Wkrótce może zabraknąć jednego z istotnych radioizotopów niezbędnych w terapiach nowotworowych – Lutetu-177. Winna jest stara aparatura i reaktory, które go wytwarzają, szybko rosnący popyt i wojna na Ukrainie. Jednym z krajów dotkniętych brakiem nie tylko Lutetu-177, ale i radioizotopów w ogóle może być Polska.
Lutet -177, czyli 177Lu, jest otrzymywany w reaktorze jądrowym w wyniku napromieniania neutronami lutetu wzbogaconego w izotop 176Lu. To prekursor radiofarmaceutyku, czyli produkt przeznaczony do radioznakowania innych produktów leczniczych używanych zwłaszcza przy wielu terapiach nowotworowych dopuszczonych do stosowania przy znakowaniu tym radionuklidem. Okres półtrwania wynosi 6,65 dnia.
Jak powiedział mediom branżowym dyrektor generalny firmy ITM Steffen Schuster, światowe zapotrzebowanie na Lu-177 gwałtownie wzrosło ze względu na duże zainteresowanie radiofarmaceutykami w przebiegu leczenia raka. Niemiecka ITM to jeden z największych dostawców tego izotopu, zaś firma analityczna Evaluate przewiduje, że do roku 2030 rynek radiofarmaceutyczny będzie wart 7 mld dolarów.
Obecnie tylko jedna firma posiada zatwierdzony produkt radiofarmaceutyczny na bazie Lutetu-177. Jest to Novartis, który przyznaje, że borykał się z ograniczeniami w tworzeniu terapii z tym radioizotopem, ale jak stwierdziło biuro prasowe koncernu, obecnie nie odczuwa on niedoborów Lu-177 i ma „wystarczające” zaopatrzenie dla swoich zastosowań klinicznych i komercyjnych w portfolio radioterapii. Rzecznik firmy dodał, że Novartis posiada już cztery zakłady tworzące radioterapie, zaś dostawy radioizotopów są „nieograniczone”.
Lutathera firmy Novartis została zatwierdzona w 2018 r., a inna terapia z użyciem Lu-177, Pluvicto weszła na rynek w 2022 r. Lutathera zarobiła w I kw. 2024 r. 169 mln dolarów, co oznacza wzrost o 14% w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. Sprzedaż Pluvicto wzrosła w tym samym okresie obecnego roku do 310 mln dolarów, co stanowi wzrost o 47% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. W styczniu tego roku Novartis otrzymał zgodę FDA na produkcję Pluvicto w zakładzie w Indianapolis. „Poświęcamy znaczne zasoby, aby w przyszłości wzmocnić naszą produkcję i łańcuch dostaw (radioznaczników – red.)” – stwierdził w wypowiedzi dla branżowego serwisu Endpoints News rzecznik Novartis.
Ale z radioizotopami wcale nie jest tak dobrze, jak Novartis przekonuje. Ostatnio ujawniono niedobory niemal wszystkich z nich, zaś niedobór aktynu-225 spowodował, że firma Bristol Myers Squibb wstrzymała jedno z badań terapii klinicznej fazy 3. Lu-177 jest jeszcze bardziej poszukiwany, ponieważ jest głównym radioznacznikiem w wielu produktach klinicznych i jednym z niewielu izotopów w zatwierdzonych w produktach terapeutycznych.
Jak powiedział Endpoints News dyrektor generalny SpectronRx, John Zehner, należy się spodziewać, że zapotrzebowanie na izotopy stanie się „niepodobne do niczego, co widzieliśmy wcześniej”, nawet jeśli tylko 10% radioterapii znajdujących się w badaniach klinicznych zostanie zatwierdzona. SpectronRx jest dostawcą terapii radiofarmaceutycznych CDMO i izotopu Lu-177.
Serwis badawczy Citeline podaje, że istnieje około 305 badań klinicznych z udziałem terapii znakowanych Lu-177. Spośród nich 155 jest w toku, a 35 to aktywne programy z Lu-177 w fazie rozwoju. Z kolei serwis danych GlobalData podaje, że prowadzonych jest co najmniej 13 badań klinicznych fazy 3 z użyciem tego izotopu i 57 w fazie 2.
Telix Pharmaceuticals, Lantheus, Curium Pharma i ITM posiadają możliwość wytwarzania terapii z Lu-177. Rzecznik firmy Lantheus powiedział, że dostawy radioizotopów są ściśle monitorowane ze względu na charakter łańcuchów dostaw radiofarmaceutyków „dokładnie na czas”. Inne firmy nie chcą wypowiadać się na temat Lu-177, nieoficjalnie jednak wiadomo, że także mają problemy z tym radioizotopem.
