Analiza amerykańskiej sieci aptek wykazuje, że tylko 25% pacjentów w USA, którym przepisano Wegovy lub Ozempic firmy Novo Nordisk dla utraty wagi, dwa lata później nadal przyjmuje te leki. Oznacza to, że leki z grupy GLP-1 mogą nie być blockbusterami dla Novo Nordisk czy innych ich producentów – nie są bowiem stosowane długo i systematycznie, co znacznie wpływa na popyt i przychody.
Powody rezygnacji pacjentów nie są znane. Wiadomo jednak, także z wcześniejszych badań naukowych w tym wielkopopulacyjnych, kohortowych, że wiele osób zaprzestaje terapii odchudzających wkrótce po ich rozpoczęciu, od razu jak pojawią się pozytywne ich wyniki. Jest to spory cios dla producentów, ale także i zdecydowana zmiana akcentów w debacie o ich refundowaniu toczonej ostatnio pomiędzy rządowymi instytucjami zdrowotnymi w USA i Europie i właśnie producentami oraz dystrybutorami.
Wegovy i Ozempic to leki z grupy agonistów receptora GLP-1, kuracja nimi może więc kosztować powyżej 1000 dolarów lub 800 euro miesięcznie, a według klinicystów korzyści z nich osiąga się tylko przy systematycznym stosowaniu. Ceny tej grupy leków wywołały ostatnio zdecydowanie negatywne komentarze z kręgów administracji prezydenta Joe’go Bidena, niezadowolony był zresztą sam prezydent. Stwierdzono, że tylko te leki mogłyby kosztować kraj 411 mld dolarów rocznie, gdyby stosowała je tylko połowa dorosłych osób z otyłością. Ale jest to o 5 mld dolarów więcej niż Amerykanie wydali na wszystkie leki receptowe w 2022 roku.
„GLP-1 dla wszystkich nie jest opłacalne. Ludzie chcą zapewnić swoim pracownikom kontrolowanie otyłości, ale chcą to robić w sposób, który nie doprowadzi do bankructwa” – stwierdziła dr Rekha Kumar, specjalistka ds. otyłości w nowojorskim Presbyterian-Weill Cornell Medical Center i dyrektor medyczny internetowego programu odchudzania Found.
Prime Therapeutics i Magellan Rx Management, menedżer ds. świadczeń aptecznych, znane jako Prime/MRx agencja badawcza 19 amerykańskich planów ubezpieczeń zdrowotnych Blue Cross i Blue Shield, zarządzająca świadczeniami aptecznymi dla około 38 mln osób, dokonały analizy danych dotyczących recept i faktur farmaceutycznych. Objęto nią 3364 osób z komercyjnymi planami zdrowotnymi zawierającymi leki GLP-1. Osoby te otrzymały nowe recepty w okresie od stycznia do grudnia 2021 roku, a zdiagnozowano u nich otyłość lub wskaźnik masy ciała wynoszący 30 lub więcej. Z analizy wykluczono pacjentów stosujących leki na cukrzycę typu 2, dla których te leki są terapią pierwszego wyboru. Jeśli chodzi o analizę populacyjną to średni wiek pacjentów wyniósł 46,5 roku zaś 81% stanowiły kobiety. W analizie nie uwzględniono długoterminowego stosowania leków Mounjaro i Zepbound firmy Eli Lilly, które wprowadzono na rynek po rozpoczęciu badania.
Jeszcze w końcu 2023 roku Prime opublikowała dane, z których wynikało, że 32% pacjentów wciąż przyjmowało jakiś lek GLP-1 w celu zmniejszenia masy ciała w 12 miesięcy po pierwszym jego przepisaniu. Jednak z nowych danych wynika, że w przypadku wszystkich leków z tej grupy, jedynie 15% pacjentów przyjmowało je nadal po dwóch latach.
