Analiza ISBiznes.pl: Wojna handlowa UE-Chiny doszła już do świń

Chińskie Ministerstwo Handlu rozpoczęło 17 czerwca dochodzenie antydumpingowe w sprawie importowanej z Unii Europejskiej wieprzowiny. Karne cła są niemal pewne, bowiem jest to odwet za unijne cła na samochody elektryczne produkowane w Chinach i przywożone do UE – twierdzą analitycy. Polskich rolników karne cła raczej nie dotkną, ale promocji polskiej wieprzowiny w Chinach na pewno zaszkodzą. Być może miejsce UE na chińskim rynku zajmą firmy z Rosji, Brazylii i USA.

Chiny to największy pojedynczy rynek zagraniczny dla wieprzowiny w Unii Europejskiej, choć przez ostatnie dwa lata eksport spadał z powodu nadpodaży na tamtejszym rynku i związanego z tym spadku cen. W zeszłym roku do tego kraju sprowadzono wieprzowinę i podroby z UE za 6 mld dolarów, przy czym samo czyste mięso stanowiło o 1,84 mld dolarów. Tak wysoki udział podrobów i tzw. elementów, jak raciczki czy uszy związany był z tym, że są one w chińskiej kuchni bardzo cenione i poza Państwem Środka dość trudno je sprzedać, chyba że na inne rynki azjatyckie. Największym eksporterem netto jest Hiszpania z 1,4 mld dolarów za eksport w 2023 roku, zajmujące drugie i trzecie miejsce Holandia i Dania wyeksportowały odpowiednio produkty wieprzowe o wartości 620 mln dolarów i 550 mln dolarów. Następne miejsca zajmują USA, Francja i Brazylia. O ile Hiszpanie, mimo zajmowania pozycji lidera mają dość zdywersyfikowane kierunki eksportu i ewentualne chińskie karne cła będą stanowiły dla nich przeszkodę, ale nie grożą załamaniem całego handlu, o tyle udział rynku chińskiego we francuskim eksporcie jest na tyle duży, że dla producentów z francuskiego zrzeszenia Inaporc utrata rynku chińskiego może stanowić poważny problem.

Jak twierdzą analitycy cytowani przez związany z chińskim rządem „The Global Times”, ewentualne cła na wieprzowinę to dopiero początek, „w kolejce” czeka import nabiału i wyrobów spirytusowych. Już obecnie handel tymi produktami, zwłaszcza koniakami, jest tak utrudniony, że w 2023 roku znacznie spadł. 8 czerwca w prasie chińskiej ukazał się raport, w którym zrzeszenie producentów mleka zwróciło się do urzędników o zbadanie importu europejskich produktów mlecznych, gdzie miał występować powszechnie „dumping cenowy”.

Mimo wszystko handel produktami rolnymi jest tylko częścią unijnego eksportu do Chin. Tylko w zeszłym roku kraj ten zaimportował z Unii towary o wartości 282 mld dolarów.

Analitycy nie mają wątpliwości, że obecna akcja Pekinu zainicjowana ponoć skargą na „europejskie dumpingowe praktyki handlowe” złożoną 6 czerwca przez Chińskie Stowarzyszenie Hodowli Zwierząt, jest rodzajem odwetu za ogłoszenie Komisji Europejskiej z 12 czerwca, że od lipca nałoży dodatkowe cła w wysokości do 38,1% na importowane chińskie samochody. Informacja chińskiego resortu handlu mówi o dochodzeniu skupionym na wieprzowinie przeznaczonej do spożycia przez ludzi, takiej jak świeże, zimne i mrożone całe tusze, półtusze i części, a także jelita, pęcherze i żołądki wieprzowe. Jednak z góry założony okres trwania dochodzenia, które zostanie zamknięte 17 czerwca 2025 roku, i stwierdzenie, że „w razie potrzeby” będzie ono przedłużone o następne 6 miesięcy, może oznaczać, że jest to rodzaj „balonu próbnego” by sprawdzić jak zareaguje UE. Na razie Komisja Europejska stwierdziła, że jeśli Chiny mają zastrzeżenia do praktyk handlowych stosowanych przez firmy z krajów Unii Europejskiej, powinny wnieść skargę przed WTO, nie zaczynać od razu dochodzenie. Obecnie chiński resort handlu po tej odpowiedzi ogłosił, że europejscy producenci wieprzowiny „powinni mieć możliwość” kontynuowania bezcłowego wwozu do Chin w trakcie dochodzenia w czasie oczekiwania na decyzję i ogłoszenie ceł przez stronę chińską.

Rolnictwo i przetwórstwo żywności jest częstym polem do wojen handlowych toczonych przez Państwo Środka. Kiedy rosły napięcia na linii Chiny-USA za prezydentury Donalda Trumpa, Chińczycy nałożyli dodatkowe cła na import amerykańskiej soi. Kiedy Chiny weszły w polityczny spór z Australią o Tajwan zastosowały karne cła na import australijskiej wołowiny, jęczmienia, bawełny, wina i homarów.

Polscy producenci wieprzowiny na ewentualnych chińskich karnych cłach zbyt wiele nie stracą, ale na pewno promocji polskiego mięsa na chińskim rynku dochodzenie poważnie zaszkodzi. Tymczasem już 7 czerwca Krajowa Rada Wieprzowiny przesłała na ręce prezydenta RP Andrzej Dudy pismo, w którym apelowała o „wspólne działanie z rządem” na rzecz wznowienia polskiego eksportu wieprzowiny do Chin i jej promocji w tym kraju. Kiedy Polska sprzedawała w 2013 roku wieprzowinę do Chin, eksport ten przyniósł 67 mln euro przychodów. Później z powodów politycznych oraz panującego u nas afrykańskiego pomoru świń (ASF) został zawieszony.

