Na własnej skórze niejednokrotnie sparzyliśmy się w kwestiach finansowych, bo niby wiedzieliśmy, o co chodzi w tych finansach, ale nie do końca. Wierzymy, że sprzedawcy różnych produktów finansowych dbają o nasz interes jak własny. A może nawet bardziej niż własny. Nie żyjemy w świecie idealnym, dlatego warto mieć co nieco w głowie, aby weryfikować różne fakty. A ostatnie badanie Komisji Europejskiej pokazuje, że Polacy znajdują się w dolnych rejonach UE pod względem obeznania z finansami.
O zasadach funkcjonujących w świecie finansów dowiadujemy się zwykle po wejściu w pełnoletność. I do tego nierzadko bardzo boleśnie, gdyż cierpi na tym nasz portfel. Gdyby kogoś zapytać przykładowo, jak się liczy procent składany, co to jest wartość pieniądza w czasie, czym się różni zasada kasowa od memoriałowej, albo czym się różnią dodatnie od ujemnych różnic kursowych, to w wielu przypadkach zapadłaby krępująca cisza. I jest to problem, gdyż wiele osób zaciąga kredyty, podpisuje umowy leasingowe lub faktoringowe, nabywa produkty towarzystw ubezpieczeniowych, korzysta z zewnętrznych usług księgowych albo inwestuje w różnorakie instrumenty finansowe swoje pieniądze bez świadomości, że ich wiedza finansowa jest niedostateczna.
Niedługo będziemy świętowali 20-letnią rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej. Przez ten czas sporo zmieniło się w naszym kraju. Jesteśmy zamożniejsi, widok polskich wsi i miast nie odbiega istotnie od krajobrazu w wielu „starych” państwach członkowskich, krajowa gospodarka liczy się w sieci zależności eksportowo-importowych Wspólnoty, mówimy językami obcymi, utrzymujemy liczne kontakty biznesowo-towarzyskie z mieszkańcami UE. W związku z tym pojawia się tendencja do porównywania z innymi nacjami Unii Europejskiej. Na różnych płaszczyznach. Także w kontekście znajomości finansów.
Opracowanie sygnowane przez Komisję Europejską (KE) pokazuje, jak wyglądamy na tle innych członków Wspólnoty pod względem znajomości finansów (ang. financial literacy). Pod tym pojęciem kryje się posiadanie wiedzy i zdolności wykorzystania umiejętności dotyczących finansów.
Jak wypadliśmy wśród innych nacji UE? Krótko mówiąc, słabiutko, dużo poniżej średniej unijnej. Badanie przygotowane na zlecenie KE opierało się na teście 5 pytań skierowanych do zbiorowości ponad 26 tys. dorosłych, w tym przeszło tysiąca Polaków. Można na nie było udzielić jednej odpowiedzi. I tylko jedna była poprawna. Istniała opcja „nie wiem”, ale wówczas taką osobę kwalifikowano do odpowiadających niepoprawnie. Badanie jest „świeże”, bo zostało przeprowadzone w zeszłym roku.
Daleko nam do średniej unijnej
Najpierw zestawienie zbiorcze udzielonych odpowiedzi pokazujące, jaki odsetek mieszkańców Wspólnoty poradził sobie z testem, czyli ważna była liczba poprawnych wskazań. Przyjmijmy, że aby nie oblać egzaminu, to należało trzy razy odpowiedzieć dobrze (60% całości). Nieco ponad połowa uczestników spełniła ten warunek.
Tylko 5% ankietowanych okazało się prymusami (5 razy poprawnie). Z drugiej strony 7% powinno spędzić trochę czasu na oślej ławce i zastanowić się, czy nie popracować nad swoją znajomością finansów, gdyż ani razu nie zabłysnęli poprawną odpowiedzią.
To zasadniczo odbiega od tego, co o własnej znajomości finansów sądzimy. 82% Europejczyków jest zdania, że ma wiedzę i umiejętności powyżej średniej (jest to na prawym diagramie poniższej infografiki. Wyniki testu KE raczej wykazały, że w porywach połowa populacji plasuje się w górnych rejonach (powyżej przeciętnej). Wiara we własne możliwości to podstawa, gorzej, jeżeli nie ma ona pokrycia w rzeczywistości, bo wtedy się przeceniamy.
Przejdźmy teraz do podziału według państw. Na poniższej infografice są pokazane 3 zakresy: high score (4-5 razy poprawnie), medium score (2-3 razy poprawnie) i low score (0-1 razy poprawnie). Kryterium uporządkowania jest wynik high score. 20% Polaków można zaliczyć do tej kategorii – zasadniczo to odbiega od średniej dla dwudziestki siódemki UE. Byliśmy na szóstym miejscu od końca, a gorzej od nas wypadli jedynie mieszkańcy Grecji, Hiszpanii, Cypru, Portugalii i Rumunii.
