Na początku tygodnia kluczową informacją na globalnych rynkach surowców jest decyzja Unii Europejskiej o wprowadzeniu szóstej tury sankcji na Rosję, obejmującej głównie zakaz importu ropy naftowej z tego kraju do państw UE
O możliwości pojawienia się embargo na import ropy naftowej spekulowano już od dłuższego czasu ze względu na ogłoszenie takiego zamiaru przez państwa Wspólnoty. O ile jednak plany te były znane od wielu tygodni, to nie było wiadomo, czy zostaną wprowadzone w życie. Głównym hamulcowym porozumienia były bowiem Węgry, które jako jedyne stanowczo przeciwstawiały się wspólnemu zakazowi importu ropy z Rosji do UE. Protest Węgier miał związek z tym, że państwo to jest w bardzo dużym stopniu uzależnione od importu ropy z Rosji i musiałoby dokonać czasochłonnych i kosztownych zmian w infrastrukturze, aby w ogóle zacząć działać w kierunku uniezależnienia się od dostaw rosyjskiego surowca.
Notowania cen ropy Brent, YTD, źródło: baha.com
Wczoraj państwa UE poinformowały jednak o porozumieniu w kwestii sankcji. Na jego podstawie, Unia Europejska zrezygnuje z około 90% importu ropy naftowej z Rosji do końca bieżącego roku. Większość tego importu to import ropy naftowej drogą morską, który zostanie niemal natychmiast wstrzymany. Z kolei import za pośrednictwem ropociągu Przyjaźń ma być stopniowo wygaszany, przy czy w jego przypadku istotne będzie ucięcie importu przez Polskę i Niemcy. Nadal jednak działająca pozostanie południowa odnoga ropociągu, która będzie transportować ropę naftową na Węgry, jak również do Słowacji oraz do Czech.
Notowania cen ropy WTI, YTD, źródło: baha.com
Decyzja o ukróceniu importu większości ropy naftowej z Rosji na przestrzeni najbliższych kilku miesięcy to istotny krok Unii Europejskiej w kierunku presji na rosyjską gospodarkę. Jednocześnie, jest to duże wyzwanie dla krajów Europy, ponieważ wiele z nich nadal otrzymuje duże ilości surowca z tego kraju i obecnie jest zmuszona do istotnych zmian dotyczących kierunku importu. To budzi obawy zwłaszcza o krótkoterminową podaż paliw, których ceny i tak już są wysokie.
Paweł Grubiak, prezes Superfund TFI