Francja się zbroi. W 2023 r. wyda na ten cel o połowę więcej niż zobowiązała się w NATO

Pixabay
SEG 2025

Od dwóch lat Francja przeznacza coraz większe środki na budżet obronny. W 2022 r. wzrósł on 1,7 mld euro, a obecnie francuski rząd zaproponował, aby wydatki na obronność w 2023 r. wyniosły  44 mld euro. To o 3 mld euro więcej niż rok wcześniej i o połowę więcej niż Francja zobowiązała się w NATO

Minister obrony Sébastien Lecornu, który od niedawna zajmuje to stanowisko, przedstawił projekt budżetu przed Komitetem Obrony Zgromadzenia Narodowego Francji. Uzasadnił ten wzrost odwołując się do przemówienia prezydenta Emmanuela Macrona w czasie niedawnych europejskich targów przemysłu obronnego Eurosatory. Prezydent oświadczył wtedy, że Francja wchodzi w „erę gospodarki wojennej”. Lecornu  stwierdził przy tym, iż Francja znajduje się w delikatnej sytuacji bowiem wspiera Ukrainę w jej wojnie obronnej przeciw rosyjskiej agresji, z drugiej jednak strony to wsparcie jest na tyle kosztowne, że już skłoniło rząd do aktualizacji budżetu. Chodzi zwłaszcza o amunicję i sprzęt wojskowy, który został wysłany na Ukrainę oraz samoloty wielozadaniowe Rafale wyeksportowane do Grecji. Jednocześnie rząd chce wesprzeć modernizację Wojsk Lądowych poprzez zwiększenie finansowania programów modernizacyjnych, jak uniwersalnych pojazdów kołowych Scorpion. Drugim problemem jest zwalczanie terroryzmu, cyberprzestępczość i ataki hackerów powiązanych z aktorami państwowymi na sieci i bazy danych. Trzecim, rozwój bazy przemysłowej przemysłu obronnego i idące za tym wsparcie dla tworzenia nowych systemów bezzałogowych, także pozaatmosferycznych i ostatecznie – militarnego wyjścia Francji w Kosmos.

Jednak nie wszystko we francuskiej branży zbrojeniowej wygląda dobrze. Kuleją zwłaszcza wspólne programy europejskie. Przykładem jest tu choćby FCAS (Future Combat Air System), nowa maszyna wielozadaniowa, występująca we Francji pod nazwą aérien du futur lub SCAF. Impas w tym francusko-niemiecko-hiszpańskim programie został spowodowany tym, iż dwaj główni wykonawcy, francuski Dassault i niemiecka część koncernu Airbus, nie mogą się porozumieć w kwestii podziału pracy nad tym nowym samolotem V generacji. Na razie wiadomo, że hiszpańska Indra zajmie się stworzeniem sieci kooperantów w programie i jest to obecnie jedyna rozwiązana kwestia. Oficjalnie jednak resort obrony Francji optymistycznie widzi perspektywy FCAS. Sébastien Lecornu rozmawiał na jego temat ze swoją niemiecką odpowiedniczką, minister obrony Christine Lambrecht i „porozumienie ma wkrótce nastąpić”. Podobny optymizm resortu obrony widać w przypadku programu nowego czołgu podstawowego, zwanego MGCS, mimo iż strona niemiecka w tym przypadku bardzo spowolniła prace.

Nowością jest, że resort obrony Francji widzi w następnym pięcioletnim plancie budżetowym loi de programmation militaire (LPM) podstawę do silnej rozbudowy floty francuskiej, głównie lotniskowców z ich grupami uderzeniowymi. Nowy lotniskowiec, który będzie budowany od 2025 r., prawdopodobnie miałby zastąpić obecny okręt tej klasy – Charles de Gaulle.

Co ciekawe, część deputowanych, zwłaszcza z prawicy, ale także spośród socjalistów w czasie wystąpienia ministra Obrony Narodowej stwierdziła, że wzrost nakładów na Siły Zbroje jest za mały. Argumentując, iż „ten budżet nie dorasta do skali wyzwań”. Według deputowanych największym problemem będzie utrzymanie dostaw sprzętu i uzbrojenia na Ukrainę, odbudowa francuskiego przemysłu obronnego i pilnowanie by podwyżek nakładów na Siły Zbrojne nie zjadła rosnąca inflacja. Resort obrony odrzuca jednak twierdzenia o złym stanie francuskiej zbrojeniówki.

– We Francji istnieje niesamowity know-how. Wierzę, że wiele, wiele narodów marzy o posiadaniu naszej bazy obronnej, naszej obronnej bazy przemysłowej i technologicznej. Jest jasne, ze musimy działać lepiej, że na pewno możemy coś zmienić, nie twierdzę inaczej. Ale mówienie, że nasz system obrony lub nasz przemysł obronny jest w złym stanie, jest po prostu nieprawdą – powiedział minister Lecornu.

Po ministrze przed parlamentem stanie „człowiek armii” – Joël Barre, szef wojskowego biura zamówień Direction Générale de L’Armement (DGA), pojawi się przed komisją już jutro (13 lipca) na posiedzeniu zamkniętym. Jak powiedział przewodniczący Komisji Obrony Thomas Gassilloud, parlament będzie miał wpływ na ostateczny budżet obronny Francji i „postara się ten wpływ jak najlepiej wykorzystać, bo skala wyzwań jest ogromna”, co może świadczyć iż  podwyżka zostanie na pewno uchwalona i być może zaczną się nawet naciski na nowelizację budżetu resortu obrony w trakcie roku. W 2022 r. budżet francuskiego MON wyniósł 40,9 mld euro (47,9 mld dol.), co stanowi wzrost o 1,7 mld euro w stosunku do budżetu uchwalonego w 2021 r.

– W sumie wiadomo już obecnie, że budżet, choć wyższy, będzie zgodny z pięcioletnim planem obronnym na lata 2019-2025. Warto też pamiętać, że ten budżet jest podawany po francusku, czyli bez wielu wydatków stałych np. emerytur wojskowych. Ale ewentualne w nim zmiany zobaczymy już we wrześniu br., kiedy powstanie krótkoterminowy plan finansowy, którego początkiem jest właśnie obecny budżet. Wyzwaniem jest tu inflacja i dlatego może być problem z dużo większym wzrostem wydatków obronnych przed 2024 rokiem. Warto jednak pamiętać, że Wojska Lądowe już od 2019 przechodzą “największą po II Wojnie Światowej modernizację” jak mówi ich dowódca, choć ich liczebność wzrośnie raczej przez rozbudowę rezerw niż tworzenie nowych jednostek. Osobną sprawą jest amunicja i broń precyzyjna. Na samą amunicję różnych typów w latach 2019-2025 przeznaczono 7 mld euro i w 2020 jeszcze zwiększono tą cześć budżetu. Problem jest z częścią amunicji precyzyjnej, której produkcja trwa długo, w grę wchodzi też uzupełnienie zapasów, bo sporo zostało wysłane na Ukrainę np. amunicji 155 mm. Otwarta jest też fabryka bomb klasycznych. Braki więc są, ale punktowe, dotyczą takiej broni np. Meteory, MdCN czyli skomplikowane systemy rakietowe które ostatnio weszły na uzbrojenie” – powiedział ISBiznes.pl chcący zachować anonimowość analityk wojskowy.