Pierwsza z wielkich światowych wystaw i targów lotniczych – Paris Airshow – w tym roku pozostaje w cieniu wojny w Ukrainie, ale i wielkich zamówień przewoźników lotniczych, jak choćby rekordowa umowa Airbusa na 500 maszyn średniego zasięgu z indyjskimi liniami lotniczymi IndiGo. Jest prawdopodobne, że w czasie Airshow zostaną zawarte umowy na łączne dostawy 2000 samolotów dla światowych przewoźników lotniczych.
Prezydent Francji Emmanuel Macron przyleciał wojskowym śmigłowcem należącym do Marine Nationale po to, by uczestniczyć w ceremonii otwarcia targów, obejrzeć pokaz lotniczy najnowszego odrzutowca Airbusa A321XLR oraz uczestniczyć w pokazach statycznych najnowszej odmiany francuskiego samolotu wielozadaniowego Rafale. Jest to przy tym pierwszy od czterech lat Airshow, który odbywa się na przemian z wystawą i salonem lotniczym w Farnborough w Wielkiej Brytanii. Poprzednia bowiem padła ofiarą pandemii i nie mogła się odbyć.
Informacją dnia była oczywiście umowa na wyprodukowanie i dostawę rekordowej liczby, bo 500 wąskokadłubowych maszyn pasażerskich średniego zasięgu dla indyjskiego przewoźnika IndiaGO. Ten największy konkurent Air India, chce przejąć dużą część lukratywnych połączeń z krajami regionu. Umowa ta przyćmiła dotychczasowy zakup 470 odrzutowców Airbus i Boeing przez Air India na początku tego roku.
„To dopiero początek, jest jeszcze więcej marszu naprzód. Wraz z rozwojem Indii (i) rozwojem indyjskiego rynku lotniczego… to właściwy czas, abyśmy złożyli to zamówienie” – stwierdził na konferencji prasowej dyrektor generalny IndiGo, Pieter Elbers.
Airbus poinformował także, że saudyjskie tanie linie lotnicze flynas złożyły zamówienie na 30 samolotów wąskokadłubowych z rodziny A320neo. Koncern jest także bliski zawarcia umowy z meksykańską firmą Viva Aerobus – prawdopodobnie liczba zamówionych maszyn może być bliska 60 samolotom.
Analitycy branży uważają, że na Airshow można zdobyć kontrakty na aż 2000 maszyn pasażerskich, jako że linie lotnicze usiłują odbudować swoją pozycję po fatalnym „roku pandemii” 2020, a także wymieniają flotę ze względu na konieczność sprostania zadaniu zmniejszania emisji netto aż do osiągnięcia zerowej emisji w 2050 roku, co będzie wymagało zupełnie nowej generacji samolotów. Będzie to dość trudne, bo producenci, nawet ci najwięksi, jak Airbus i Boeing sami mają kłopoty – zmagają się z rosnącymi kosztami, niedoborami części i niedoborem wykwalifikowanej siły roboczej.
„Dopiero gdy pojawiają się one w portfelu zamówień na koniec roku, mamy pojęcie o sile rynku i jakości zamówień” – powiedział agencji Reuters analityk Agency Partners, Sash Tusa.
Na 54 edycji Paris Airshow wyraźnie zaznaczyła się nieobecność Rosjan i obecność Ukrainy. Według oświadczeń ukraińskiego resortu obrony, Kijów prowadzi rozmowy z zachodnimi producentami w sprawie zwiększenia produkcji broni, w tym dronów, i może podpisać kontrakty „w nadchodzących miesiącach”.
Zbrojenia zresztą są wiodącym elementem obecnej edycji. Belgia chce złożyć wniosek o dołączenie jako obserwator do programu potencjalnego następcy Rafale i wielonarodowego Eurofightera, francusko-niemiecko-hiszpańskiego projektu maszyny wielozadaniowej FCAS, który posuwa się dość powoli z powodu różnic między partnerami przemysłowymi co do samej koncepcji samolotu. Z kolei francuski koncern Thales poinformował o kontrakcie z Indonezją na wyprodukowanie i instalację 13 radarów dalekiego zasięgu obserwacji przestrzeni powietrznej.
Co ciekawe, zarządy linii lotniczych oraz resorty obrony, których przedstawiciele przybyli na Airshow sondować kwestię nowych zamówień, stwierdzili że w tym roku producenci samolotów są twardsi w kwestii negocjacji cen i bardziej ostrożni niż w przypadku poprzednich zamówień. Swoje dodają też producenci silników, twierdzący że nowe przepisy w kwestii oszczędzania paliwa, będą wymagać zupełnie nowych jednostek napędowych, co wpłynie już w następnej dekadzie na konstrukcję maszyn cywilnych.