Czy Polska jest i czy będzie konkurencyjna?

Konkurencyjność to obecnie główny temat debaty o gospodarce i główne zmartwienie polityków. Stany Zjednoczone martwią się, że przegrywają wyścig technologiczny z Chinami i starają się w pośpiechu odbudować bazę przemysłową. Europa martwi się, że przegrywa nie tylko z Chinami, lecz także z USA i niewiele może z tym zrobić. Polska zaś martwi się mocnym złotym, rosnącymi płacami, wysokimi stopami i utratą konkurencyjności eksportu. Czy słusznie?

Polska była dotąd konkurencyjna

Świadczy o tym nie tylko szybki wzrost gospodarczy i odporność na kryzysy, lecz także dynamiczny wzrost udziału Polski w eksporcie UE. Główną przewagą naszego kraju były jak dotąd niski poziom płac oraz dość wysoki poziom kwalifikacji pracowników, skutecznie przyciągające kapitał zagraniczny. Brak przewag technologicznych oraz słaba rozpoznawalność polskich marek za granicą ograniczały nas jednak do kosztowego modelu konkurowania, a także dominującej roli podwykonawcy w ramach europejskich łańcuchów dostaw. Królowaliśmy przede wszystkim w branżach mało lub średnio zaawansowanych technologicznie. 

Polska wygrywa, ale w lidze, która słabnie: UE

Katalizatorem konkurencyjności Polski była akcesja do UE, która zwiększyła jej atrakcyjność dla inwestorów, otworzyła nowe możliwości ekspansji polskich firm, zwiększyła ochronę przed dostawcami z krajów trzecich, wymusiła niezbędne reformy oraz umożliwiła modernizację infrastruktury. Atut ten z biegiem czasu może jednak stać się obciążeniem, gdyż sama Unia zaczyna przegrywać wyścig gospodarczy z Chinami i USA. Przestrzeń do dalszego umacniania pozycji Polski w ramach UE – która sama w sobie utraciła dynamizm – jest niewielka. By podtrzymać dotychczasowe tempo wzrostu, czy też lepiej wykorzystać jego potencjał, polskie firmy będą musiały coraz bardziej wychodzić ze strefy komfortu, jaką jest dla nich UE. Zdobywanie nowych rynków zbytu będzie jednak wymagać wzmacniania innych (bardziej jakościowych) przewag konkurencyjnych: rozwoju technologii i poprawy innowacyjności oraz poszukiwania inspiracji do reform także poza Wspólnotą.

Polska stopniowo buduje inne atuty niż niskie koszty pracy

Przewagi kosztowe Polski są wciąż duże, choć w efekcie wysokiej dynamiki płac ulegają stopniowemu uszczupleniu. Jednocześnie jednak wypracowujemy lub wzmacniamy je w innych obszarach. Nasz kraj już teraz oferuje dobre jakościowe zasoby pracy, co potwierdzają międzynarodowe rankingi. System edukacji skutecznie uczy kreatywnościi kształci na dobrym poziomie merytorycznym. Choć polskie firmy trudno określić jako innowacyjne, to stale zwiększają one nakłady na badania i rozwój, zwiększają poziom automatyzacji i stopniowo przesuwają się górę łańcucha wartości dodanej  swoich branż. Rośnie udział w polskim eksporcie towarów średnio i wysoko zaawansowanych technologicznie oraz usług wymagających wysokich kwalifikacji (IT, biznesowe). Zmiana nie jest szybka, ale zauważalna. Problemem jest natomiast fakt, że polskie uczelnie i firmy nie są nastawione na komercjalizację wyników swoich badań. Świadczy o tym mała liczba patentów. Izrael wydaje na badania i rozwój podobną kwotę jak Polska w skali kraju, ale uzyskuje 12-krotnie więcej globalnych patentów niż nasz kraj.

Dalszy rozwój wymaga kapitału gotowego na ryzyko

Dotychczasowy model rozwoju Polski traktował priorytetowo import kapitału zagranicznego. Nie ma powodu, by z tego rezygnować, ale silne uzależnienie od niego gospodarki niesie również ze sobą pewne konsekwencje (lokowanie relatywnie prostych procesów produkcyjnych, pomijanie sfery R&D). Istotną barierą dla działalności innowacyjnej jest wciąż m.in. niski poziom rozwoju krajowego sektora finansowego. Utrudnia to bowiem mobilizację oszczędności i finansowanie idei oraz przedsięwzięć o różnych poziomach ryzyka/na różnych etapach wdrożenia. Brakuje zwłaszcza odpowiednio silnego drugiego skrzydła (obok banków) w postaci rynku kapitałowego (giełda, rynek obligacji, fundusze Venture Capital). Bez widocznej poprawy w tym zakresie trudno będzie o pożądany szybszy rozwój technologiczny i wzmacnianie przewag innych niż kosztowe.

Potrzeba specjalizacji sektorowej

W kontekście wsparcia systemowego dla firm z polskim kapitałem, zasadne wydaje się, aby było ono selektywne (dobór obszarów produkcyjnych o dobrych perspektywach), a zarazem obwarowane precyzyjnymi kryteriami (fokus na najbardziej pożądane typy projektów i ich efekty biznesowe). Wyłonienie perspektywicznych specjalizacji w ramach przemysłów wiedzochłonnych i otoczenie ich opieką może wesprzeć szybszy rozwój tych obszarów, w których już teraz radzimy sobie dobrze, jak również umożliwić „skok w przyszłość” w tych, gdzie dostrzegamy szanse szerszego zaistnienia lokalnych firm na rynku.

Wśród obiecujących polskich specjalizacji sektorowych na wyróżnienie zasługuje segment komputerów i urządzeń peryferyjnych – w polskich warunkach obejmujący także krajowe firmy wytwarzające specjalistyczną elektronikę (m.in. na potrzeby wojska). Obiecująca jest ponadto produkcja taboru szynowego, pojazdów wojskowych, kosmetyków, część specjalistycznych maszyn i wybrane obszary produkcji leków.

Co dalej? 

Gdybyśmy mieli stawiać prognozę, to powiedzielibyśmy, że polska gospodarka pozostanie konkurencyjna na podobnych zasadach jak obecnie, czyli w obrębie Unii Europejskiej i w raczej mało zaawansowanych technologicznie branżach. Będzie to jednak przynosiło coraz słabsze owoce w postaci wzrostu gospodarczego oraz będzie budzić coraz większą frustrację społeczną, gdyż zabraknie perspektyw awansu. Rola podwykonawców będzie nam coraz bardziej ciążyć.

Pozytywny scenariusz wymaga dwojakich reform. Po pierwsze po stronie Unii Europejskiej. Wiadomo jakich – po to był wspomniany raport Draghiego. W skrócie UE potrzebuje wrócić na pozycję lidera postępu technologicznego oraz uwolnić swoje zasoby kapitału, poprzez integrację rynku finansowego oraz deregulację. Po drugie, reform potrzebuje też Polska. Najważniejsze wydaje się wejście polskich uczelni i firm na wyższy poziom innowacyjności oraz nastawienia na komercjalizację swoich osiągnięć. Potrzebujemy też dojrzałego rynku kapitałowego i silniejszych banków, gotowych do sfinansowania większych ambicji polskich firm.

Pełną wersję raportu znajdziesz tutaj

Analizy Pekao