FED, po środowym posiedzeniu, podwyższył stopy procentowe. Podobnie postąpiły szwajcarski SNB oraz Bank Anglii. Analitycy skupili się n a komentowaniu tej decyzji i jej wpływu na rynki. Straciły główne indeksy w USA i Europie
Analitycy BDM nie mają złudzeń odnośnie najbliższych sesji na rynku akcji:
– W środę wieczorem FED podwyższył stopy procentowe o 75 bps i choć decyzja była zgodna z oczekiwaniami to na rynkach mieliśmy duże wahania zakończone zielonym kolorem. Niestety, jak to często bywa, dopiero kolejny dzień, po „przetrawieniu” wielu analiz, nadał rynkowi właściwy kierunek. Była to kontynuacja wyprzedaży ryzykownych aktywów.
S&P500 stracił ponad -3%, a NASDAQ ponad -4% schodząc na nowe minima bessy. Bessy, bowiem od szczytu strata S&P500 to już -24% (najniżej od grudnia’20), a NASDAQ -35% (najniżej od września’20).
Globalne akcje czeka jeden z najgorszych tygodni od czasu zawirowań wywołanych pandemią w 2020 roku. Bitcoin spadł w kierunku poziomu 20 tys. USD. Wróciły obawy o wzrost gospodarczy (coraz więcej analiz wskazuje na „pewną” recesję w 2023 roku) mimo wypowiedzi szefa FED, że ruch o 75 bps był wyjątkowym.
Nieco więcej optymizmu – przynajmniej co do europejskich indeksów – mają eksperci BNP Paribas:
– W środę miało miejsce posiedzenie FED, na którym podniesiono główną stopę procentową o 75 pb, a nie jak wcześniej zapowiadano o 50 pb. Większa skala podwyżki była spowodowana ostatnim, wyższym od oczekiwań odczytem inflacji. Po ogłoszeniu decyzji amerykańskie rynki zareagowały pozytywnie i zakończyły dzień zyskownie.
Czwartek przyniósł jednak powrót w kierunku spadkowym i już od rana kontrakty na indeks S&P500 sugerowały zdecydowaną przecenę. Czołowe indeksy europejskie traciły od rozpoczęcia sesji i niemiecki DAX zakończył dzień ze stratą 3,32%, a francuski CAC40 – 2,39%.
Indeksy ze Stanów Zjednoczonych – S&P 500 oraz Nasdaq, zniżkowały o odpowiednio, 3,25% i 4,08%. Najbliższym wsparciem dla indeksu S&P500 jest obecnie strefa w okolicach poziomu 3550 pkt.
Poranny sentyment płynący z rynku można uznać za neutralny, kwotowania na indeksy S&P500 oraz DAX znajdują się na dodatnich poziomach, co sugerowałoby wzrosty.
DM TMS Brokers ocenił wpływ decyzji na rynki surowcowe i walutowe:
– Amerykański Federalny Komitet do spraw Operacji Otwartego Rynku (ang. Federal Open Market Committee – FOMC), podniósł w środę wysokość głównej stopy procentowej w USA o 0,75 pkt. proc. do poziomu 1,5-1,75 proc. To największa podwyżka stóp w Stanach Zjednoczonych od 15 listopada 1994 roku, kiedy oprocentowanie funduszy federalnych zostało podniesione przez FED również o 0,75 pkt. proc. z 4,75 proc. do 5,5 proc.
W środę i czwartek kurs amerykańskiego dolara w stosunku do japońskiego jena spadł łącznie o 2,4 proc., co było najsilniejszy tego typu dwusesyjnych ruchem od końca marca 2020 roku. Dolar osłabił się również w środę i czwartek wobec euro. Dziś rano te straty dolara były częściowo odrabiane. Złoty był wczoraj najsłabszy względem amerykańskiego dolara od 3 miesięcy, a względem euro od ponad 2,5 miesiąca – rano doszło do odrabiania przez złotego strat kursu złotego do euro.
Cena kontraktów na ropę naftową nadal trzymały się w pobliżu poziomu 120 dolarów za baryłkę. Cena kontraktów na gaz ziemny na NYMEX-ie konsolidowała się po wtorkowym silnym tąpnięciu.
Podobnie jak specjaliści z DM BOŚ:
– W bieżącym tygodniu na rynku ropy naftowej przeważa strona podażowa, a ceny tego surowca znajdują się na drodze do zakończenia całego tygodnia na minusie. Główną przyczyną tego stanu są obawy o popyt na paliwa na świecie – są one również związane z działaniami banków centralnych. Ceny ropy naftowej nie są tak mocno uzależnione od sytuacji na rynku walutowym jak np. notowania złota – jednak nadal są one ściśle powiązane z perspektywami dla całej światowej gospodarki. Podwyżki stóp procentowych na całym świecie również mogą być powodem do zwiększenia się obaw co do ceny ropy.
W bieżącym tygodniu sytuacja na globalnych rynkach finansowych była niemal całkowicie zdominowana przez informacje z banków centralnych i podwyżki stóp procentowych – dokonane przez takich graczy jak: SNB, Bank Anglii a nawet EBC (zacieśnianie polityki monetarnej przez wspomniane banki, co przełożyło się na kurs USD). W drugiej połowie tygodnia amerykański dolar oddaje część zwyżek, co z kolei pozytywnie przekłada się na notowania złota. Kruszec ten, wbrew obawom, nie dotarł do poziomu 1800 USD za uncję i nie przebił tej bariery w dół, a zamiast tego odbił się w kierunku 1850 USD za uncję.
A specjaliści z biura maklerskiego mBanku pokusili się o dalsze kroki banków centralnych:
– Czwartkowa sesja na Wall Street przyniosła 4% spadki w przypadku technologicznego Nasdaqa po tym jak rynek wystraszył się szeregu decyzji banków centralnych. W środę FED podwyższył stopy o 75 punków bazowych sygnalizując, że w lipcu może być podobnie – co wpłynęło na decyzje SNB i Banku Anglii. Rynek światowy obawia się, ze inflacja może wymknąć się bankom centralnym spod kontroli oraz realizacji negatywnego, stagflacyjnego scenariusza – pomimo pozytywnego odbicia rynkowego na Starym Kontynencie (0,5%). Silniejsza presja cenowa będzie zmuszała banki centralne do mocniejszego przykręcania śruby, podczas gdy sygnały złagodzenia dynamiki cen będą pozytywnie odbierane przez inwestorów.