Rozmowa ISBiznes.pl: Węgry celują w Rosję i Chiny

Tak jak Orbán nie gra na rywalizację USA-Chiny, tak nie spogląda w ten sposób na Wschód. Przy czym ten wymiar amerykański jest nawet ciekawszy. W 2023 r. w wykładzie premier stwierdził, że USA muszą się pogodzić z utratą hegemonicznej pozycji, którą teraz zajmują Chiny. To zaskakujące szczególnie w kontekście jego oczekiwań związanych z tym, że prezydentem ponownie będzie Donald Trump –  stwierdza hungarysta, dr Dominik Héjj.

Marek Meissner, ISBiznes.pl (MM): Kiedy się obserwuje działania rządu Orbana to trudno z nich wyekstrahować jakiś jednoznaczny program gospodarczy. Czy taki istnieje? Jaki jest i kto jest za niego odpowiedzialny?

Dominik Hejj, hungarysta, autor książki „Węgry na nowo. Jak Viktor Orbán zaprogramował narodową tożsamość” (DH): Faktycznie trudno mówić o konkretnym programie gospodarczym, to raczej zbiór działań, który określiłbym mianem programu suwerennej gospodarki. Decyzje podejmowane na polu tak gospodarki, jak i spraw międzynarodowych, służyć mają umacnianiu niezależności Węgier – tak gospodarczej, jak i politycznej, na ile to skuteczne to już inna opowieść. Jednakże od lat dostrzegać można spójność działań gospodarczych z aktywnością międzynarodową. Gdy na przełomie 2010/2011 r. uruchomiono politykę „otwarcia na Wschód”, w rozmaite „misje dyplomatyczne” zaangażowali się wszyscy – od prezydenta przez premiera, a na ministrach kończąc. Formalnie resorty gospodarki i spraw zagranicznych mają odpowiedzialnych ministrów, jednakże większością procesów bezpośrednio zajmuje się premier. Przypomnę, że od 2010 r. Fidesz nie pokazuje programów wyborczych, brak jest zatem dokumentu, który pokazałby na co liczą Węgry w szerokiej perspektywie. Trzeba to wyłuskiwać ze zdawkowych wypowiedzi.

MM: Czy w FIDESZU w kwestiach gospodarczych istnieją różnice zdań i czy są grupy, które by je artykułowały?

DH: Spójność komunikacyjna i polityczna, rządy twardej ręki są jednym z powodów, dla których Fidesz w koalicji z KDNP rządzi nieprzerwanie od 2010 r. Zdań odrębnych nie ma.

MM: W jakim stanie jest obecnie węgierska gospodarka, bo rozziew między oficjalnymi komunikatami a nieoficjalnymi informacjami jest w ten materii coraz większy. Czy „orbanomika” jakoś sobie radzi czy narasta kryzys który może wtrącić Węgry w długotrwałą recesję lub stagflację?

DH: Inwestycje rosną, natomiast zmienia się główny inwestor. Dotychczas dominował kapitał amerykański i niemiecki. Zaś ze wschodnich państw – była to Korea Południowa. Obecnie silnie wzrasta zaangażowanie kapitału chińskiego. Węgry na przestrzeni lat stały się montownią – czy to aut, czy zapleczem do produkcji przede wszystkim baterii do aut EV. Problem polega na tym, że jest to działalność odtwórcza, a nie twórcza. To ma potem przełożenie na konkurencyjność gospodarki. A tę Węgry próbują uzyskać nie tyle kosztem siły roboczej, co zachętami rządowymi. Część z nich jest następnie przedmiotem krytyki ze strony Komisji Europejskiej jako niedozwolona pomoc publiczna. Dostrzegalny jest też brak środków z KPO. Formalnie rząd twierdzi, że radzi sobie bez tych pieniędzy, ale tak nie jest. Poziom życia spada. Papierkiem lakmusowym kondycji państwa węgierskiego jest Rumunia. Jeśli w Bukareszcie jest lepiej niż w Budapeszcie, to rzeczy mają się wyjątkowo źle. Tymczasem właśnie Rumunia ma wyższe świadczenia minimalne niż Węgry.

