Analiza ISBiznes.pl: Rośnie popularność urlopów menstruacyjnych

Coraz większą popularnością cieszą się na świecie urlopy nadzwyczajne, z dobrodziejstw których mogą korzystać kobiety boleśnie miesiączkujące. Funkcjonują już one w niektórych państwach – głównie azjatyckich. I to od wielu lat. Jako pierwsza na takich ruch w Europie zdecydowała się Hiszpania na początku tego roku. To decyzje na szczeblu ustawowym. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by czynić to dodatkowo na poziomie korporacji nie oglądając się na regulacje ustawowe. Przykładem z naszego podwórka jest giełdowy CD PROJEKT RED, który uruchomił taki program w tym roku.

Nietuzinkową opinię wygłosił ostatnio Erion Braçe, deputowany z Partii Socjalistycznej i były wicepremier Albanii (od stycznia 2019 do września 2021). Poparł podczas posiedzenia Komisji Gospodarki parlamentu debatującej nad przyszłorocznym budżetem bowiem pomysł, by środki higieniczne (tampony i podpaski) używane podczas miesiączki nie były obciążone podatkiem VAT. Dodatkowo, kobietom miałby przysługiwać płatny przez państwo urlop menstruacyjny.

„Czy jest możliwe, aby w przypadku kobiet i dziewcząt uznać miesiączkę jako płatny okres chorobowy? To powinien pokryć budżet państwa. Stało się dobrze, że taka inicjatywa, która moim zdaniem nie jest kosztowna, choć trzeba ją skalkulować, znalazła się wśród pomysłów ministra zdrowia” – powiedział Braçe.

Wbrew pozorom takie rozwiązanie nie byłoby niczym unikatowym, ponieważ istnieje grupa państw, która wdrożyła urlop menstruacyjny. Na Starym Kontynencie jako pierwsza na taki krok zdecydowała się w lutym tego roku Hiszpania. Tamtejszy ustawodawca przewidział płatny urlop z powodu bólu miesiączkowego pod warunkiem, że cierpiąca kobieta przedstawi odpowiednie zaświadczenie lekarskie. Przepisy nie definiują ram czasowych urlopu.

„Nigdy więcej przychodzenia do pracy z bólem, nigdy więcej brania tabletek przed przyjściem do pracy i ukrywania faktu, że odczuwamy ból, który czyni nas niezdolnymi do pracy” – wyjaśniła podczas debaty na temat wdrożenia rozwiązania wówczas Irene Montero, minister ds. równouprawnienia w lewicowym rządzie Podemos.

Pomysł spotkał się z krytyką ze strony hiszpańskich związków zawodowych, które ostrzegły, że rozwiązanie w postaci urlopu menstruacyjnego skomplikuje sytuację płci pięknej. Wszystko przez to, że firmy będą priorytetowo preferowały mężczyzn na rynku pracy kosztem kobiet. Istnieje zatem ryzyko, że potencjalnie ciekawy dobry pomysł może odbić się rykoszetem na popycie na pracę kobiecą. Urlop miesiączkowy funkcjonuje, i to od lat, w niektórych krajach azjatyckich. W Japonii od 1947 roku firmy dają kobietom wolne, jeżeli tylko o to wystąpią. I to na tak długo, jak potrzebują. Przedsiębiorstwa nie są zmuszone jednak do płacenia pensji za czas nieobecności. Utarło się, że niektórzy to jednak czynią. Tak zadeklarowało około 30% japońskich korporacji zgodnie z ankietą przeprowadzoną przez Ministerstwo Pracy w 2020 roku. Nikkei BP Intelligence Group przeprowadziła w 2021 roku ankietę (projekt Seiri Kaiteki) wśród prawie 2 tys. kobiet w wieku od 18 do 49 lat – opracowanie przeczytasz TUTAJ.

Według tego badania mniej niż 10% kobiet korzysta z urlopu menstruacyjnego – to nieco zaskakujący wynik, gdyż według niektórych szacunków eksperckich około 1/3 kobiet ma bolesne miesiączki. Do tego ponad 50% sondażowanych było zdania, że w miejscu pracy brakuje zrozumienia zjawiska menstruacji.

