Fundusze inwestycyjne pożyczające pieniądze innym firmom stworzą rynek o wartości 25 bln dolarów, bo firmy garną się do takich pożyczek – twierdzi Michael Zawadzki z Blackstone. Ale banki są sceptyczne – Edmund Shing z BNP Paribas twierdzi, że to „poszukiwanie łatwych pieniędzy”.
Michael Zawadzki, globalny dyrektor ds. inwestycji Blackstone Credit and Insurance stwierdził w wywiadzie dla Bloomberg Television, że branża funduszy inwestycyjnych pożyczających prywatnym firmom, o obecnej wartości 1,7 bln dolarów, jest w okresie rozwoju i osiągnie wkrótce 25 bln dolarów. Rynek kredytów prywatnych to rynek, na którym fundusze inwestycyjne pożyczają pieniądze przedsiębiorstwom z portfela private equity i innym spółkom. Blackstone jest potęgą na rynku inwestycyjnym z aktywami ocenianymi na 2,5 bln dolarów.
Jak stwierdził Zawadzki, wyższe stopy bazowe, rozprzestrzenienie się strategii dostępu do prywatnych kredytów i przechodzenie z banków do prywatnych pożyczkodawców – czy są nimi firmy finansowe, czy też fundusze – są motorami rozwoju tego rynku. „Naprawdę atrakcyjne” na dzisiejszym rynku są według jego opinii takie strategie biznesowe jak finansowanie zabezpieczone aktywami i infrastrukturalne, a to właśnie oferują pożyczkodawcy prywatni.
„Finansujecie realną gospodarkę – nie czekacie na transakcje M&A. Finansujecie konsumentów, finansujecie centra danych, finansujecie transformację energetyczną. Ogromne nakłady inwestycyjne na rozwój, to jest to, co naprawdę napędza wzrost” – powiedział Zawadzki, który dodał, że finansowanie takie „przestaje być realnie domeną tylko banków”.
Dyrektor ds. inwestycji w Blackstone Credit and Insurance miał zapewne na myśli także swój fundusz, który lokował pakiety wierzytelności spółki CoreWeave zajmującej się przetwarzaniem w chmurze, powiązane z aktywami, w tym mikrochipami. W ramach porozumienia z bankami, jak Barclays, w ramach działalności związanej z kartami kredytowymi, firma ta mogła dzięki działaniom Blackstone zwiększyć bezpiecznie zadłużenie z tytułu tychże kart. Zawadzki nawiązując do takich operacji stwierdził, że spready na rynkach publicznych stały się „strasznie wąskie” z powodu napływu inwestorów do tej klasy aktywów stąd Blackstone zachęca firmy do zaciągania kredytów prywatnych.
Bankowcy są jednak w tej kwestii sceptyczni. Edmund Shing, dyrektor ds. inwestycji globalnych BNP Paribas Wealth Management, stwierdził na konferencji w Monako, że gwałtowny wzrost inwestycji w dług prywatny to „poszukiwanie łatwych pieniędzy”. Jak dodał, kredyty zaciągane w funduszach inwestycyjnych są niezbędne dla klientów z wystarczająco dużymi portfelami, które można zablokować na pewien czas, ale „nie są one dla wszystkich”.
„Wszyscy patrzą na sprzedaż tych funduszy jak na coś nowego. To więcej łatwych pieniędzy. Niebezpieczeństwo polega na tym, że nie masz pojęcia o cyklu domyślnym ani o ratingu kredytowym. Nie wiemy jak (takie firmy – red.) sobie z tym poradzą. Myślę, że tak, ale po drodze mogą wydarzyć się pewne wypadki” – powiedział na konferencji w Monako.
Początki są jednak skromne. Według zarządzających aktywami Blackstone, firma ta planuje podwoić wielkość swojego europejskiego prywatnego funduszu kredytowego w przyszłym roku po zebraniu 1 mld euro na inwestycje europejskie i jest to „początek zaangażowania”.