w bieżącym tygodniu kontynuowały ruch w dół. Presja na spadek cen tego kruszcu trwa już od ponad 4 miesięcy, w ostatnich tygodniach „niedźwiedzie” się dodatkowo umocniły, a przeceny przyspieszyły.

Już praktycznie od miesiąca na rynku złota liczbę wzrostowych sesji można było policzyć na palcach jednej ręki. W rezultacie, bieżący tydzień prawdopodobnie będzie już piątym z kolei spadkowym tygodniem na rynku tego kruszcu.

Dane dotyczące inflacji w Stanach Zjednoczonych (odczyt inflacji CPI za czerwiec w USA na poziomie 9,1% rdr, najwyżej od ponad 40 lat) rozbudziły oczekiwania podwyżki stóp procentowych w tym kraju o pełen punkt procentowy (100 pkt. bazowych) jeszcze w lipcu. Możliwość pojawienia się jeszcze bardziej jastrzębiego podejścia FED do polityki monetarnej wywarła presję na siłę amerykańskiego dolara, co wpłynęło negatywnie na ceny złota.

Obecnie notowania złota zbliżyły się do kolejnej technicznej bariery, na poziomie 1700 USD za uncję. Przedstawiciele FED dali do zrozumienia, że celują raczej w podwyżkę stóp o 75 punktów bazowych, co niewiele pomogło notowaniom złota. Widać na tym rynku wyczekiwanie na kolejną decyzję FED, która ma pojawić się już pod koniec miesiąca.

Dolar, jak i złoto, są obecnie w okolicach pewnych punktów zwrotnych. W przypadku złota jest to bariera 1700 USD za uncję (oraz kolejne zejście do poziomu wyprzedania), zaś dla dolara jest to parytet w przypadku pary EUR/USD. Nie oznacza to jeszcze, że złoto może w najbliższym czasie powrócić do zwyżek, ale może pojawić się chociażby krótkoterminowe odbicie w górę.

W bieżącym tygodniu notowania pszenicy znajdowały się pod wyraźną presją podaży. Obecnie cena tego zboża w Stanach Zjednoczonych wynosi około 8 USD za buszel, a tym samym, znajdują się na drodze do ponad 10- procentowej tygodniowej zniżki.

Wszystko za sprawą nadziei na większą podaż pszenicy ze strony Ukrainy. Trwają rozmowy, w których biorą udział przedstawiciele Ukrainy, Rosji, Turcji oraz ONZ, mające na celu rozwiązanie problemu, jakim już od kilku miesięcy jest brak możliwości eksportu zbóż z Ukrainy. Turecki minister obrony zasugerował, że podpisanie umowy w tej sprawie mogłoby nastąpić już nawet w przyszłym tygodniu, co oznaczałoby większą podaż pszenicy na światowym rynku.

Popyt na zboża utrzymuje się – mimo wszystko – na wysokim poziomie. Wczoraj Departament Rolnictwa USA podał cotygodniowe dane na temat zamówień na amerykańskie zboża, z których wynikało, że popyt był tym razem największy od końcówki marca 2020 roku.