Putin: Trzeba wprowadzić kontrolę odpływu kapitału z Rosji

Prezydent Władimir Putin zażądał podjęcia działań mających na celu kontrolę odpływu kapitału z Rosji i ograniczenie zmienności na rynkach finansowych, ostrzegając przed zagrożeniem ze strony wzrostu cen w następstwie spadku rubla. Jednocześnie opracowywany jest dekret prezydencki umożliwiający odblokowanie zamrożonych aktywów przechowywanych na rachunkach zagranicznych i sprzedaż ich podmiotom „pozarosyjskim”.

W czasie telewizyjnego spotkania z urzędnikami 21 sierpnia Putin oświadczył, że rząd i Bank Rosji  muszą pracować „nad ograniczeniem bezproduktywnego, spekulacyjnego popytu w gospodarce, kontrolowaniem odpływu kapitału i monitorowaniem zachowań innych uczestników rynku finansowego”. Jako zadanie główne wymienił monitorowanie inflacji, przy czym urzędnicy powinni wykorzystać dobrze „wszystkie narzędzia, które posiadają”.

Putin powiedział tak, mimo iż Bank Rosji w trakcie nadzwyczajnego posiedzenia podjął decyzję o podwyższeniu stopy referencyjnej o 3,5 pkt procentowego z 8,5% do 12%. Władze Rosji podjęły również decyzję o nieformalnych środkach kontroli kapitału i zwróciły się do eksporterów o sprzedaż większej części swoich dochodów w walutach obcych.

Eksperci Bloomberga i RBK twierdzą, że podwyżka stóp procentowych to naprawdę tylko część szerszych działań mających na celu wytłumienie inflacji przed zaplanowanymi na marzec wyborami prezydenckimi. Tymczasem inflacja nadal przyspiesza, zaś nikt z ekspertów już nie wierzy w jej szacunki na poziomie 4,3%.

Sam Putin przyznał, że w rządzie i banku centralnym istnieją duże rozbieżności dotyczące polityki gospodarczej po tym, jak kurs rubla spadł do najniższego poziomu od lutego 2022 r. zaraz po rozpoczęciu inwazji.

„Jak dotąd zawsze uzyskiwaliśmy konsensus, znajdziemy go i teraz” – dodał.

Kierująca Bankiem Rosji Elwira Nabiullina, jako główną przyczynę osłabienia rubla wskazała pogorszenie bilansu handlu zagranicznego. Rosnąca inflacja to według niej efekt większych wydatków rządowych i niedoborów siły roboczej spowodowanych dzikim poborem i działaniami wojennymi, które trwają już 18 miesiąc. Tymczasem, jak ujawnili zarządzający Bankiem, władze kraju pracują nad projektem dekretu prezydenckiego umożliwiającego inwestorom odblokowanie zamrożonych aktywów przechowywanych na rachunkach zagranicznych i sprzedaż ich podmiotom „pozarosyskim”, czyli zagranicznym.

Jest to efekt sankcji: rosyjscy inwestorzy mieli po inwazji na Ukrainę zablokowany dostęp do papierów wartościowych przechowywanych poza granicami kraju, zaś władze Rosji zamroziły aktywa zachodnich funduszy.

„Zainteresowani inwestorzy zagraniczni otrzymaliby możliwość zakupu zablokowanych zagranicznych papierów wartościowych od inwestorów rosyjskich w zamian za środki przechowywane na rachunkach typu C. Udział inwestorów (zarówno rosyjskich, jak i zagranicznych) w tym procesie będzie dobrowolny” – poinformował bank centralny.

Wolumen odblokowanych aktywów ma być najpierw niewielki, skierowany do drobnych inwestorów, którzy prowadzą swoje inwestycje w papiery wartościowe u rosyjskich brokerów w zachodnich instytucjach. Nie jest jasne co przy wejściu w życie takiego dekretu zrobią europejskie izby rozliczeniowe Euroclear i Clearstream lub organy nadzoru finansowego.

Według ministra finansów Antona Siłuanowa oznaczałoby to odblokowanie około 100 mld rubli (1,06 mld dolarów) w zamrożonych funduszach drobnych inwestorów. Siłuanow twierdzi, że ponad 3,5 mln obywateli Rosji posiada obecnie zablokowane aktywa o wartości 1,5 bln rubli (15,96 mld dolarów). Minister finansów zwrócił się do prezydenta Władimira Putina o wsparcie planów odblokowania tych funduszy.

Jak twierdził Dmitrij Polewoj szef inwestycji w Locko-Invest, te rozważania „będą miały sens tylko wtedy, gdy zagraniczni inwestorzy (w wystarczającej liczbie) zgodzą się na warunki władz rosyjskich, a zachodni politycy lub regulatorzy nie będą temu przeszkadzać”. Jak dodał, tak propozycja ma sens, jako że wielu zachodnich inwestorów, czy jako osoby fizyczne, czy jako fundusze spisało na straty swoje udziały w rosyjskich aktywach”.

Nieoficjalnie zachodni politycy uważają te działania za próbę „przekupienia” drobnych inwestorów lub mniejszych funduszy, by zaczęli lobbować za ograniczeniem sankcji widząc możliwość odzyskania swoich funduszy włożonych w rosyjskie papiery, lecz „ta marchewka jest bardzo mała” – jak miał stwierdzić szef jednego z funduszy w wypowiedzi dla agencji AP.