Rekordowe dochody z turystyki w Europie

Raport European Travel Commission ETC stwierdza, że w obecnym roku turyści wydadzą w Europie rekordowe 800 mld euro. Francja liczy jeszcze na dodatkowe dochody z Olimpiady. Pieniądze turystów to znaczny zastrzyk dla europejskiej ekonomii.

Prognozowane 800 mld euro stanowi 37% wzrost w stosunku do poziomu przed pandemią, kiedy to wydatki turystów w Europie wynosiły 583 mld euro, co zarazem wskazuje, że znów jest kontynentem o wyjątkowych walorach turystycznych. Potwierdza to zestawienie liczby turystów wskazujące na 6% wzrost w porównaniu z rekordowym dotąd 2019 rokiem.

Europa jest postrzegana w Internecie jako najlepszy kontynent dla turystyki. Uzyskała w internetowej sondzie ETC 46 punktów na 100 możliwych, Bliski Wschód uzyskał 45 punktów, zaś region Azji i Pacyfiku 35 punktów. Jest to efekt śledzenia dyskusji na forach, w mediach społecznościowych, blogach, stronach firmowych i recenzjach online, gdzie kraje Europy mają z reguły dobrą opinię.

Nie jest niczym dziwnym, że za tegoroczny boom turystyczny są w największej mierze odpowiedzialni Amerykanie, a 72% rekordowych dotychczas wydatków na turystykę miało miejsce w znanych z zabytków miastach i regionach Europy Zachodniej. Dalsze wzrosty przychodów osiągnięto dzięki turystom z innych regionów Europy oraz turystom z Azji, zwłaszcza Chin, choć jeszcze nie bardzo wiadomo jakie są trendy jeśli chodzi o tę ostatnią grupę i jakie sumy zostawili oni w Europie.

„Na razie widzimy, że kierunki południowoeuropejskie i śródziemnomorskie pozostają ulubionymi kierunkami podróży w Europie” – powiedział Bloomberg Eduardo Santander, dyrektor generalny European Travel Commission. Jak stwierdził, dla turystów priorytetem jest nadal dobra pogoda, tj. ciepła, niezbyt gorąca oraz akceptowalny stosunek jakości do ceny, a wszystko to można znaleźć w niektórych krajach południowej Europy. 

Jak dzieje się na przykład w Grecji, gdzie mimo widocznego pogorszenia klimatu (upały i pożary w zeszłym roku), nadal jest to destynacja bardzo atrakcyjna dla turystów, dla których zagrożenia związane ze zmianami klimatycznymi mają jak widać mniejsze znaczenie. Istotne jest, że w tym kraju widać wyraźny rozwój niedrogich hoteli i hosteli rozsianych po całym Peloponezie i wyspach greckich, a historia Grecji jako „kolebki europejskiej cywilizacji” jest dalej ważnym czynnikiem przyciągającym turystykę.

Jednak co ciekawe, zmiany klimatyczne są już widoczne w nowych kierunkach turystycznych. Coraz więcej chętnych w porównaniu z 2019 rokiem przyjeżdża do krajów północnej Europy jak Dania (+38%), Norwegia (+18%) i Szwecja (+9%). Kraje północne o obecnie umiarkowanym klimacie i niewielkim ruchu stają się ciekawą alternatywą dla stałych mieszkańców południa Europy chcących odpocząć od ekstremalnych obecnie temperatur i zjazdu turystów z całego świata do ich historycznych miast. Jest to także przyczyną, dla której zyskują turystycznie nowe destynacje, jak Magerøya w Norwegii, Bornholm w Danii i Iona w Szkocji. Według analityków banku Santander ten trend jest „bardzo obiecujący” ponieważ ułatwia rozwój niedużym lokalnym społecznościom, często borykającym się z niewielką podażą miejsc pracy. Turyści oznaczają, iż miejsca te mogą łatwiej powstać i stać się istotnym elementem miejscowej gospodarki.

Coraz więcej chętnych wybiera się także do mniej, jak do tej pory, odwiedzanych miejsc w południowej Europie – liczba przyjezdnych odwiedzających Chorwację i Maltę wzrosła odpowiednio o 7,6% i 37% w porównaniu z 2019 rokiem, zaś udział Albanii w wielodniowych pobytach turystycznych wzrósł o 86% w porównaniu z poziomem z 2019 r.

Dla mniej zamożnych istotne są miejsca z korzystnym kursem euro lub dolara niezależnie od tego, gdzie się znajdują. Zyskują na tym Serbia (+40%), Bułgaria (+29%) i Turcja (+22%), gdzie poziom wielodniowych przyjazdów turystycznych wzrósł w porównaniu ze stanem sprzed pandemii dwucyfrowo.

Osobnym źródłem dochodów mogą być i są cykliczne imprezy masowe odbywające się w krajach atrakcyjnych turystycznie. Tak właśnie jest w przypadku Francji, gdzie instytut statystyczny INSEE w raporcie zatytułowanym „O PKB, igrzyskach i niepewności”, określił wpływ Igrzysk Olimpijskich na gospodarkę. Wzrost w III kw. 2024 r. ma dzięki Igrzyskom przyspieszyć z 0,3% w II kw. do 0,5%. Igrzyska Olimpijskie mają dzięki „turystyce olimpijskiej” i sprzedaży biletów przynieść dodatkowe 0,3 punktu procentowego do rocznego PKB. Według Doriana Rouchera, ekonomisty z INSEE, Igrzyska będą miały także długofalowy wpływ na francuską gospodarkę. Według firmy ForwardKeys, zajmującej się danymi dotyczącymi biletów lotniczych, liczba rezerwacji lotów wzrośnie latem o 10% rok do roku. Problemem jest jednak niestabilność polityczna we Francji, obawy dotyczące bezpieczeństwa i fakt, że Paryż jest zatłoczony i drogi, a na czas IO będzie jeszcze droższy. Może więc być tak, że turystyka olimpijska nie wypracuje efektu synergii z turystyką sezonową, a większość turystów olimpijskich po prostu zajmie miejsce zwykłych turystów, którzy opóźnią lub odwołają swoje wycieczki. Jednak bezpośrednie skutki Igrzysk zaczną być już mniej widoczne w IV kw. 2024 roku w efekcie czego roczny wzrost produktu krajowego brutto wyniesie w tym roku 1,1%, czyli tyle samo, co w 2023 r. Jednak francuska gospodarka powinna odnieść korzyści z rosnącej konsumpcji gospodarstw domowych, która powinna wzrosnąć po Igrzyskach, pociesza INSEE, choć małe są szanse, by wzrosły inwestycje z racji utrzymywania stosunkowo wysokich stóp procentowych. Pozytywnym elementem będzie za to spadek inflacji, która w grudniu osiągnie 1,9% spadając z 2,1% w czerwcu.