Kleszcz z wątpliwościami

Opancerzony transporter rozpoznawczy Bóbr-3

Ministerstwo Obrony Narodowej zawarło kontrakt na pierwszych 28 lekkich opancerzonych transporterów rozpoznawczych LOTR z programu Kleszcz. Produkowane będą pojazdy Bóbr-3. Zarówno cena jednostkowa, jak i sam układ wybranego transportera budzą pewne obawy o koszty i możliwość wypełniania założonych zadań.

Umowa ramowa programu Kleszcz opiewa na 286 wozów, obecna partia z umowy wykonawczej ma być pierwszą. Wartość obecnie zawartej umowy wykonawczej wynosi 800 mln zł.

Podpisana w 1. Warszawskiej Brygadzie Pancernej w obecności szefa Agencji Uzbrojenia generała brygady Artura Kuptela, wiceministra MON Pawła Bejdy oraz wicepremiera, ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza umowa opiewa na 28 pojazdów oraz pakiet logistyczny, remontowy i szkoleniowy. Dostawy nastąpią w latach 2026-2035 i jest to już pewne przesunięcie w stosunku do wcześniejszych zapowiedzi, w których mówiono o latach 2025-2035.

Kleszcze, czy też Bobry-3, jak nazywa je producent AMZ Kutno, mają zastąpić w jednostkach wszystkie warianty coraz bardziej starzejących się BRDM-2. Zostały opracowane w programie „Lekki opancerzony transporter rozpoznawczy” (LOTR) o wartości 36,45 mln zł współfinansowanym przez NCBR w latach 2013-2022, przy czym liderem konsorcjum, które realizowało program było AMZ Kutno. W jego skład wchodził Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia, Wojskowy Instytut Łączności i Wojskowy Instytut Chemii i Radiometrii.

Zakup ten jednak budzi pewne wątpliwości. Rzecz jasna, chwila kiedy BRDM-2 wszystkich odmian i wariantów powinny zostać zastąpione nowocześniejszym sprzętem jest ostatnia. BRMD-2 są masowo niszczone w trakcie wojny w Ukrainie, przestały się sprawdzać nawet w czasie wojen w Afryce. Nie ulega kwestii, że jest to pojazd z innej epoki i jego modyfikowanie i poprawianie nic już nie da. Jednak czy najlepszym rozwiązaniem jest Bóbr-3? Pojazd o dużej, wysokiej sylwetce, jako pojazd rozpoznania z masą 14-16 ton zależnie od poziomu ochrony i w układzie 4×4?

Na ogół, co pokazują konstrukcje innych krajów zachodnich, jak EBRC Jaguar, wozy te są niższe, mają bardziej rozbudowany zestaw czujników, lepsze uzbrojenie w wieżach – nawet bezzałogowych i przede wszystkim układ 6×6. I to przy zachowaniu masy do 16 ton. Oczywiście, zawsze można użyć argumentu „wojsko taki chciało, wojsko ma”, ale pod wymagania programu LOTR było kilka konstrukcji, nie tylko jeden Bóbr, a nawet AMZ też pokazywało inne prototypy. Wszystkie spełniały założone wymagania. Czyżby znowu zadecydował fetysz prześladujący wszystkie konstrukcje KTO i bwp w Polsce – kategoryczny wymóg dobrej pływalności, co powoduje, że są niedozbrojone i nieopancerzone, bo przecież „musi pływać”? Cena też jest bardzo wysoka, nawet jeśli brać pod uwagę wyposażenie dodatkowe. Najlepszy wóz rozpoznania w europejskich armiach NATO – właśnie EBRC Jaguar – kosztuje 6 mln euro. Jeśli przeliczymy obecny kontrakt na ceny jednostkowe, wychodzi nam, że Bóbr-3 jest droższy kosztując 6,62 mln euro za jeden wóz! Oczywiście, jest znaną rzeczą, że polscy producenci w cenę kontraktu wliczają sobie koszty uruchomienia produkcji i późniejszego cyklu życia dla sprzętu, ale mimo wszystko jest to wysoka cena. W dodatku Bóbr-3 jest pojazdem 4×4, zaś Jaguar 6×6, co znacznie zwiększa możliwości trakcyjne i manewrowość zwłaszcza w trudnym terenie. Dodatkowo plany wyposażenia dodatkowego tej jednostki robią z niej „transporter do wszystkiego”, na pewno nie lekki, zaś EBRC Jaguar jest uniwersalnym wozem rozpoznania. Podobnie więc jak w przypadku innych kontraktów AU ten też zmusza do zastanowienia, choć należy pamiętać, że Bobra jako Kleszcza wybrano już jakiś czas temu. Choć także warto dodać, że wojna w Ukrainie trwała już wtedy w całej pełni i pokazywała jak trudna może być na polu walki przeżywalność pojazdów o rozbudowanej sylwetce i średnim stopniu ochrony, takich jak Bóbr-3.