W Estonii powstanie fabryka amunicji. Przetarg dla producentów chcących podjąć się tej inwestycji ogłosiło Estońskie Centrum Inwestycji Obronnych.
ECDI, które jest działem Estońskich Sił Obronnych, ogłosił przetarg 21 sierpnia. Chętni mogą składać oferty do początku października, ale już teraz nieoficjalnie wiadomo, że zainteresowane są firmy amerykańskie, niemiecka i norweska.
Przetarg obejmuje zbudowanie, uruchomienie i wdrożenie procesów produkcyjnych w obiekcie o powierzchni około 8900 metrów kwadratowych w bazie wojskowej Ämari położonej na południowy zachód od stolicy Estonii Tallina w okresie do pięciu lat, z tym że obiekt miałby działać od 2025 roku. Ze względu na termin i okres działania, po którym prawdopodobnie obiekt zostałby odkupiony przez Estończyków, najpewniej chodzi nie o całą linię produkcji amunicji de novo, a elaborację amunicji ze sprowadzonych podzespołów. Zgodnie z oświadczeniem ECDI, na terenie obiektu znajdzie się maksymalnie siedem magazynów amunicji, wały ochronne i sprzęt komunikacyjny.
Celem zamawiającego jest dostarczenie pierwszej partii tej amunicji do jednostek i magazynów mobilizacyjnych jeszcze w 2025 roku. Nie jest jasne jakie konkretnie typy amunicji byłyby pożądane, ale przetarg obejmuje tylko „amunicję lub amunicję bojową zawierającą materiały wybuchowe”.
„Obecnie nie produkujemy amunicji w kraju, [stąd] jesteśmy w dużym stopniu zależni od innych krajów europejskich w tym zakresie” – powiedziała w wywiadzie dla Defense News przeprowadzonym w 2023 roku Tuuli Duneton, podsekretarz ds. polityki obronnej.
Jak dodała, rozważane były dwie opcje uruchomienia produkcji amunicji w Estonii. W pierwszej powstałaby estońska firma przemysłu obronnego, która utworzyłaby specjalny zakład do produkcji pocisków. W drugiej zakład produkcyjny zostałby utworzony w Estonii przez europejską firmę, najlepiej prywatną.
Jest to już druga taka inicjatywa amunicyjna w krajach bałtyckich. W pierwszej, na Litwie rząd tego kraju podpisał list intencyjny z Rheinmetall w sprawie budowy lokalnej fabryki amunicji 155 mm. Była to część zmian w ustawodawstwie litewskim, tak by przyciągnąć do tego kraju inwestorów z zachodnich firm zbrojeniowych i skłonić ich do rozpoczęcia produkcji na Litwie, oferując im preferencyjne warunki inwestycyjne.
Analitycy twierdzą, że wobec wojny na Ukrainie i coraz częstszych wzmianek o tym, iż Rosja może się pokusić o zaatakowanie właśnie państw bałtyckich tamtejsze rządy starają się wzmocnić swoje zapasy mobilizacyjne amunicji artyleryjskiej i jednocześnie wspomagać Ukrainę, w czym widzą także oddalenie niebezpieczeństwa od własnych granic. Problem jednak w tym, że wojna spowodowała, że na Zachodzie zapotrzebowanie na podstawową amunicję 155 mm gwałtownie wzrosło, zaś podaż, wobec niewielu centrów produkcyjnych nie nadąża za popytem, a cena tej amunicji gwałtownie wzrosła.