Artykuł 68. japońskiej ustawy o standardach pracy, funkcjonującej już kilkadziesiąt lat, stanowi: „Jeśli kobieta, dla której praca w okresie menstruacji byłaby szczególnie trudna poprosiła o urlop, pracodawca nie powinien zlecać jej pracy w dni, w których występuje miesiączka”. Przy czym zatrudniającym zapewniono dyskrecjonalność w tej kwestii – mogą udzielić urlopu na cały dzień kalendarzowy, pół dnia lub na godzinę. Kobieta ubiegająca się o skorzystanie z tego wystarczy, że po prostu o to poprosi, a do tego nie jest potrzebne przedstawienie jakakolwiek dokumentacji medycznej.

Nieco odmiennie do sprawy podeszła Indonezja. Wprowadziła w 1948 roku urlop menstruacyjny, ale dla wąskiej grupy kobiet. Dotyczy to kobiet-górników i pracownic fabryk w sytuacji, gdy nie ma w nich odpowiednich łazienek i urządzeń sanitarnych. Nie spotkało się to z szerszym odzewem płci pięknej. Uprawnione rzadko korzystały z urlopu, gdyż dominowało przekonanie, że jest to obciążone odium wstydu. W latach dziewięćdziesiątych poprzedniego stulecia Stowarzyszenie Indonezyjskich Kobiet Biznesu wezwało nawet do uchylenia tej polityki motywując, że jest ona na bakier z celami emancypacji. W 2003 roku doszło do nowelizacji stosownej regulacji. Od tego momentu prawo nie przewiduje już dwóch dni płatnego urlopu menstruacyjnego. W miejsce tego został wprowadzony mechanizm negocjacji w tej kwestii pomiędzy pracodawcami a związkami zawodowymi.

Trochę odmienny model przyjęła w 2001 roku Korea Południowa. Artykuł 73. ustawy o standardach pracy zapewnia jeden dzień bezpłatnego urlopu z powodu miesiączki, który jest przyznawany na wniosek zainteresowanej. Pracodawcy, który odmawia korzystania z tego prawa, grozi do dwóch lat więzienia lub grzywna w wysokości do 10 mln wonów (to równowartość około 7700 dolarów).

Jednak i w tym przypadku temat jest kontrowersyjny. Niektórzy pracownicy płci męskiej publicznie sprzeciwiają się urlopowi menstruacyjnemu jako formie „odwróconego seksizmu”, a kobiety podobno niechętnie o niego proszą. Sung Jae-gi, nieżyjący już (popełnił samobójstwo w wyniku utonięcia – to bardzo ciekawy konstrukt) były szef południowokoreańskiego ruchu maskulinistycznego Man of Korea, zamieścił na X w 2012 roku cierpki komentarz na temat zagadnienia: „Wy (kobiety – przyp. red.) powinnyście się wstydzić. Dlaczego robicie takie zamieszanie z powodu miesiączki, skoro wskaźnik urodzeń w kraju jest najniższy na świecie?”.

Trochę inaczej wygląda to zagadnienie na Tajwanie. Tam urlop menstruacyjny pojawił się w 2002 roku, po czym w 2013 roku został zmodyfikowany. Pierwotnie kobieta była uprawniona do maksymalnie trzech dni w roku, gdy z powodu miesiączki mogła nie pojawić się w pracy. Za ten czas nieobecności dostawała jednak połowę swojego normalnego wynagrodzenia. Koncept został połączony z 30-dniowym zwolnieniem chorobowym. To znaczy, że jeżeli ktoś wykorzystał cały przysługujący mu trzydniowy urlop menstruacyjny, to maksymalny termin zwolnienia chorobowego zmniejszał się mu do 27 dni, które było podobnie płatne w połowie normalnego wynagrodzenia. W 2013 roku zostało to zmienione. Powrócono do 30-dniowego zwolnienia chorobowego (za połowę regularnej pensji), ale kobiety mogą już dodatkowo korzystać z trzydniowego urlopu menstrualnego. Ale coś za coś. Gdy ktoś nie był obecny w pracy przez dłużej niż 30 dni, to za okres zwolnienia menstrualnego nie zobaczy ani grosza.

