Inflacja w punkcie przegięcia

Seria zaskoczeń w dół była w październiku kontynuowana – inflacja CPI spadła z 8,2 do 6,5% r/r wobec konsensusu spadku do 6,6-6,7% r/r. Nasza prognoza zakładała nawet głębszą dezinflację, do 6,4% r/r, ale mieliśmy tutaj dużo szczęścia.

Dlaczego? Bo szczegóły odczytu odbiegają w niemal każdym obszarze od naszych założeń.

  • Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 0,4% m/m, nieco bliżej wieloletniego wzorca sezonowego niż obstawialiśmy (+0,1% m/m). Roboczo zakładamy, że zmienne ceny warzyw i owoców miały nieco wyższy wkład niż prognozowaliśmy.
  • Ceny nośników energii miały naszym zdaniem spaść o 0,7% m/m, co miało być kombinacją droższej energii cieplnej i opału oraz tańszej energii elektrycznej i gazu. Być może nie doceniliśmy wzrostu cen opału.
  • Ceny paliw spadły aż o 4,2% m/m, niemal dwukrotnie mocniej od naszych założeń (-2,2% r/r).
  • Inflacja bazowa spadła po raz kolejny, tym razem do 7,9-8,0% r/r, zgodnie z lub bardzo blisko naszej prognozy.

Inflacja CPI i inflacja z wyłączeniem cen żywności i energii (r/r)

Źródło: GUS, Pekao Analizy

Szczegóły październikowego odczytu poznamy za dwa tygodnie, ale nie zmienią one ogólnego obrazu procesów cenowych w Polsce. Okres gromadzenia danych przez GUS przypadł zbyt późno, by uwzględnione zostały ostatnie wzrosty cen paliw. Co się odwlecze, to nie uciecze i zobaczymy je w listopadowym CPI. Październik kończy tez okres ekstremalnie wysokiej bazy statystycznej i o dalsze spadki inflacji do końca roku będzie już znacznie, znacznie trudniej. Spodziewamy się, że inflacja CPI utrzyma się w przedziale 6,5-7% do końca roku. Jeśli chodzi o 2024, to prognozujący coraz wyraźniej dzielą się na dwa obozy. Pierwszy z nich zakłada kontynuację dezinflacji i prognozuje średnią inflację w okolicy 5% w przyszłym roku, wskazując m.in. na rolę kontekstu europejskiego (dezinflacyjnego), niskie ceny żywności i wygasanie efektów drugiego rzędu w inflacji bazowej. Drugi z obozów postrzega obecne poziomy inflacji jako bliskie lokalnemu dołkowi i tworzące niską bazę na przyszły roku. W zależności od założeń co do kształtowania się cen regulowanych, spodziewa się odbicia inflacji do 7-8% r/r w II połowie przyszłego roku. My zapisujemy się do tej pierwszej grupy.

Dzisiejsze dane nie wpływają znacząco na perspektywy polityki pieniężnej, potwierdzając bazowy scenariusz, w który wierzy RPP, i ostatnie projekcje NBP (które, jeśli w ogóle, to były zbyt pesymistyczne). Listopadowe posiedzenie przyniesie zatem cięcie stóp o 25 pb. W kolejnych ruchach RPP nie będzie już automatyzmu i losy dalszych cięć zależą nie tylko od perspektyw inflacji, ale również od otoczenia zewnętrznego (czyli ewentualnego łagodzenia polityki pieniężnej na rynkach rozwiniętych) oraz od krajowego miksu polityk (możliwego złagodzenia polityki fiskalnej w 2024).

Piotr Bartkiewicz, CFA, ekspert Banku Pekao