OECD: Nadchodzi czas wzrostu, ale…

Następne dwa lata będą w gospodarce światowej czasem wzrostu, jeśli światowej ekonomiki nie zdestabilizuje odradzający się protekcjonizm – takie są przewidywania Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.

Gospodarka światowa osiągnie 3,2% wzrostu w obecnym roku i po 3,3% w latach 2025 i 2026 – stwierdza w swojej najnowszej prognozie OECD zauważając, że pozytywnymi czynnikami będą wzrost zatrudnienia, spadek inflacji i obniżki stóp procentowych. Takie ustalenia oznaczają, że od wrześniowej prognozy nie nastąpiło zbyt wiele zmian poza tym, że w 2025 roku przewidywano 3,2% wzrost i nie było prognoz na rok 2026.

„Solidna ogólna wydajność maskuje znaczące różnice między regionami i krajami i jest zagrożona istotnymi ryzykami spadkowymi i niepewnościami. Istnieją rosnące ryzyka związane ze wzrostem napięć handlowych i protekcjonizmem, możliwą eskalacją konfliktów geopolitycznych i trudną polityką fiskalną w niektórych krajach” – stwierdził główny ekonomista OECD Alvaro Pereira w raporcie.

OECD uważa przy tym, że dla utrzymania tempa wzrostu gospodarki ważne jest, by banki krajów rozwiniętych „ostrożnie” łagodziły politykę, by uniknąć powrotu inflacji lub zakłóceń na rynkach finansowych. Rządy z kolei powinny wykorzystać „obecny dogodny moment” do naprawy finansów publicznych, których stan „od pewnego czasu się pogarsza”. OECD przewiduje przy tym, że wszyscy, prócz najbardziej zadłużonych członków G7, czyli Japonii i Włoch, będą nadal zwiększać zadłużenie liczone jako procent produktu krajowego brutto.

Dla krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju łącznie wskaźnik ten wyniesie 117%, a więc o 9 punktów procentowych więcej w porównaniu z okresem sprzed pandemii. Handel światowy po zeszłorocznym załamaniu odnotowuje „pewne odbicia”, a w przyszłym roku wzrost wolumenów ma osiągnąć 3,6%. Dzieje się tak mimo podejmowanych działań protekcjonistycznych, które mają ograniczyć import. Jako zagrożenie wymienia się też zapowiedzi prezydenta-elekta Donalda Trumpa manipulowania taryfami w stosunkach z najważniejszymi partnerami handlowymi.

„Rosnące napięcia handlowe i dalsze ruchy w kierunku protekcjonizmu mogą zakłócić łańcuchy dostaw, podnieść ceny konsumpcyjne i negatywnie wpłynąć na wzrost” – zauważyła OECD.

Efekty zaburzeń w światowej geopolityce są już zauważalne na rynku pracy. Powoduje to, że wydatki konsumenckie spadają. W efekcie m.in. z racji samoograniczającego się popytu wewnętrznego wzrost gospodarczy w USA spadnie z 2,8% w tym roku do 2,4% w 2025 r. i 2,1% w 2026 r. Jest to jednak zdaniem OECD wciąż „solidne tempo” wzrostu.

W Chinach, czyli drugiej co do wielkości gospodarce świata, wzrost gospodarczy także będzie spadał. Po 4,9% w obecnym roku do 4,7% w 2025 roku i 4,4% w 2026 roku. Będzie się tak działo mimo łagodzenia polityki pieniężnej i fiskalnej, bowiem chińskie rodziny obawiając się kryzysu coraz więcej oszczędzają, coraz mniej wydając. Innym istotnym czynnikiem jest wciąż eksplozywna sytuacja na rynku nieruchomości.

„Ryzyko wzrostu jest przechylone w dół. Potencjalne dalsze zdarzenia kredytowe mogą zakłócić uporządkowany proces dostosowawczy w sektorze nieruchomości” – stwierdzili analitycy OECD.