Jeszcze inaczej wygląda to w afrykańskiej Zambii. Jest to potocznie określane jako Dzień Matki, choć w rzeczywistości odnosi się również do osób nieposiadających potomstwa. Urlop wprowadzono w 2017 roku. Umożliwia on kobietom wzięcie miesięcznie jednego dnia wolnego z powodu miesiączki. Nie ma potrzeby przedstawiania zaświadczenia lekarskiego na temat bolesnego jej przechodzenia. Wystarczy, że kobieta skontaktuje się z pracodawcą i poinformuje, iż danego dnia nie przyjdzie do pracy – nawet, gdy to uczyni w ostatniej chwili, czyli w dniu, kiedy zamierza być nieobecna.

Tak jak wcześniej wspomniałem, około 1/3 kobiety cierpi na bolesne miesiączki – obejmuje to choćby ostre bóle brzucha i głowy, problemy żołądkowe i trawienne, omdlenia, a nawet gorączkę. W takich warunkach niełatwo wypełnia się obowiązki służbowe. Nie chodzi nawet o to, że konsekwencją tego może być pogorszenie efektywności zawodowej, ale również z powodu słabej koncentracji o wiele łatwiej popełnić błąd, który w skrajnych sytuacjach doprowadzi do niepowetowanych dla przedsiębiorstwa szkód biznesowych.

Poza rozszerzaniem się grona państw dopuszczających urlopy menstrualne sporo się też dzieje w zakresie dostępu do środków sanitarnych, pozwalających na dbanie o higienę podczas miesiączki. Albania chce co najmniej znieść VAT na te produkty. Kilkanaście państw już na to się zdecydowało – m.in. Wielka Brytania, Meksyk, Kenia czy Namibia. Jeszcze dalej poszła Szkocja, Nowa Zelandia i Kenia ze względu na to, że w tamtejszych szkołach rozdaje się nieodpłatnie nastolatkom podpaski i tampony.

CD PROJEKT RED przełamuje tabu – czy to początek nowego trendu?

W Polsce debata publiczna na temat urlopów menstruacyjnych znajduje się w powijakach. Brak powszechnie obowiązujących przepisów o tym w kodeksie pracy. I na razie nic nie zapowiada, żeby coś w tej kwestii drgnęło. A jednak coś się najwyraźniej zmienia. Pracodawcy mogą przecież wprowadzać odpowiednie regulacje na poziomie wewnętrznym, co jest benefitem pracowniczym. Przykładem takiej firmy jest gamingowy CD PROJEKT RED. Ta potężna giełdowa korporacja zajęła się zagadnieniem.

Ten emitent w kwietniu wdrożył stosowny akt wewnętrzny. Zgodnie z nim każda osoba mającą bolesną menstruację może wziąć jeden dzień wolnego w każdym miesiącu w roku. I to bez względu na formę prawną zatrudnienia. Urlop jest przy tym pełnopłatny. Można wziąć cały dzień wolnego lub jedynie kilka godzin. Niewykorzystane dni w danych miesiącach nie kumulują się i nie przechodzą na kolejne miesiące. Nie przysługuje za nie też ekwiwalent płacowy.

Taki benefit może zwiększać atrakcyjność pracodawców w oczach potencjalnych pracowniczek. Karty do prywatnej służby zdrowia, do siłowni czy punktów fitness, czy dostęp do bezpłatnych owoców mogą okazać się niewystarczające, żeby pozyskiwać jak najbardziej kompetentnych ludzi do pracy.

Nie wszystko złoto, co się świeci

Przy czym należy pamiętać, że to rozwiązanie może nieść ze sobą pewne ryzyka. Istnieje sporo zawodów, które są zdominowane przez kobiety – np. nauczycielki, przedszkolanki, pielęgniarki. Co w sytuacji, gdy znaczny odsetek pań będzie korzystał z dobrodziejstw urlopu menstruacyjnego?

Weźmy pod uwagę dla przykładu edukację. Według danych GUS dla roku szkolnego 2020/2021 mieliśmy w Polsce 423 tys. kobiet pracujących jako nauczycielki – dla porównania tylko 91 tys. mężczyzn było zatrudnionych w tym zawodzie. Przepaść ogromna.