Jak zauważył dyrektor generalny AtomVie, Bruno Paquin, innym powodem prawdopodobnego braku Lu-177 jest to, że firmy produkujące radioizotopy używają przestarzałego sprzętu. AtomVie jest producentem radiofarmaceutyków, w tym także Lu-177. Jak zauważył Paquin, większość reaktorów wytwarzających izotopy ma około 45–65 lat, czyli zbliża się koniec ich „okresu użyteczności”, zaś stary sprzęt potrzebuje długich przestojów konserwacyjnych zarówno planowanych, jak i nieplanowanych.
Ten przypadek wystąpił właśnie w Polsce. W marcu 2023 roku nieplanowane wyłączenie reaktora Maria znajdującego się w Narodowym Centrum Badań Jądrowych w Świerku nadzorowanym przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska spowodowało braki radioizotopu Jod-131. Na interpelację poselską dotyczącą podniesienia płac pracowników technicznych i naukowych NCBJ pracujących przy reaktorze resort powołał się na dyrekcję Instytutu w Świerku stwierdzając, że „występuje brak wystarczającej ilości środków potrzebnych do utrzymania wykwalifikowanego personelu, a także przyciągnięcia nowych pracowników. Rozwiązanie tego problemu przy pomocy środków budżetowych jest trudne ze względu na ograniczone możliwości budżetu państwa oraz uwarunkowania prawne”.
Jak przyznał już wtedy ówczesny minister Guibourgé-Czetwertyński „fakt (ewentualnego zamknięcia reaktora Maria – red.) wpłynąłby także niekorzystnie na system ochrony zdrowia w dziedzinie medycyny nuklearnej”. Jednak mimo tego, że obsługa reaktora jest niewielka, sama produkcja nie angażuje zbyt wielu osób, resort klimatu nie zainteresował się utrzymaniem ciągłości pracy reaktora medycznego jakim jest Maria. Jak dowiedział się ISBiznes.pl w tej kwestii nic się nie zmieniło: reaktor wymaga uważnej i starannej konserwacji ponieważ jest konstrukcją dość starą, obsługa naukowa i technicy to osoby co najmniej w wieku średnim, zaś niektóre wręcz w wieku emerytalnym, a na podwyżki dla nich NCBJ, sam dręczony problemami finansowymi, nie ma pieniędzy. Istnieje całkiem realne zagrożenie wygaszeniem reaktora i przerwaniem produkcji wszystkich radiofarmaceutyków w Polsce.
Innym problemem ważącym zarówno na dostawach Lu-177, jak i innych radiofarmaceutyków jest wojna w Ukrainie. Bruno Paquin przypomniał bowiem, że to Rosja pozostaje dla Europy głównym dostawcą stabilnych izotopów, w tym Lu-177. Już jakiś czas temu producent radioizotopów – firma RayzeBio – ostrzegł swoich inwestorów o potencjalnym niedoborze Ac-225 wynikającym z zależności od dostawcy z Rosji. Po przejęciu przez Bristol Myers sprawy nie poruszano, zaś inni dostawcy, jak Lantheus, zapewniają o pozyskiwaniu Lu-177 „z wielu źródeł”.
Wiadomo jednak, że by zaradzić niedoborom zaczęto zwiększać moce produkcyjne. W ostatnich latach dostawy i instalacja nowego sprzętu przyczyniły się do znacznego wzrostu dostaw Lu-177 dla branży medycznej, zaś Lantheus twierdzi, że produkcja tego radioznacznika na Zachodzie opiera się w większości na nowym sprzęcie.
Istotnie, inny producent radiofarmaceutyków, paryska firma Curium, poinformował, że buduje we Francji niewielki reaktor wysokoprzepływowy, aby poprawić dostawy Lu-177, co powinno dać efekt za około 5 lat. W USA wytwórca Lu-177, teksaska spółka IsoTherapeutics, został przejęty przez Telix Pharma, która chce w zwiększyć własne moce produkcyjne w zakresie przetwarzania izotopów i produkcji radiofarmaceutyków. ITM twierdzi, że ma „pewne zdolności nieprzerwanych dostaw Lu-177”, zaś firma ogłosiła, iż w nowym budżecie 188 mld dolarów ma być przeznaczone na wzrost produkcji tego radioizotopu. Ale jak twierdzą analitycy branży, poczynione teraz inwestycje dadzą efekt dopiero za pięć lat, a może nieco później.