I specjalnie wspominam o gorszych od nas, gdyż są to przedstawiciele krajów o „ciepłym” klimacie. Takich państw jest oczywiście więcej na naszym kontynencie, ale jedynie w dwóch przypadkach inne „ciepłe” kraje były lepsze od przeciętnej unijnej (Słowenia i Malta). Zastanawiające. Tym bardziej, że jak się spojrzy na najlepszych, to mamy tam plejadę państw o „zimnym” klimacie. Przoduje Holandia (43%), Finlandia (40%) i Dania (40%). Tutaj z pewnością sporo mieliby do powiedzenia kulturoznawcy lub socjologowie i wyjaśnili, czy funkcjonuje w UE układ Północ-Południe.
No i znowu warto zweryfikować uzyskane rezultaty podczas testu z tym, co poszczególne nacje o sobie myślą. W teście wypadliśmy blado, ale za to mamy bardzo dobre samopoczucie o własnych zdolnościach. Jesteśmy na trzecim miejscu w UE pod względem własnej samooceny (wskazania „bardzo wysoko” i „całkiem wysoko”). Są jednak jeszcze lepsi. Rumuni wypadli podczas weryfikacji testowej tragicznie (ostatnie miejsce), ale są z kolei na pozycji pierwszej pod kątem oceny swojej znajomości finansów.
Diabeł tkwi w szczegółach
Czas na przedstawienie listy szczegółowych pytań, które zawiera badanie KE. Było ich raptem kilka – dotyczyły rozmaitych aspektów finansowych. A jak ty wypadniesz? Sprawdź swoją wiedzę. Prawidłowe odpowiedzi znajdziesz na końcu tekstu.
Pytanie 1
Wyobraź sobie, że ktoś wpłaca 100 euro na konto oszczędnościowe z gwarantowanym oprocentowaniem 2% rocznie. Nie dokonuje żadnych dalszych wpłat na konto i nie wypłaca z niego pieniędzy. Ile byłoby na koncie po upływie pięciu lat?
A: ponad 110 euro
B: dokładnie 110 euro
C: mniej niż 110 euro
D: nie wiem
Pytanie 2
Wyobraźmy sobie teraz następującą sytuację. Otrzymujesz 1000 euro w jednym roku, rok później inflacja wynosi 2%. Za rok za posiadaną kwotę będziesz mógł kupić:
A: więcej niż dzisiaj
B: tyle samo co dziś
C: mniej niż dzisiaj
D: nie wiem
Pytanie 3
Jeśli stopy procentowe wzrosną, co zazwyczaj staje się z cenami obligacji?
A: wzrosną
B: spadną
C: pozostaną na takim samym poziomie
D: nie wiem
Pytanie 4
Które z poniższych stwierdzeń jest prawdziwe? Inwestycją, która przyniesie większy zwrot będzie prawdopodobnie:
A: bardziej ryzykowna niż inwestycja z niższym zwrotem
B: mniej ryzykowna niż inwestycja z niższym zwrotem
C: równie ryzykowna jak inwestycja z niższym zwrotem
D: nie wiem
Pytanie 5
Inwestycja w szeroką gamę akcji spółek będzie prawdopodobnie:
A: bardziej ryzykowna niż inwestycja w jedną akcję
B: mniej ryzykowna niż inwestycja w jedną akcję
C: tak samo ryzykowna jak inwestycja w jedną akcję
D: nie wiem
Kilka refleksji na temat naszych umiejętności
No to zobaczmy, jak wypadliśmy wobec innych. Na poniższej infografice znajdują się dane na temat poprawnie udzielonych odpowiedzi na każde z pięciu pytań, przy czym chodzi o średnią dla UE27, Polski oraz państw, które cechował najwyższy i najniższy odsetek trafnych wskazań. I nie ma tutaj trzech zakresów jak wyżej: 4-5, 2-3, 0-1.
W związku z tym nasuwają się trzy główne spostrzeżenia. Pierwsze dotyczy pytania numer jeden – procent składany. Jesteśmy na przedostatnim miejscu Starego Kontynentu, a to przecież choćby elementarz inwestowania. Moim zdaniem bez znajomości tego zagadnienia w ogóle darujmy sobie ryzykowanie własnymi pieniędzmi. No chyba, że ktoś ufa kalkulatorom, które można znaleźć w necie. Według mnie różnie z nimi bywa. Zwłaszcza, że w tym pytaniu jest mowa jedynie o oprocentowaniu stałym, a jakie wskazania padłyby, gdy chodziło o zmienne?
