Temu i Shein w kłopotach w Unii Europejskiej

Niemcy poparli zmianę regulacji dotyczących podatku importowego w Unii Europejskiej. Oznacza to spore problemy dla chińskich portali sprzedażowych, jak Shein i Temu, które wygrywają rywalizację na rynku europejskim głównie cenami produktów. Podobne regulacje szykują się w USA. W Polsce UOKiK „nie wyklucza postawienia zarzutów obu firmom” po skargach konsumentów.

Zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami unijnymi towary zakupione online przez osoby lub firmy znajdujące się na terytorium UE od firmy pozaunijnej, nie podlegają ocleniu jeśli ich wartość jest niższa niż 150 euro. Obecnie największe stowarzyszenia handlu detalicznego w Niemczech Handelsverband Deutschland (HDE) prowadzi lobbing polityczny przekonując, że utrzymanie zwolnienia spowoduje, że nadal będzie rosnąć liczba małych zamówień poniżej 15 euro wprowadzanych na rynek UE za pomocą takich platform jak Shein i Temu, oraz że organy celne Unii nie są w stanie sprawdzić czy produkty te są zgodne regulacjami UE.

Podobnie argumentują firmy e-commerce w USA twierdząc, że Shein i Temu w USA korzystają ze zwolnienia od podatku importowego, by wypierać konkurencję, unikając jednocześnie kontroli celnych swoich produktów. Shein próbuje ostatnio umieścić spółkę na giełdzie w Londynie po tym, jak próba IPO w Nowym Jorku spotkała się z oporami regulatorów giełdy.

HDe twierdzi, że minister finansów Niemiec Christian Lindner „zasygnalizował, że Niemcy poprą zniesienie limitu 150 euro bezcłowego na szczeblu europejskim”. Istotnie, resort finansów tego kraju  oficjalnie wyraził zadowolenie z propozycji Komisji Europejskiej „dostosowania europejskiego prawa celnego do wyzwań handlu elektronicznego”. Jest to szerszy pakiet reform, w którym znajduje się także zniesienie limitu bezcłowego, zaś od maja 2023 r. na stole leży projekt reformy ceł zaproponowany przez Komisję, w którym jest także zniesienie limitu bezcłowego.

Shein protestuje przeciw zarzutom HDE i jak stwierdził w przekazanej do mediów odpowiedzi, stara się „przestrzegać wszystkich odpowiednich lokalnych przepisów i regulacji obowiązujących w krajach, w których prowadzi działalność, w tym w zakresie zgodności z przepisami celnymi i podatkowymi”, zaś zapytany o możliwość zniesienia limitu bezcłowego stwierdził, że firma „wbrew niektórym powszechnym błędnym mniemaniom utrzymuje ceny na przystępnym poziomie dzięki opartemu na technologii modelowi biznesowemu na żądanie i elastycznemu łańcuchowi dostaw”. Podobnie twierdzi rywal, również chińska firma Temu, której właścicielem jest Pinduoduo Holdings. Jak zauważył rzecznik spółki: „głównymi czynnikami wpływającymi na naszą szybką ekspansję i akceptację rynku jest wydajność łańcucha dostaw i biegłość operacyjna, które rozwijaliśmy przez lata”.

Jednak istnieje spora różnica pomiędzy regulacjami, do których stosować się muszą firmy europejskie, a praktykami biznesowymi firm z Azji. Chińskie platformy internetowe nie muszą przestrzegać rygorystycznych wymogów europejskiego prawa, np. przepisów wynikających z dyrektywy Omnibus, czy też zobowiązań wynikających z konieczności redukcji śladu węglowego, co znacznie podwyższa koszty.

Sam wolumen zamówień o wartości poniżej 150 euro jest imponujący – tylko w 2023 roku na teren Unii Europejskiej przybyło 2 mld paczek z towarami o takiej deklarowanej wartości, co według Komisji Europejskiej oznacza „wystawienie na próbę limitów celnych”. Jak dodaje Komisja, powszechne jest dzielenie towarów na mniejsze paczki tak, by każda z nich nie przekroczyła deklarowanej wartości 150 euro. W efekcie aż 65% paczek ma zaniżoną wartość, aby móc skorzystać z ulgi podatkowej.

Shein twierdzi, że zawsze składa odpowiednie deklaracje i płaci wszystkie podatki od towarów wysyłanych do klientów w Europie, w tym także cła od towarów wartości powyżej 150 euro. Temu oświadczyła zaś, że nie dzieli paczek w celu ominięcia kontroli celnych, nie składa także fałszywych deklaracji.

Z drugiej strony nie wszyscy na europejskim rynku są zwolennikami zniesienia limitu. Stowarzyszenie branżowe eCommerce Europe, do którego należą Amazon i Ebay, ogłosiło stanowisko, w którym stwierdziło, że zniesienie limitu bezcłowego może zwiększyć napięcia w handlu międzynarodowym i spowodować, że czołowi partnerzy handlowi, tacy jak USA podejmą kroki odwetowe.

Parlament Europejski zatwierdził projekt ustawy o reformie ceł w głosowaniu wstępnym w marcu br., ale będzie on poddawany dalszej ocenie po wyborach europejskich na początku czerwca już przez nowy skład parlamentu.

W Polsce Shein i Temu także mają kłopoty. Według Wirtualnych Mediów prezes UOKiK Tomasz Chróstny przesłał do obu firm pismo z żądaniem wyjaśnień w związku z podejrzeniami niewłaściwych praktyk i skargami klientów. W piśmie przedstawiono szereg nieprawidłowości dotyczących np. braku informacji, kto jest sprzedającym, niewłaściwej prezentacji cen, stosowania fałszywych liczników i wprowadzających w błąd komunikatów.

Shein i Temu miały też dodatkowo wprowadzać w błąd konsumentów w kwestii jakości i dostępności produktów, handlować artykułami nie spełniającymi norm czy prezentować w reklamach np. na Facebooku, inne ceny niż te znajdujące się na portalu e-commerce. W ostatnich trzech latach na Temu miało wpłynąć 7 skarg, a na Shein – 11. Według Kamili Guzowskiej, starszego specjalisty w UOKiK skargi mogą być sporadyczne, ale „nie wpływa to na istotę problemu”. Jak dodała, zakres potencjalnych nieprawidłowości jest tak rozległy, że nie można wykluczyć postępowania wyjaśniającego i jeśli byłoby to konieczne – postawienia zarzutów, mogących skutkować karą do 10% obrotu. Obie spółki nawiązały przy tym kontakt z UOKiK. Temu twierdzi, że od początku działalności wsłuchuje się w słowa klientów oraz regulatorów i organizacji konsumenckich, zaś pismo prezesa UOKiK „traktuje bardzo poważnie”.