Korzystanie z urlopów menstrualnych, zwłaszcza gdyby było powszechnie stosowane, mogłoby prowadzić do istotnej dezorganizacji funkcjonowania placówek oświatowych. Choć poniższa rozmowa z przedstawicielką CD PROJEKT RED przeczy nadmiernej powszechności korzystania z urlopów menstruacyjnych. Tyle, że to biznes prywatny, który niewykluczone, iż rządzi się nieco inną specyfiką zawodową w porównaniu z podmiotami spoza sektora prywatnego.

A pomysł, żeby wdrożyć urlopy miesiączkowe tylko dla przedstawicielek wybranych grup zawodowych, mógłby rodzić dyskusje w kontekście idei równości wszystkich obywateli wobec prawa, co jest przecież zapisane w art. 32 Konstytucji RP. Do tego mogłoby to prowadzić do sytuacji, że pracodawca dwa razy by się zastanawiał, czy warto zatrudniać kobietę, bo gdyby to nastąpiło, to teoretycznie wystawiałby się na ryzyko, iż ktoś nie przyjdzie do firmy w skrajnym przypadku przez 12 dni w roku (jakby nie było to blisko pół miesiąca sumarycznie). Mało tego, zakładając potencjalnie mniejszą wydajność z powodu nieobecności, mogłoby to petryfikować zjawisko niższych zarobków kobiet w porównaniu z mężczyznami.


O tym, jak funkcjonuje urlop menstruacyjny w praktyce korporacyjnej, specjalnie dla ISBiznes.pl opowiada Aleksandrą Hynek, CSR/D&I Specialist w CD PROJEKT RED

Marcin Kuchciak (MK): Na jakich zasadach działa urlop menstruacyjny w CDR? Uprzejma prośba o wyjaśnienie mechanizmu jego funkcjonowania.

Aleksandra Hynek, CSR/D&I Specialist w CD PROJEKT RED

Aleksandra Hynek (AH): Dodatkowy dzień wolny jest pełnopłatny i przysługuje każdej osobie menstruującej, niezależnie od formy zatrudnienia. Można go wykorzystać raz w miesiącu w całości lub w wymiarze kilku godzin, jednak niewykorzystane dni nie kumulują się, ani nie ma za nie ekwiwalentu.

Urlop menstruacyjny działa jak urlop na żądanie. Na dzień przed, a najpóźniej w dniu nieobecności, należy go zaznaczyć w wewnętrznym systemie firmy. Informacja o dniu wolnym, zakwalifikowanym jako urlop menstruacyjny, trafia do wiadomości przełożonego. Ten nie może jednak odmówić takiego urlopu.

Działanie to stanowi kolejny krok w tworzeniu inkluzywnego środowiska pracy w CD PROJEKT RED – akceptujemy istnienie różnic biologicznych, jak również bólu i innych dolegliwości towarzyszących menstruacji. Wprowadzenie dodatkowego dnia wolnego to również forma przełamania tabu związanego z menstruacją.

MK: Zakładam, że dotyczy on całej grupy kapitałowej CDR. Ile kobiet w wieku 18-51 lat jest objętych programem urlopów menstruacyjnych?

AH: Tak, urlop menstruacyjny obowiązuje we wszystkich polskich spółkach grupy CD PROJEKT. Jako pierwszy urlop menstruacyjny wprowadził serwis dystrybucji gier GOG, siostrzana spółka CDR. Trwający osiem miesięcy pilotaż rozpoczął się tam w 2022 r. i zakończył konkluzją, że warto to rozwiązanie rozszerzyć i wprowadzić na stałe.

Początkowo GOG oferował nie jeden dzień urlopu menstruacyjnego miesięcznie jak obecnie, tylko jeden na kwartał. My, korzystając z ich doświadczenia, zdecydowaliśmy się wprowadzić program od razu w wymiarze jednego dnia w miesiącu.

W CD PROJEKT RED pracują 303 kobiety. Jednak oferta jest skierowana nie tylko do kobiet, a do wszystkich menstruujących osób. Rozumiemy, że rzeczywistość jest złożona i choć biologicznie menstruują tylko kobiety, są wśród nas osoby, które tak się nie identyfikują, a odczuwają silne dolegliwości związane z menstruacją. W CDR z urlopu menstruacyjnego korzysta średnio ok. 10% osób menstruujących.

