Premier Giorgia Meloni zapowiedziała rewolucję ustrojową – odtąd premier Włoch ma być wybierany w powszechnym głosowaniu przez wyborców i sam tworzyć rząd. Ma być to podstawą ustroju nowej „Trzeciej Republiki” w dziejach tego państwa. Analitycy mają mieszane uczucia co do tego pomysłu.
Wybór premiera w wyborach powszechnych to część reformy konstytucyjnej, którą rząd chce wprowadzić po to, by zapewnić większą trwałość włoskich gabinetów rządowych. Jak do tej pory bowiem średni okres trwania włoskiego rządu od 1949 roku wynosił 356 dni.
„Ponosimy historyczną odpowiedzialność za skonsolidowanie demokracji opartej na zmianie (rządu) i ostateczne wprowadzenie Włoch do Trzeciej Republiki wraz z reformą konstytucyjną, którą ten rząd zamierza przeprowadzić” – stwierdziła Meloni na konwencji swojej partii „Bracia Włosi” w miasteczku Saint Vincent Dolinie Aosty.
Gabinet Meloni spieszy się ze zmianami ustrojowymi – minister ds. reformy Elisabetta Casellati powiedziała 28 października, że rząd rozpatrzy projekt ustawy o zmianie konstytucji już 3 listopada.
Obecnie partie rozpoczynają rozmowy w sprawie utworzenia rządu po wyborach powszechnych, a następnie koalicja tworząca większość rządzącą w parlamencie uzgadnia kandydatów na stanowisko premiera, których zaprezentuje prezydentowi i niekoniecznie muszą to być przywódcy partii czy „jedynki” z Rzymu na listach wyborczych. Następnie w ramach koalicji partii i konferencji z prezydentem trwa uzgadnianie ostatecznego kandydata. Zwykle proces ten jest długi i pełen politycznych targów, często wynoszonych do mediów przez samych uczestników negocjacji.
Obecna reforma konstytucyjna, według Meloni ma zapewnić, że Włochami będą rządzić przywódcy wybrani przez społeczeństwo, a administracja stanie się bardziej stabilna i stanie się początkiem „Trzeciej Republiki”. Obecnie Włosi są w trakcie tzw. „Drugiej Republiki” – systemie partyjnym, który rozwinął się po skandalu korupcyjnym w Tangentopoli na początku lat 90. Zmiótł on powojenny establishment polityczny kraju w systemie rządów, zwanych Pierwszą Republiką.
Analitycy ankietowany przez AP i Bloomberg mają mieszane uczucia co do pomysłu włoskiego rządu. Podkreślają, że co prawda tryb wybierania premiera stanie się prostszy i obejdzie się bez „gorszących wszystkich targów partyjnych”, ale wybory staną się „konkursem piękności i obietnic polityków, którzy będą chcieli dostać tekę premiera”, co może mocno negatywnie odbić się na włoskiej gospodarce.