We wrześniu koniunktura w strefie euro ponownie rozczarowała: wskaźnik PMI dla przetwórstwa przemysłowego spadł z 45,8 do 44,8 a dla usług – z 52,9 do 50,5 pkt. Tym samym średnia dla wszystkich sektorów i państw spadła poniżej 50 pkt. po raz pierwszy od lutego.
Wskaźniki PMI w strefie euro
To najgorsze w tym roku dane o nastrojach przedsiębiorstw i nie wynika to tylko z samych liczb. Co jeszcze poszło nie tak?
Po pierwsze, skończył się tymczasowy dopalacz dla sektora usług w postaci igrzysk olimpijskich. Najlepiej to widać oczywiście w danych francuskich (spadek usługowego PMI z 55 do 48,3), ale cała strefa euro nie jest od tego wolna.
Po drugie, nie widać żadnej okoliczności łagodzącej, żadnego obszaru, który można byłoby wskazać jako pozytywny sygnał płynący z danych o koniunkturze. Wrześniowe PMI są po prostu jednoznacznym obrazem nędzy i rozpaczy.
Po trzecie, wrzesień przyniósł najwyraźniejsze jak dotąd oznaki pogorszenia sytuacji na rynku pracy. Na nagłówki prasowe trafiła informacja, że niemieckie firmy cięły zatrudnienie w tempie nienotowanym od 15 lat (nie licząc COVID-u), ale nie dotyczy to wyłącznie Niemiec. Analogiczne wskazania dla całej strefy euro to największe cięcia zatrudnienia od ok. 10 lat. Przyczyna tej różnicy jest naturalna – dziś to Niemcy są najsłabszą gospodarką strefy euro, 10-12 lat temu najsłabiej wyglądało radzące sobie obecnie stosunkowo lepiej Południe.
Po czwarte, nie widać w tych danych widma powrotu inflacji. Presja kosztowa jest najsłabsza od listopada 2020 r. a cenowa – od lutego 2021 r. Co więcej, w jednym z komentarzy (dot. Francji) pojawiła się wzmianka o oferowanych przez producentów obniżkach cen. Takiej informacji w PMI nie widzieliśmy od lat.
Prawdopodobnie największym pocieszeniem dla optymistów (o ile są jacyś) może być to, że PMI nie mają już takiego przełożenia na twarde dane, jak kiedyś, a strefa euro tkwi po prostu w stagnacji. To może być jednak ułudą – widoczne we wrześniowych danych pogorszenie sytuacji na rynku pracy grozi uruchomieniem negatywnej dynamiki, w której do dotychczasowych kłopotów dołoży się podkopanie bazy dla konsumpcji przez utratę dochodów z pracy coraz większej liczby osób. Jak dotąd, pomimo wzrostu bezrobocia w niektórych państwach, średnia dla całego bloku opierała się wzrostom.
PMI w strefie euro a wzrost PKB
W świetle napływających danych (nie tylko PMI) trudno zrozumieć upór EBC. Okienko do wykonania ruchu o wyprzedzającego, podobnego do tego wykonanego w zeszłym tygodniu przez Fed, zamyka się szybko, zwłaszcza biorąc pod uwagę opóźnienia w transmisji polityki pieniężnej. Co więcej, praktycznie wszystkie argumenty jastrzębi z EBC są nieaktualne lub słabo ugruntowane w danych:
- Dynamika wynagrodzeń nominalnych w Europie minęła już punkt zwrotny i prawdopodobnie jest echem minionej inflacji.
- Inflacja cen usług przy obecnej dynamice cen ogółem to bardziej kwestia normalizacji cen względnych niż objaw autentycznej presji inflacyjnej.
- Polityka pieniężna nie może rozwiązać problemów strukturalnych strefy euro, ale nie wszystkie problemy mają strukturalnych charakter (zresztą, można jechać na rowerze i żuć gumę jednocześnie).
- Europa ma problem ze wzrostem gospodarczym i wysokie stopy procentowe dokładają się do niego.
- Wreszcie, aprecjacja euro napędzana przez upór EBC przynosi prawdopodobnie więcej szkód niż korzyści.
Wszystko to sprawia, że bilans ryzyk dla ścieżki stóp w strefie euro jest przesunięty zdecydowanie w stronę szybszych i większych cięć, choć Rada Prezesów może przy obecnym modus operandi potrzebować nie tygodni a miesięcy na skręt w tę stronę.
Analizy Pekao