Inwestycje i inwestorzy w strefie euro prawdopodobnie skorzystają na łagodzeniu polityki stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny, rynek pracy, gdzie nadal jest wysokie zatrudnienie, będzie ułatwiał wydatki konsumentów, co zwiększy wzrost strefy euro z obecnych 0,8%  do 1,3% w 2025 r. i 1,5% w 2026 r.

Najniższy będzie wzrost gospodarczy Niemiec – obecnie na poziomie 0,7%, w przypadku Wlk. Brytanii skoczy on z obecnego poziomu 0,9% niemal dwukrotnie do 1,7% w 2025 roku, by spaść do 1,3% w 2026 roku. W przyszłym roku zyski i wzrost wydatków publicznych zrównoważą wzrost podatków, ale niestety na krótko – Brexit wciąż ciąży gospodarce brytyjskiej.

Podobnie będzie z Japonią, która dzięki stymulacji rynkowej ze spadku o -0,3% w obecnym roku odbije się do 1,5% wzrostu w 2025 roku, ale znowu na krótko – w 2026 roku będzie to 0,6%.

OECD przypomina, że większość rządów już na początku roku stwierdziła, że „konieczne są zdecydowane działania”, by zapobiec narastaniu zadłużenia i jest to tym bardziej konieczne, że jak stwierdzili analitycy, gospodarka światowa „stoi w obliczu rozprzestrzeniających się zagrożeń, od napięć handlowych po wojny i problemy z zadłużeniem, które mogą zagrozić jej niezwykłej odporności” z poprzednich lat.

Co ciekawe, pomimo przewidywanego dużego wpływu działań amerykańskiego prezydenta-elekta Donalda Trumpa, na 267 stronach raportu OECD nie jest on ani razu wymieniony z nazwiska, za to opisane są dość szczegółowo skutki jego możliwych działań.

„Rosnące napięcia handlowe i dalsze ruchy w kierunku protekcjonizmu mogą zakłócić łańcuchy dostaw, podnieść ceny konsumenckie i negatywnie wpłynąć na wzrost. Podobnie, eskalacja napięć i konfliktów geopolitycznych grozi zakłóceniem handlu i rynków energii potencjalnie napędzając wzrost cen energii. Polityka odgrywa kluczową rolę w obecnym momencie, aby zarządzać ryzykiem i uwolnić perspektywy silniejszego, odpornego i zrównoważonego wzrostu. Wymaga to skoordynowanych działań w zakresie polityki pieniężnej, fiskalnej i strukturalnej” – zauważył Pereira, podkreślając konsekwencje, jakie dla „bardzo wrażliwej obecnie gospodarki światowej” mogą mieć decyzje polityków i banków centralnych.

Szczególnie jest to dobrze widoczne na przykładzie Francji, gdzie rząd Michela Barniera po wniesieniu do Parlamentu ustawy budżetowej przegrał głosowanie o wotum zaufania, co było efektem porozumienia skrajnej prawicy i skrajnej lewicy zmontowanego przez szefującą największej partii opozycyjnej – Frontowi Narodowemu – Marine Le Pen.

„Jeśli budżet nie zostanie przyjęty, niepewność polityczna wpłynie na ożywienie gospodarcze. Ponadto słabsza niż oczekiwano inflacja i wzrost gospodarczy mogą zmniejszyć dochody podatkowe” – stwierdzili analitycy  OECD, a reprezentujący ich Pereira w wywiadzie dla Bloomberg TV podkreślił potrzebę powrotu do rygoru budżetowego.

„Jesteśmy głęboko przekonani, że w ciągu najbliższych kilku lat kluczowe jest posiadanie planu średnioterminowego, dyscypliny fiskalnej i przywrócenie długu na ścieżkę spadkową. To jest zasadnicza część działań, na której powinniśmy się skupić – niezależnie od rządu, o którym mówimy” – powiedział w wywiadzie.