Rosja chce śledztwa w sprawie Nord Stream 1 i 2

Uwalniający się gaz po uszkodzeniu w wyniku sabotażu Nord Stream 1 we wrześniu 2022 r.

Rosja wywiera presję na Radę Bezpieczeństwa ONZ, by zdecydowała o rozpoczęciu „międzynarodowego śledztwa” w sprawie uszkodzenia gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2. W rzeczywistości, posługując się niesprawdzonymi przeciekami i ustaleniami opierającymi się na nieoficjalnych informacjach, chce dokonać rozłamu w Unii Europejskiej i NATO oraz oskarżyć Polskę i USA o państwowy terroryzm.

Wybuch gazociągu Nord Stream nastąpił 26 września 2022 r. Zniszczone zostały wtedy trzy z czterech nitek gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2. W całości została tylko nitka B tego ostatniego. Do eksplozji doszło na międzynarodowych wodach Bałtyku, ale blisko wyłącznych stref ekonomicznych Danii i Szwecji. Obecnie jest pewne, iż była to akcja sabotażowa.

Jak powiedziała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, Rosja „zwróci się do Rady Bezpieczeństwa ONZ, by ta kwestia została zbadana”. Rosja wielokrotnie powtarzała, że za zamachami stał Zachód.

Zacharowa powiedziała, że trzej zachodni stali członkowie Rady Bezpieczeństwa – Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja – wcześniej blokowali starania Rosji o zapewnienie przejrzystego dochodzenia w sprawie tego, co stało się z rurociągami. Rosja i Chiny są również stałymi członkami organu ONZ.

W zeszłym roku rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oskarżył Wlk. Brytanię o koordynowanie zamachu na oba gazociągi, które mieli wykonać „polscy i ukraińscy nurkowie”.

„Nasze służby wywiadu mają dowody sugerujące, że atak we wrześniu na gazociągi Nord Stream 1 i 2 był kierowany i koordynowany przez brytyjskich specjalistów wojskowych” – powiedział 1 listopada 2022 r.  Pieskow. Nie przedstawił jednak żadnych dowodów na to stwierdzenie.

Wiosną 2023 r. amerykańskie gazety, w tym The Washington Post, The New York Times i The Wall Street Journal, donosiły, że amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza wiedziała o ukraińskim spisku mającym na celu atak na rurociągi.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaprzeczył, że Ukraina zniszczyła gazociąg, a szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy, gen. Kyryło Budanow oświadczył, że „nie mogliśmy tego zrobić… nawet na zdrowy rozum po prostu nie mieliśmy i nie mamy do takiej akcji środków”.

Jednak najsilniejsze poszlaki co do sprawców przedstawili Duńczycy, Norwegowie i Szwedzi. Duński okręt podwody 4 dni przed wybuchem sfotografował w miejscu eksplozji statek specjalistyczny SS-750 należący do resortu obrony Federacji Rosyjskiej. Na jego pokładzie znajduje się batyskaf typu AS-26 „Priż”, zaś cała jednostka służy do poszukiwań podwodnych, akcji ratunkowych i napraw atomowych okrętów podwodnych na pełnym morzu. Fakt wykonania zdjęć potwierdziło Dowództwo Duńskich Sił Zbrojnych. Podobne zdjęcia miał wykonać w pobliżu szwedzki samolot rozpoznawczy a Norwegowie zidentyfikować drony zaobserwowane nad późniejszym miejscem wybuchu, jako te same które krążyły nad ich platformami wydobywczymi i które zidentyfikowano jako rosyjskie. Jednak skandynawskie ustalenia niemiecka prokuratura przemilczała.

Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, sojusznik i najbliższy podwładny Putina, powiedział 14 czerwca, że nie ma powodu, aby Moskwa nie niszczyła podmorskich kabli komunikacyjnych swoich wrogów jeśli to Zachód zorganizował zamach  na Nord Stream 1 i 2.

Według informacji pozyskanych przez ISBiznes.pl, z enuncjacji sieciowych osób związanych z rosyjskim MSZ, chodzi o „wywołanie rozłamu w NATO i Unii”. Określenie Polski, Ukrainy i USA jako „stosujących terroryzm państwowy” i próbę „spowodowania ostracyzmu międzynarodowego w ONZ wobec tych krajów”.

„Cała ta sprawa jest niestety przykładem dobrego działania rosyjskiego wywiadu i załatwiania własnych partykularnych interesów przez grupy biznesowe i polityczne w krajach Unii. Nikt, kto choć trochę zna się na operacjach wywiadowczych oraz technikach sabotażu, nie uwierzy w jakieś akcje wykonywane z pokładu żaglowca. Komuś James Bond wszedł do głowy zbyt głęboko. Ale media to kupią, to takie romantyczne. Przy okazji jakaś prorosyjska grupa, których w Niemczech jest sporo, załatwi swoje interesy. Symptomatyczne jest, że bardzo silne poszlaki przedstawione przez Skandynawów są odrzucane. Na razie przyznanie, że Nord Stream 1 i 2 zostały prawdopodobnie wysadzone przez Rosjan jest z różnych powodów niektórym grupom biznesowym nie na rękę. Zważywszy, że została nitka B, czyli Nord Stream 2, można by na upartego jakoś doprowadzić do ograniczonej sprawności. Te śledztwa mówią wiele o prorosyjskich aktywach i grupach nacisku w całej Europie, ale nic o samej tej akcji” – powiedział ISBiznes.pl polski analityk wojskowy.