Analiza ISBiznes.pl: Niemieckie tsunami budżetowe po wyroku Trybunału Konstytucyjnego

Niemcy zamrażają wydatki budżetowe wskutek orzeczenia tamtejszego Trybunału Konstytucyjnego, co pogłębia kryzys budżetowy, zagraża budżetowi na 2024 rok i może spowodować kryzys polityczny i gospodarczy nie notowany od kilku dekad w największej gospodarce Europy.

W zeszłym tygodniu niemiecki Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przeznaczanie od 2021 roku 60 mld euro pomocy związanej z pandemią na finansowanie ochrony klimatu jest sprzeczne z niemiecką ustawą zasadniczą. Trybunał uzasadnił tę decyzję w 60-stronicowym dokumencie, a kiedy rząd zaczął go analizować, okazało się, że pod znakiem zapytania stoi istnienie podobnych instytucji zapewniających państwowe inwestowanie projektów o wartości 770 mld euro. Konieczna jest ich zmiana lub nawet rozwiązanie, i to do końca roku.

Łącznie Niemiecki Federalny Trybunał Obrachunkowy w sierpniu wymienił 29 pozabudżetowych funduszy specjalnych, które zgromadziły środki w wysokości 870 mld euro. Wśród nich jest 100 mld na fundusz modernizacyjny Bundeswehry. Jednak ten pozostanie prawdopodobnie bez zmian bowiem modernizację niemieckiej armii wpisano w 2022 roku do Konstytucji.

Jednak reszta z tych funduszy jest zagrożona. Jak twierdzą niemieccy analitycy, mści się praktyka tworzenia funduszy pozabudżetowych znana w tym kraju od dekad. Dodatkowym problemem jest, że to Olaf Scholz, kiedy był ministrem finansów, pomógł autoryzować przeniesienie funduszy związanych z pandemią do funduszu klimatycznego. Minister finansów Christian Lindner, nie darzący nadmierną sympatią kanclerza, wielokrotnie podkreślał, że to właśnie Scholz personalnie podjął taką decyzję, mimo ostrzeżeń, że może to być „ryzykowne”. Teraz, po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, według Reuters mogą odżyć spory w trójpartyjnej koalicji, doprowadzić do jej rozpadu i przyspieszonych wyborów.

Przewodniczący klubu parlamentarnego współrządzących Wolnych Demokratów (FDP), Christian Duerr powiedział w rozgłośni Deutschlandfunk, że orzeczenie po prostu oznacza, że trzeba jak najbardziej zmniejszyć liczbę funduszy specjalnych, a za tym będzie szła nowelizacja budżetu.

„To wzmacnia hamulec zadłużenia, zapewnia przejrzystość nie tylko budżetowi federalnemu, ale także wielu budżetom krajów związkowych” – dodał.

Pierwszoplanowe będzie teraz załatanie 60 mld euro dziury pozostałej po orzeczeniu Trybunału i zmiana projektu budżetu na 2024 rok. Jednak podobnie jak ustalenie nowego budżetu, tak określenie nowego planu wydatkowego funduszu klimatyczno-transformacyjnego też będzie trudne, bo napięcia w koalicji już są duże.

Jak stwierdzają niemieccy analitycy cytowani przez Bloomberg, Christian Lindner, który sprzyja biznesowi, oprotestuje wszelkie podwyżki podatków, SPD nie zgodzi się na żadne cięcia w wydatkach socjalnych, a Zieloni przeciwstawią się jakimkolwiek zmianom w programach proklimatycznych. Z drugiej strony niedawno w konstytucji przywrócono tzw. hamulec zadłużenia, więc wyjście najprostsze, czyli nowe pożyczki, jest wykluczone.

Na straconej pozycji w tej sytuacji są Zieloni, bo 60 mld euro zostało właśnie na ich wniosek przekazanych do Funduszu Klimatu i Transformacji (KTF). Z kolei specjalnym funduszem transformacji gospodarki o łącznej wartości 211,8 mld euro, licząc do 2027 roku, zarządza resort gospodarki.

Jak podaje AFP, fundusz KTF przedstawiano jako sukces całej koalicji rządowej (zwanej koalicją świateł drogowych), dowód na to, że Niemcy inwestują bardzo dużo, by sfinansować transformację swojego systemu energetycznego. Fundusz ten jako transformacyjny, miał także sfinansować rozbudowę sieci kolejowej. Zawierał w sobie również program dofinansowań do inwestycji w nowe zakłady produkcji półprzewodników wartości 10 mld euro, co miało przyciągnąć największe firmy do zainwestowania w Niemczech.

Obecnie według Bloomberga, resort finansów zamroził wszelkie nowe wydatki budżetowe na obecny rok usiłując określić, jakie będą potrzeby finansowe, by zasypać „dziurę 60 miliardów”, jak określają to już niemieckie media i zarazem wyliczyć jakie skutki przyniesie ona dla budżetu na rok następny. Jednocześnie resort poinformował, że wszystkie dotychczasowe zobowiązania finansowe mają być honorowane, ale podejmowanie nowych ma być możliwe tylko w wyjątkowych przypadkach i po konsultacjach. Decyzja ta dotyczy wszystkich resortów, z wyjątkiem takich organów państwa jak Parlament w Berlinie i Trybunał Konstytucyjny. Przyczyną, podawaną nieoficjalnie w rozmowach polityków koalicji i opozycji jest, że minister finansów Christian Lindner będzie musiał z mocą wsteczną uwzględnić co najmniej 30 mld euro nowego długu w zmienionym budżecie federalnym na 2023 rok.

Jak uważa minister gospodarki Robert Habeck wyrok Trybunału Konstytucyjnego prawdopodobnie będzie miał wpływ na inne fundusze specjalne, jak np. fundusz finansujący dopłaty mające na celu złagodzenie obciążeń gospodarstw domowych i przedsiębiorstw wynikających z wysokich cen energii.

Mimo takich problemów, sekretarz generalny SPD, Kevin Kuehnert powiedział wywiadzie dla ARD, że partia jest zdeterminowana by znaleźć pieniądze, które umożliwią załatanie 60 mld euro dziury, która powstała wskutek orzeczenia sądu. Kuehnert dodał przy tym, że pieniądze te są „bardzo ważne dla konkurencyjności Niemiec na globalnym rynku i transformacji klimatycznej”, a SPD nigdy nie zgodzi się na żadne cięcia w obszarach takich jak świadczenia społeczne, bo „nie po to wybrano SPD w 2021 roku”.