Indyjska agencja ds. bezpieczeństwa wykonująca testy żywności przyznała, że niemal 12% przetestowanych przez nią przypraw najpopularniejszych marek nie spełniło norm bezpieczeństwa wykazując m.in. oznaki skażenia pestycydami. Przyprawy te są eksportowane do krajów Azji, Europy i państw arabskich.
Po akcji urzędu ds. bezpieczeństwa żywności Hongkongu, który po badaniach przypraw sprowadzanych z Indii zawiesił sprzedaż niektórych z nich, głównie produkowanych przez firmy MDH i Everest, także Wlk. Brytania zaostrzyła kontrolę przypraw sprowadzanych z Indii, zaś USA, Nowa Zelandia i Australia oświadczyły, że dokonają testów indyjskich przypraw.
W rezultacie swoje inspekcje u producentów i testy przeprowadził Indyjski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Standardów. Pobrane próbki po przeprowadzonych testach wykazały, że 474 z 4054 próbek przetestowanych w okresie od maja do początku lipca „nie spełniło parametrów jakości i bezpieczeństwa” wykazując m.in. skażenie pestycydami. Przyprawy te pochodziły od kilku producentów, także od MDH i Everest, których mieszanki przyprawowe zostały zakwestionowane w Hongkongu. MDH i Everest w oświadczeniu przekazanym agencji Reuters stwierdziły, że ich produkty są bezpieczne do spożycia. Akurat ich przyprawy są jednymi z najpopularniejszych w Indiach. Używa się ich powszechnie tam, gdzie eksport przypraw z Indii jest największy – w Indonezji, Tajlandii, Mjanmie, Pakistanie czy Bangladeszu. Są też główną częścią eksportu dalekosiężnego tego asortymentu do krajów Europy i USA oraz krajów arabskich, a te rynki są bardzo istotne dla indyjskich producentów.
Indie dominują bowiem w globalnej produkcji przypraw z produkcją rzędu 5,95 mln ton metrycznych w 2023 r., Chiny, Nigeria i Indonezja plasują się na kolejnych miejscach w rankingu. Co ciekawe, do czołówki za kilka lat dołączy Tadżykistan ze sporym rocznym wzrostem produkcji rzędu 14,9%.
Indyjski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Standardów nie chciał ujawnić wyników testów, ale stwierdził w oświadczeniu przesłanym mediom, że nie dzielono próbek według marek testowanych przypraw i „działania dotyczące niezgodnych próbek zostały podjęte zgodnie z (wcześniejszymi) ustaleniami”, co oznacza, że producenci skażonych przypraw są zagrożeni postępowaniem karno-administracyjnym.
Cała sprawa stanowi spory cios dla indyjskiego eksportu, bowiem według Zion Market Research tamtejszy rynek przypraw i produktów przyprawowych osiągnął rekordową wysokość 4,46 mld dolarów w roku fiskalnym kończącym się w marcu. Indie są według innych analiz także światowym liderem w spożyciu przypraw z 4,7 mln ton metrycznych zużytych w 2023 r. Za nimi plasują się Bangladesz, Indonezja i Tajlandia, zajmujące odpowiednio drugie, trzecie i czwarte miejsce. Przewiduje się, że globalna produkcja przypraw wzrośnie z 13,4 mln ton metrycznych w 2023 r. do 14,3 mln ton metrycznych do 2028 r., co oznacza roczną stopę wzrostu na poziomie 1%. Od 2019 roku światowa produkcja przypraw rosła o 1,6% rocznie.
Globalne spożycie przypraw ma z 10,8 mln ton metrycznych w 2023 roku wzrosnąć do 2028 roku do 11,3 mln ton metrycznych Oznacza to stały roczny wskaźnik wzrostu na poziomie 0,8%. Od 2019 r. światowy popyt na przyprawy rósł o 0,7% rocznie.
W Polsce ryzyko natknięcia się na skażone przyprawy z Indii jest niewielkie. Największe na rynku polskim firmy produkujące i sprzedające przyprawy, zarówno McCormick Polska, czyli marki Kamis i Galeo, jak i Prymat z marką własną oraz Kucharek, Asta oraz Prymat GastroLine, a także Colian (Ziołopex, Apetita) oraz importerzy, jak Kotanyi czy Podravka, nie mają żadnych umów biznesowych z indyjskimi producentami, w tym MDH i Everest, i sprzedają własne mieszanki przyprawowe. Za to przyprawy z Indii, w tym produkty MDH i Everest, sprzedawane są przez małe firmy handlujące „przyprawami prosto z Indii”, często przez e-commerce i platformy zakupowe jak Allegro.