W przypadku Wegovy 24,1% pacjentów kontynuowało terapię przez dwa lata bez przerwy wynoszącej 60 dni lub więcej, zaś 36% pacjentów przyjmowało ten lek przez rok. Dla Ozempic zawierającego tę samą substancję czynną co Wegovy – semaglutyd – wynik jest jeszcze inny. Tylko 22,2% pacjentów kontynuowało terapię po dwóch latach w porównaniu do 47,1% stosujących lek przez rok.
W przypadku leków GLP-1 starszej generacji dane są jeszcze gorsze. Po dwóch latach Saxendę firmy Novo, mającą opinię mniej skutecznej jako lek odchudzający, przyjmowało jedynie 7,4% pacjentów. Obecnie właśnie wypróbowania tego leku wymaga się od pacjentów, którzy chcą stosować leki GLP-1 zanim zapisze się im Ozempic lub Wegovy albo Zepbound firmy Eli Lilly zarówno w USA, jak i w Europie.
Ze wszystkich pacjentów stosujących leki GLP-1, 45% pacjentów przyjmowało Ozempic lub Wegovy. Inni przyjmowali Saxendę lub Victozę, w których substancją czynną jest liraglutyd Rybelsus, czyli doustną wersję semaglutydu lub Trulicity firmy Eli Lilly.
Novo Nordisk, podobnie jak inni producenci, którym zależy, by leki GLP-1 stały się refundowane, broni się przytaczając ograniczenia danych do analizy. I tak Wegovy trafił na rynek w połowie 2021 roku, czyli też w połowie okresu objętego badaniem. I nie był też od razu objęty ubezpieczeniem. Z kolei Ozempic nie jest zatwierdzony do terapii, której celem jest utrata wagi, co może mieć wpływ na długość stosowania i sam zakres leczenia. W oświadczeniu Novo stwierdziła, że „nie wierzy, że te dane są wystarczające, aby wyciągnąć wnioski na temat ogólnego stosowania się pacjentów do zaleceń i wytrwałości w przyjmowaniu różnych leków GLP-1, w tym naszych metod leczenia”.
Dane stwierdzają, że Wegovy w badaniach klinicznych może przynieść do 15% utraty masy ciała, poprzez tłumienie apetytu i tworzenie uczucia sytości. W marcu lek dostał zgodę amerykańskiej agencji żywności i leków FDA do terapii prewencyjnej zmniejszającej ryzyko udarów i zawałów serca u dorosłych z nadwagą i otyłością.
Analiza nie zawierała określeń dlaczego pacjenci przerwali kurację. Jak zauważa dr Patrick Gleason, zastępca wiceprezesa ds. wyników analiz zdrowotnych w Prime/MRx, przyczyną mogą być skutki uboczne, jak nudności i wymioty oraz wysoka cena terapii i trudności z zaopatrzeniem w lek. Z kolei lekarze zauważają, że przyczyną ustania terapii może być „widoczna utrata masy ciała” choć badania wykazały, że pacjentów, którzy odstawili te leki, szybko zaczyna prześladować tzw. Efekt JoJo, czyli wracają do swojej poprzedniej wagi. Jak jednak zauważył dr Walid Gellad, profesor medycyny na Uniwersytecie w Pittsburghu, nikt obecnie nie wie, jak długo należy przyjmować leki z grupy GLP-1. Kliniki i usługi teleporad nie przeprowadzają też badań przesiewowych pacjentów, nie zapewniają też instruktażu dotyczącego odżywiania i ćwiczeń fizycznych w połączeniu z lekiem. A to prowadzi do braku reakcji na lek i zniechęcenia pacjentów. Według dr Davida Lassena, dyrektora klinicznego w PBM stały spadek stosowania po dwóch latach terapii jest niepokojący.
„Sytuacja nie ustabilizuje się, ale nieco się pogorszy. Tak naprawdę chodzi o trwałą utratę wagi w celu osiągnięcia długoterminowych wyników” – stwierdził w wypowiedzi dla portalu branżowego Endpoints News.