Rosja wspiera eksport, Unia i G-7 go Rosjanom osłabiają

Nowy dekret rządu rosyjskiego łagodzi wymogi dotyczące obowiązkowej sprzedaży walut obcych dla eksporterów, by wesprzeć słabnący eksport. Jednak może to niewiele pomóc – Unia Europejska, USA i Grupa G-7 przygotowują pakiet uderzający w banki rozliczające rosyjskie transakcje eksportowo-importowe.

Jeszcze w październiku 2023 r. Władimir Putin podpisał dekret przywracający kontrolę kapitału, co wpłynęło na spółki z branży paliwowej, energetycznej, metalowej, chemicznej, drzewnej i zbożowej. Chodziło o wsparcie rubla, który znalazł się pod presją ograniczonej podaży walut obcych i odpływu kapitału. W kwietniu br. te postanowienia zostały przedłużone o rok.

 Na ich mocy spora część rosyjskich eksporterów była zmuszona do deponowania w bankach, na specjalnych rachunkach, nie mniej niż 80% dochodów z transakcji w walutach obcych, następnie w ciągu dwóch tygodni do sprzedaży 90% tych wpływów na rynku krajowym po mocno zaniżonym oficjalnym kursie.

30 maja rozporządzenie wydane przez rząd rosyjski i zaaprobowane przez prezydenta ustaliło, że rządowa komisja ds. inwestycji zagranicznych może odstąpić od wymogów dotyczących sprzedaży walut obcych, jeśli firma, która prowadzi transakcje eksportowe udowodni, że przynajmniej połowa z nich będzie rozliczane w rublach. Kontrole wprowadzono kiedy dolar osiągnął w notowaniach 100 rubli i władze gorączkowo starały się odzyskać możliwość wpływania na rynek walutowy. Obecny kurs dolara waha się około 90 rubli.

Bank Rosji sprzeciwił się nowelizacji rozporządzenia stwierdzając, że kontrole nie będą skuteczne. Co prawda rząd argumentował, że kontrole zmniejszają ryzyko deprecjacji rubla, ale Bank Rosji zauważył, że wysokie procentowe na poziomie 16% i wzrost dochodów z eksportu miały większy wpływ na wsparcie rubla.

Jednak ta nieco przymusowa stymulacja może nie osiągnąć celu, bowiem Grupa G-7 i Unia Europejska opracowują właśnie projekt, który uderzy bezpośrednio w banki i instytucje finansowe krajów trzecich obsługujące transakcje rosyjskich firm. Chodzi o banki i instytucje finansowe korzystające z systemu SPFS stworzonego przez Bank Rosji w celu obejścia unijnych i amerykańskich sankcji nałożonych na Rosję. Plan ten zostanie prawdopodobnie przyjęty na szczycie G-7 w lipcu br. we Włoszech, bowiem wtedy właśnie szefowie rządów  zamierzają uzgodnić sposoby egzekwowania sankcji i jakie działania będą podjęte przeciw bankom i firmom, które je omijają. Jest to związane z planem Grupy G-7, aby całkowicie uniemożliwić Rosji dostęp do najważniejszych technologii umożliwiających produkcję nowoczesnej broni i uzbrojenia.

Obecnie Moskwie udaje się, przynajmniej częściowo, omijać wiele z tych ograniczeń importując objęte sankcjami towary przez kraje trzecie, jak Chiny, Turcja, Zjednoczone Emiraty Arabskie i kraje Azji Środkowej. Rosjanie przy tym korzystają z sieci pośredników, co bardzo podnosi koszty, ale  pozwala jednak obchodzić sankcje.

Grupa G-7 i Unia Europejska postanowiły więc uderzyć w banki, które rozliczają te transakcje i w dużym stopniu je ułatwiają. Doprowadziło to już do spadku rosyjskiego importu i sprawiło, że część z banków wycofała się z ryzykownych interesów z Moskwą. Jak ostrzegł w wywiadzie w Bloomberg TV zastępca sekretarza skarbu USA Wally Adeyemo: „USA i sojusznicy są gotowi do nałożenia sankcji na każdą firmę lub osobę”, która pomaga Rosji uzyskać dostęp do komponentów lub technologii, które można wykorzystywać przy produkcji broni lub sprzętu wojskowego.

W kolei Unia Europejska postanowiła uderzyć rosyjski eksport promowany przez administrację Putina proponując ograniczenia działania na terenie UE, USA i wszystkich krajów Grupy G-7 banków korzystających z systemu SPFS. Jest to, podobnie jak SWIFT, bezpieczna sieć komunikacyjna ułatwiająca płatności międzybankowe, zamknięta, działająca poza światowym systemem rozliczeń, zaś rosyjskie firmy i banki korzystają z niej w celu obsługi transakcji importowo-eksportowych. Po inwazji na Ukrainę na pełną skalę w 2022 r. kilka dużych rosyjskich banków zostało odciętych od SWIFT – międzynarodowego systemu płatności wykorzystywanego przez instytucje finansowe na całym świecie. W odpowiedzi Moskwa w przyspieszonym tempie wprowadziła SPFS – system mający zastąpić SWIFT, opracowany jeszcze w 2014 roku po aneksji Krymu.

W 2023 roku wykorzystanie systemu wzrosło prawie trzykrotnie w stosunku do poprzedniego roku. Korzysta z niego obecnie 150 banków zagranicznych w około 20 krajach, w tym w Chinach, Białorusi, Armenii, Tadżykistanie i Kazachstanie. Mimo ogólnej zgody na sankcje dotyczące banków które obsługują rosyjskie transakcje, nie ma takiej jednomyślności co do SPFS w Unii Europejskiej. Zakazowi sprzeciwiły się m.in. Węgry i Słowacja argumentujące, że takie działania mogą „zaszkodzić stosunkom z krajami trzecimi” i mieć negatywny wpływ na legalne transakcje.

Planowane jest także stworzenie wykazu banków, firm i osób z państw trzecich, pomagających Rosji unikać sankcji oraz zaostrzenie wymogów prawnych wobec przedsiębiorstw w celu poprawy kontroli ich spółek zależnych i łańcuchów dostaw. Obecnie w G-7 nie ma jednomyślności co do tego, jakie środki trzeba zastosować w tym celu i realnym jest, że każde z państw członkowskich może przyjąć własne. Jednak zarówno USA i UE, jak i Grupa G-7 wydały także utrzymane w ostrym tonie ostrzeżenia kierowane do sektora bankowo-finansowego, by bardziej pilnował przestrzegania sankcji, gdyż wszelkie próby obchodzenia będą traktowane jak ich łamanie, co „grozi bardzo poważnymi konsekwencjami dla firm i instytucji finansowych, które podjęłyby takie działania”. Jeszcze w czerwcu ma ponadto być osiągnięte porozumienie w kwestii wykorzystywania zysków generowanych przez wszystkie zamrożone rosyjskie aktywa państwowe, aby pomóc Ukrainie.