Kontrowersje związane ze zmianą polityki Waszyngtonu w stosunku do Brukseli ożywiły mający już ponad 25 lat pomysł zbudowania jednolitego systemu operacyjnego dla unijnej biurokracji, który nie byłby systemem Microsoftu. Ostatnie propozycje oparte są na dwóch dystrybucjach Linuksa. Po drugiej stronie Kanału La Manche związana z amerykańskim wywiadem firma Palantir zaproponowała zbudowanie podobnego systemu dla brytyjskich instytucji publicznych.
Pierwsza propozycja to stosunkowo nowy pomysł dr Roberta Riemanna, który na co dzień pracuje w Europejskim Inspektorze Ochrony Danych (EDPS). EU OS miałby być systemem operacyjnym z interfejsem przeglądarkowym umożliwiającym pracę grupową, przeglądanie stron internetowych, multimediów, działanie w ramach aplikacji biurowych oraz możliwość instalacji dodatkowego niezbędnego oprogramowania wspomagającego pracę. Zalety to podobieństwo do Windows, łatwość obsługi, prostota i „lekkość” systemu nie obciążającego nadmiernie zasobów każdego komputera. Co ciekawe, cały EU OS miałby być oparty na jednej z najbardziej znanych dystrybucji Linuksa – Fedora OS. Tyle że Fedora jest systemem amerykańskim, mającym amerykańskiego właściciela – Red Hat – i mimo że należy do dystrybucji kategorii „open” to jednak komercyjne jej użycie obwarowane jest wieloma zastrzeżeniami i nie jest darmowe. Z drugiej strony, jak zauważa branżowy portal informatyczny The Register, Kinoite – wersja Fedory z pulpitem opartym na interfejsie KDE – jest jedną z dystrybucji najbardziej dojrzałych i niezmiennych z najlepiej opracowaną pomocą dla użytkownika.
Drugim projektem jest przystosowana specjalnie europejska dystrybucja Linuksa – openSUSE. Tu, o ile z prawami do tej dystrybucji nie byłoby kłopotów, to dystrybucja openSUSE z Kalpa Desktop jest nieco bardziej skomplikowana, bardziej zasobożerna, ale też i nie tak uproszczona, posiadająca wiele możliwości modyfikacji oraz bardziej rozwojowa.
Nie należy się spodziewać by wyboru dokonano już obecnie, ale możliwe, że zostanie on dokonany jeszcze w obecnym roku i prace dotyczące pierwszych wdrożeń ruszą pełną parą. Zwłaszcza, że w obu systemach prace idą pełną parą i szybko można byłoby przejść do wdrożeń pilotażowych.
Z drugiej strony w Wlk. Brytanii w trakcie dochodzenia dotyczącego reakcji kraju na pandemię, w wyniku której zmarło około 208 000 osób, rząd brytyjski otrzymał dość niespodziewaną ofertę. Świadek w tej sprawie, Louis Mosley, wiceprezes wykonawczy Palantir Technologies UK, stwierdził, że rząd powinien zainwestować we „wspólny system operacyjny” dla swoich danych, obejmujący takie departamenty, jak Departament Pracy i Emerytur oraz władze lokalne.
Jak powiedział Mosley, rząd powinien „natychmiast wdrożyć tę wspólną funkcjonalność systemu operacyjnego i nie czekać, aż kolejna pandemia lub wyzwanie cywilne na skalę COVID-19 już się rozpoczną. Inwestycja tego rodzaju jest już dawno spóźniona”. Palantir zaś jest gotowy przygotować specyfikację takiego systemu i uczestniczyć w jego rozwoju.
Analitycy zauważają jednak, że pomysł ten wyszedł z dość niezwykłej strony. Palantir został założony przez Petera Thiela, libertarianina, jednego z ideologów MAGA. Thiel dorobił się fortuny tworząc PayPal. Jako Palantir zdobył fundusze seed od In-Q-Tel funduszu venture capital Centralnej Agencji Wywiadowczej, zdobył też kontrakty na amerykańskie aplikacje dla rozpoznania i wywiadu głównie dotyczące analityki danych, wspierał też amerykańską administrację Kontroli Celnej ICE.
Z Palantirem współpracowała agencja opieki zdrowotnej NHS England. W szczytowym momencie pandemii w 2020 roku Amerykanie zajmowali się analityką danych. Otrzymali także początkowo symboliczny kontrakt wartości 1 funta na pracę nad bazą danych COVID-19 wraz z dostawcami chmury AWS, Google i Microsoft Azure oraz Faculty, brytyjską firmą AI. Na podstawie „satysfakcjonujących efektów wdrożenia”, ale bez konkursu, kontrakt rozszerzono do umowy o wartości miliona funtów, następnie w grudniu aneksowano do 23 mln funtów. W Parlamencie brytyjskim umowa ta została oceniona negatywnie, ponieważ stanowiła taką zmianę w wykorzystywaniu danych, że powinna przejść publiczne konsultacje na mocy prawa o ochronie danych.
Tymczasem NHS England przedłużył kontrakt o sześć miesięcy za 11,5 mln funtów i potem przyznał kontrakt o wartości 24,9 mln funtów na pokrycie migracji do nowego systemu federacji danych. W otwartym przetargu Palantir wygrał inny kontrakt o wartości 330 mln funtów.
Louis Mosley stwierdził, że wprowadzenie nowego systemu operacyjnego głównie do pracy nad dużymi plikami danych w całej administracji rządowej ułatwiłoby m.in. optymalizację zamówień. Jednak krytycy zauważają, że jak do tej pory to Palantir jest praktycznie monopolistą w tworzeniu systemów i baz dla NHS i jeśli jeszcze będzie uczestniczył w zbudowaniu systemu dla całego rządu to stanie się „brytyjskim Microsoftem”, praktycznie nie do zastąpienia, ale też mającym wgląd we wszystkie działania kolejnych brytyjskich administracji rządowych.