MM: Jak wygląda program gospodarczy w głównej opozycji antyfideszowskiej, czyli w partii TISZA u Petera Magyara i kto jest za niego odpowiedzialny?

DH: TISZA pod przywództwem Magyara jest w wielu punktach tożsama z Fideszem. Tak jak Fidesz to Orbán, tak TISZA jest kojarzona tylko z Magyarem. Sam polityk wciąż, i to wbrew swoim deklaracjom, nie zaprezentował założeń programowych swojej polityki. Jego pomysły polityczne to oświadczenia na Facebooku.

MM: Wypowiedzi Orbana i jego działania w stosunku do UE są coraz bardziej agresywne. Czy jest to tylko retoryka, czy kryje się za nią coś więcej na przykład zaplanowany Hunexit? Czy w ogóle Orban jako absolutny władca Węgier bierze pod uwagę taką możliwość?

DH: Węgry zostały zmarginalizowane. Prezydencja węgierska (trwa od 1 lipca) została zbojkotowana. Siła węgierskiego premiera spadła. Dobrą egzemplifikacją tego twierdzenia jest teka, jaką w nowej Komisji Europejskiej otrzymał Węgier. Olivér Várhelyi nie jest już Komisarzem ds. Rozszerzenia, a dobrostanu zwierząt, co chwilę po ogłoszeniu tej informacji stało się przedmiotem niewybrednych żartów, tym bardziej, że także premier Węgier bierze udział w świniobiciu – czym bardzo się szczyci. Na obecnym etapie, przy braku możliwości grania wetem, Węgrami niewiele osób się zajmuje.

MM: Nie sposób nie zapytać o stosunek Orbana do rywalizacji rosyjsko-chińskiej w gospodarce. Czy usiłuje coś na niej wygrać? Politycznie Rosja, a gospodarczo – Chiny?

DH: „Węgry są pomostem między Wschodem a Zachodem” – mówi wielokrotnie Viktor Orbán. Tak jak Orbán nie gra na rywalizację USA-Chiny, tak nie spogląda w ten sposób na Wschód. Przy czym ten wymiar amerykański jest nawet ciekawszy. W 2023 r. w wykładzie premier stwierdził, że USA muszą się pogodzić z utratą hegemonicznej pozycji, którą teraz zajmują Chiny. To zaskakujące, szczególnie w kontekście jego oczekiwań, związanych z tym, że prezydentem ponownie będzie Donald Trump. Przecież nie wydaje się, by amerykański kandydat-prezydent miał uznać porażkę w rywalizacji z Pekinem.

MM: Na Węgrzech widoczny jest proces „powolnego zmierzchu” inwestycji rosyjskich za to coraz bardziej widoczni są Chińczycy. Czy to jest pewien program ze strony węgierskiej, czy bardziej to działania samych Chin uważających Węgry za „bramę na rynek unijny”?

DH: Rosyjskich inwestycji na Węgrzech od lat nie ma zbyt wielu, ale jest za to jedna niezwykle ważna tak gospodarczo, jak i dla bezpieczeństwa. Chodzi o Rosatom budujący elektrownię atomową Paks 2. Wprowadzone kilka tygodni temu ułatwienia wjazdowe dla Rosjan i Białorusinów mają umożliwić im pracę właśnie w Paks. Położenie tej miejscowości ma także strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa regionalnego. Węgrzy oczywiście niczego w tej kwestii się nie boją, ale ruchy Rosjan z pewnością będą przedmiotem analiz wywiadów państw NATO. Jednocześnie utrzymywana jest, a nawet pogłębiana, współpraca energetyczna z Rosją. Reasumując, tak z Chinami, jak i z Rosją Węgry utrzymują pogłębione relacje.

Dziękuję za rozmowę.