Jakie giełdowe mądrości walczą o dusze (i pieniądze) inwestorów?

„Chciwość ekstremalna” – do tego pola dotarła w połowie czerwca 2023 roku wskazówka zegara strachu i chciwości na amerykańskim rynku akcji prezentowanego przez serwis CNN. Hulaj dusza, piekła nie ma – zdawali się krzyczeć inwestorzy giełdowi, zwłaszcza w USA. I zaprzeczali znanemu od ponad pół wieku powiedzonku „nie walcz z Fedem”.

Wbrew tej przestrodze sławnego inwestora Martina Zweiga, indeksy rynków akcji szybowały w górę, pomimo zapowiedzi kolejnych podwyżek stóp procentowych.

„Nie walcz z rynkiem” – to inne znane powiedzonko rynkowe górowało w tygodniu od 12 do 16 czerwca na rynkach akcji. Indeksy w USA, ale w i Polsce, zwyżkowały chyżo, zwiększając skalę szarpanych, ale – summa summarum – znaczących wzrostów obserwowanych od połowy października 2022 r. I wszystko byłoby ok, gdyby nie dość szczególne okoliczności tego rajdu. W środę stopy bez zmian pozostawił Fed – amerykański bank centralny. Ale zasugerował powrót do serii podwyżek. Tak – na zdrowy rozsądek – ktoś mógłby oczekiwać, że to powinno schłodzić rozgrzane rynki akcji.

Komunikat Fed wywołał tylko chwilowy popłoch na rynku akcji w USA. Indeksy wróciły potem do żwawych wzrostów. Wyglądało to trochę tak, jakby inwestorzy uznali, że nie obchodzą ich za bardzo zapowiedzi banku centralnego. Albo może nie wierzą, że zostaną zrealizowane? Tak czy siak, cytowane wcześniej powiedzonko Zweiga wystawione zostało na próbę. Dodajmy jednak, że ten sam rynkowy ekscentryk przyznawał ponoć, że rynek jest mądrzejszy od niego. A ja przypomniałbym innego guru – Warrena Buffeta – i jego sławetne motto o byciu lękliwym, gdy inni są chciwi…

Dzień po emocjach z Fedem, Europejski Bank Centralny podniósł stopy. Ponownie. I zapowiedział, że to jeszcze nie koniec. Spektakularna operacja zaostrzania polityki pieniężnej trwa od ubiegłego roku. Drożały kredyty, spadał popyt, hamowały gospodarki. Osłabła także inflacja. Ale nadal jest wysoka. Za wysoka – jak podkreślali bankierzy centralni. Co oznacza perspektywę utrzymania wyższych stóp i ich prawdopodobnych podwyżek. By inflację dusić i zdusić. Co, niestety, oznacza zwykle przyduszanie samej gospodarki. „Dla zdrowotności”, ale jednak. Sam EBC w komunikacie potwierdzał, że – cytuję – „wcześniejsze podwyżki stóp procentowych (…) mocno przekładają się na warunki finansowania i stopniowo oddziałują na wszystkie sektory gospodarki. Koszty kredytów gwałtownie wzrosły i dynamika akcji kredytowej spowalnia”. Bank poinformował także, że – dla strefy euro – „eksperci nieco obniżyli projekcje wzrostu gospodarczego na bieżący i przyszły rok. Obecnie przewidują, że gospodarka odnotuje wzrost o 0,9% w 2023, 1,5% w 2024 oraz 1,6% w 2025”.  

USA i Europa walczą z inflacją. Tymczasem decyzje, ale zupełnie odwrotne, podejmowały w omawianym tygodniu także dwa najważniejsze banki Azji. Bank Japonii pozostawił główną stopę na ekstremalnie niskim, ujemnym, poziomie: -0,1%. Natomiast ostrożnie zadziałali Chińczycy, tnąc stopy o raptem 10 „bipsów”, czyli 0,1 pkt. procentowego. Japonia cieszy się z ożywienia gospodarki, co fetował od dłuższego czasu tamtejszy rynek akcji. Natomiast chińskie cięcie to na razie symboliczne wsparcie dla rozczarowującego tempa odbicia koniunktury po dramatycznym covidowym lockdownie.

I jeszcze o inflacji. Tym razem naszej. Dobry news jest taki, że inflacja bazowa spadła w maju – wynika z danych opublikowanych w piątek 16 czerwca przez NBP. Ta najczęściej przywoływana miara inflacji bazowej – po wyłączeniu cen żywności i energii – spadła do 11,5% r/r, wobec 12,2% r/r miesiąc wcześniej. Przypomnijmy, że, jak tłumaczy sam NBP, wskaźnik inflacji bazowej „pokazuje (…) tendencje cen tych dóbr i usług, na które polityka pieniężna prowadzona przez bank centralny ma relatywnie duży wpływ. Ceny energii (w tym paliw) są bowiem ustalane nie na rynku krajowym, lecz na rynkach światowych, czasem również pod wpływem spekulacji. Ceny żywności w dużej mierze zależą m.in. od pogody i bieżącej sytuacji na krajowym i światowym rynku rolnym”. A zły news? No cóż, to wciąż bardzo wysoko…  Dla porównania, wedle projekcji EBC, inflacja bazowa w strefie euro w br. ma wynieść 5,1%, a i ona jest oczywiście uznawana także za zbyt wysoką.   W Polsce bardzo głośnym wydarzeniem było orzeczenie TSUE w sprawie kredytów frankowych. Orzeczenie niekorzystne dla polskich banków. Ale – jak komentowała KNF – negatywne także dla  „elementarnych zasad sprawiedliwości społecznej, przyznając preferencyjne warunki traktowania wąskiej grupie kredytobiorców w postaci „darmowego kredytu” – źródło.

Na sam koniec tygodnia, amerykański gigant technologiczny Intel poinformował, że wybuduje fabrykę półprzewodników pod Wrocławiem. Ma kosztować do 4,6 mld USD. Da pracę 2 tysiącom ludzi. I to jest taki typ newsa, który chcielibyśmy odnotowywać jak najczęściej.

Łukasz Kwiecień, Pekao TFI