„Zwracamy się z uprzejmą prośbą o podjęcie działań na rzecz promocji eksportu polskiej wieprzowiny do Chin oraz uznania przez Chiny, podobnie jak w przypadku Francji, regionalizacji produkcji wieprzowiny pod kątem afrykańskiego pomoru świń (ASF) […]. Uznanie przez Chiny regionalizacji produkcji wieprzowiny, która umożliwi eksport produktów z obszarów wolnych od ASF, byłoby krokiem milowym w odbudowie i rozwoju polskiego sektora wieprzowiny” – napisali producenci wieprzowiny dodając, że produkcja i przetwórstwo tego mięsa jest jednym z najważniejszych sektorów polskiego rolnictwa i branży przetwórczej o istotnym znaczeniu dla gospodarki. Zdaniem Krajowej Rady Wieprzowiny eksport do Chin pozwoliłby także na lepsze zarządzania nadwyżkami produkcji zbóż i przyczyniłby się do stabilizacji cen tego mięsa na rynku krajowym.

Na razie jednak wszystko wygląda na to, że to dostawcy z Rosji, Ameryki Południowej i Stanów Zjednoczonych skorzystają na chińskich cłach karnych na europejską wieprzowinę i przejmą sporą część chińskiego rynku. Jak stwierdza singapurski „The Straits Times”, chińskie organizacje producentów wieprzowiny żądając karnych ceł antydumpingowych dla europejskiej wieprzowiny nie poprawiły swojej pozycji na rynku, a odwrotnie – pogorszyły ją. Europejska wieprzowina była bowiem chuda i dość droga, a chińska – tania ale tłusta, nie będzie więc w stanie jej zastąpić. Według handlowców i analityków zapytywanych przez Reuters są jednak państwa, które mogą to próbować zrobić, jeśli na europejską wieprzowinę po czerwcu 2025 zostałyby nałożone karne cła.

Pierwszym zainteresowanym jest Rosja. Rozpoczęła ona w lutym br. eksport wieprzowiny do Chin. Według stanu na 2 czerwca dostawy wieprzowiny z Rosji do Chin wyniosły 4260 ton metrycznych. Siergiej Dankvert, szef Rosselchoznadzoru, rosyjskiego organu nadzoru ds. rolnictwa, powiedział na początku tego miesiąca, że ​​Rosja może wyeksportować do Chin do 100 000 ton wieprzowiny w 2024 r. Wiktor Linnik, kierujący Miratorg, jednego z głównych dostawców wieprzowiny do Rosji, powiedział na forum inwestycyjnym w Petersburgu, że jego firma jest gotowa do końca roku dostarczyć do Chin około 40 tys. ton wieprzowiny. Według AFP rosyjską wieprzowiną zainteresowani są handlarze z Szanghaju i Pekinu „ponieważ jest tania, przypomina chińską, ale jest od niej nieco chudsza”. Zdaniem Jurija Kowalowa, szefa Krajowego Związku Producentów Wieprzowiny, w ciągu 3-4 lat Rosja może uzyskać 10% udziału w chińskim imporcie wieprzowiny. Jednak jak przypomniał „Kommiersant”, z eksportem mięsa do Chin może być problem. Już w marcu br. chińskie organy nadzoru weterynaryjnego odrzuciły sporą partię rosyjskiej wieprzowiny. Przyczyną była obecność antybiotyków w mięsie a raczej ich pozostałości.

Innym chętnym do skorzystania na chińskim postępowaniu antydumpingowym jest Brazylia, obecnie jeden z wiodących dostawców żywności na chiński rynek. Według przedstawicieli brazylijskich spółek rolnych zapytywanych przez AFP, mogą one szybko zwiększyć udział w chińskim rynku.

„Jeśli podatek antydumpingowy będzie zbyt wysoki, wzrosną dostawy z innych krajów, takich jak USA, Brazylia i Argentyna. Te kraje i Stany Zjednoczone będą mogły wyeksportować więcej wieprzowiny i podrobów do Chin, jeśli eksport z Unii Europejskiej zostanie ograniczony […]. Jednak nie widzimy dużego wpływu na rynek lokalny pod względem dostaw i cen, jeśli ograniczenie importu z Unii Europejskiej będzie miało miejsce. Dzieje się tak dlatego, że import wieprzowiny i podrobów do Chin stanowi zaledwie 5% całkowitego spożycia” – stwierdził w wypowiedzi dla Reuters Pan Chenjun, starszy analityk w Rabobank w Hongkongu. Jednak sama Amerykańska Federacja Eksportu Mięsa (USMEF) przypomniała, że wskutek wojny o chińskie tanie aluminium i stal zalewające rynek amerykański, na importowaną z tego kraju wieprzowinę nałożono 25% cła.

„Nie jest jasne, czy wieprzowina z USA będzie nadal znajdowała się w niekorzystnej sytuacji taryfowej w porównaniu z wieprzowiną z UE, jak ma to miejsce obecnie” – powiedział Reuters Joe Schuele, wiceprezes ds. komunikacji USMEF. Jak dodał, po wprowadzeniu ceł na europejską wieprzowinę ​​w Chinach mogą pojawić się możliwości importu dla elementów i podrobów z amerykańskiej wieprzowiny, w tym nóg, żołądków, głów i karków.