MK: Jakie są dotychczasowe doświadczenia w zakresie tego programu?

AH: Pomysł wprowadzenia urlopów menstruacyjnych został przyjęty z dużym zrozumieniem. Wdrożyliśmy go po konsultacjach z działem HR i przedstawicielami rady pracowniczej oraz samymi zainteresowanymi.

Wprowadzając nowe inicjatywy zakładamy, że nie oferujemy ich wszystkim po równo, ale każdemu według potrzeb. Różnorodna oferta benefitowa odpowiada na różne potrzeby pracownicze. Czyli na przykład, oferując dofinansowanie półkolonii dla dzieci nie dyskryminujemy osób, które potomków nie mają. Urlop menstruacyjny jest rozwiązaniem opcjonalnym – jeśli ktoś nie odczuwa dolegliwości lub nie ma takiej potrzeby, zwyczajnie nie musi z tego benefitu korzystać.

Po pierwszym kwartale funkcjonowania urlopu menstruacyjnego przeprowadziliśmy badanie jakościowe, w którym sprawdzaliśmy, jak w praktyce wygląda korzystanie z tego rozwiązania. Wyniki pokazały, że 90% spośród ankietowanych osób uważa, że jest to bardzo ważne rozwiązanie i nawet jeśli jeszcze z niego skorzystały, to możliwość wzięcia dnia wolnego daje im poczucie bezpieczeństwa.

Jednocześnie nadal dużym wyzwaniem jest przełamywanie tabu związanego z menstruacją. Wnioskowanie o urlop menstruacyjny nie wymaga bezpośredniej komunikacji z osobą przełożoną i podawania powodu, jednak część osób nadal obawia się reakcji w swoich zespołach lub nie czuje się komfortowo mówiąc o menstruacji. Dlatego wprowadzamy działania edukacyjne, w ramach których rozmawiamy w organizacji o zdrowiu menstruacyjnym.

MK: Jak wyglądają statystyki tego urlopu w podziale na poszczególne miesiące od wdrożenia w kwietniu tego programu?

AH: Od kwietnia do listopada z urlopu menstruacyjnego w CDR skorzystało z niego średnio 10% osób menstruujących, tj. średnio 35 osób miesięcznie.

MK: Kobiety mogą brać ten urlop w wymiarze jednego dnia, ale też godzinowym. Jak wyglądają statystyki pod tym względem?

AH: Zgadza się — żeby skorzystać z urlopu menstruacyjnego, należy wprowadzić nieobecność w wewnętrznym narzędziu firmy. Urlop jest 100% płatny  skorzystać tylko z paru godzin lub pełnego dnia.

MK: Czy dochodziło w ramach grupy kapitałowej do sytuacji, że z powodu bolesnej miesiączki kobieta, która współpracowała z CDR popełniała jakieś istotne błędy? Na czym polegały te błędy, o ile występowały?

AH: 30% populacji kobiet cierpi na silne dolegliwości związane z menstruacją, więc takie sytuacje mogły mieć miejsce. Jednak w CD PROJEKT RED staramy się tworzyć środowisko pracy, w którym przede wszystkim dajemy wszystkim przestrzeń do błędów i wyciągania z tego wniosków.

Nie zbieramy statystyk, czy przyczyną ewentualnej pomyłki był ból głowy, stres, zmęczenie, czy ból menstruacyjny. Menstruacja to fizjologiczne zjawisko, biologiczne wyzwanie, którego nie menstruujące osoby nie doświadczają. Dlatego tak bardzo zależy nam budowaniu świadomości, że są  dni, w których niektóre osoby czują się na tyle źle, że muszą skorzystać z dnia wolnego i odpocząć, aby wrócić do pracy w jak najlepszej formie.

MK: Zakładam, że program urlopów menstruacyjnych jest zapisany w formie jakiegoś regulaminu lub zbliżonej regulacji.

AH: Tak, zasady urlopu zostały spisane i przesłane do wszystkich osób pracowniczych. Dodatkowo przygotowaliśmy dokument z odpowiedziami na najczęściej zadawane pytania i zorganizowaliśmy konsultacje dla managerów, którzy chcieli przygotować się do rozmów ze swoimi zespołami.

MK: Dziękuję za rozmowę.