Trzecie pytanie też zwraca uwagę. I co ciekawe, dotyczy wszystkich krajów UE, choć my akurat byliśmy lepsi od przeciętnej. No, ale maksymalny odsetek poprawnych odpowiedzi na poziomie 30% (Dania), ewidentnie wskazuje, że niezbyt dobrze rozumiemy zachowanie się ceny obligacji/rentowności obligacji w kontekście zmian stóp procentowych.
No i na koniec rzecz, która jest najbardziej zagadkowa – pytanie czwarte. Co gorsza, na tle Zjednoczonej Europy jesteśmy na szarym końcu ze wskaźnikiem 57% poprawnych odpowiedzi. Niby wysoki odsetek, ale ktoś mógłby słusznie powiedzieć, że mamy jednak problem ze zrozumieniem kwestii ryzyka z rynku akcji i obligacji w kontekście oczekiwanej stopy zwrotu. Dla mnie to przejaw jakiegoś myślenia życzeniowego, a to prowadzi na manowce.
Normą dla inwestorów powinno być wymaganie premii za ryzyko na rynku akcji – liczy się ją często w odniesieniu do 10-letnich obligacji skarbowych. Jaki sens miałoby lokowanie pieniędzy w bardziej ryzykowne akcje, jeżeli nie oczekiwałoby się wyższego zysku z nich niż z bezpiecznych „skarbówek”? Kopalnią wiedzy na ten temat jest Aswath Damodaran, bardzo poważany w tej kwestii profesor Stern NYU, który regularnie aktualizuje premię za ryzyko dla papierów udziałowych – z najnowszymi danymi ze stycznia br. zapoznasz się TUTAJ.
Co zrobić, żeby mieć lepszą znajomość finansów?
Nie chodzi o to, aby kończyć od razu ekonomię, robić doktoraty lub starać się o różne licencje zawodowe dla finansistów. To często wymaga lat „zagłębiania” się w świat finansów. W sieci można znaleźć mnóstwo bezpłatnych kursów, podczas których przystępnie tłumaczone są podstawowe prawidła. Pewnego rodzaju inicjatywy edukacyjne podejmowane są przez różne instytucje rynku finansowego, które nie czerpią korzyści z naszych decyzji. Sporo robią również firmy, które przykładowo udzielają kredytów, przyjmują depozyty, sprzedają polisy ubezpieczeniowe czy umożliwiają inwestowanie w rozmaite instrumenty.
Wystarczy chcieć, tym bardziej, że raport KE dorzuca ciekawy wątek dotyczący ufności w produkty oferowane przez świat finansów. Zakładam, że jeżeli ktoś chce zawrzeć transakcję z drugą stroną to jednak przydałaby się jakaś nić zaufania. W przeciwnym razie chyba daleko mu do racjonalnego. Na tle poziomu zaufania (odpowiedzi „bardzo ufny” lub „nieco ufny”) polscy respondenci byli sklasyfikowani na czwartym miejscu od końca. Czyli jesteśmy nieufni, bo zapewne obawiamy się, że możemy zostać nabici w butelkę. A jednocześnie mamy marną znajomość finansów. Coś tu zgrzyta. Chyba tego nie pojmuję.
Prawidłowe odpowiedzi:
Pytanie 1
Wyobraź sobie, że ktoś wpłaca 100 euro na konto oszczędnościowe z gwarantowanym oprocentowaniem 2% rocznie. Nie dokonuje żadnych dalszych wpłat na konto i nie wypłaca z niego pieniędzy. Ile byłoby na koncie po upływie pięciu lat?
A: ponad 110 euro
Pytanie 2
Wyobraźmy sobie teraz następującą sytuację. Otrzymujesz 1000 euro w jednym roku, rok później inflacja wynosi 2%. Za rok za posiadaną kwotę będziesz mógł kupić:
C: mniej niż dzisiaj
Pytanie 3
Jeśli stopy procentowe wzrosną, co zazwyczaj staje się z cenami obligacji?
B: spadną
Pytanie 4
Które z poniższych stwierdzeń jest prawdziwe? Inwestycją, która przyniesie większy zwrot będzie prawdopodobnie:
A: bardziej ryzykowna niż inwestycja z niższym zwrotem
Pytanie 5
Inwestycja w szeroką gamę akcji spółek będzie prawdopodobnie:
B: mniej ryzykowna niż inwestycja w jedną akcję