Na pierwszy rzut oka nic dramatycznie złego z cyklem koniunkturalnym, i tym w Europie, i tym w USA, się nie dzieje. W poprzednim tygodniu dostaliśmy serię optymistycznych odczytów PMI. Pozytywnie zaskoczyły też tworzące logiczny związek przyczynowo-skutkowy z przyszłym osłabieniem wzrostu dane o nowych zamówieniach dóbr inwestycyjnych.
Chyba nikogo tak naprawdę nie zaskoczyły natomiast solidne dane o wydatkach amerykańskich konsumentów. Presja inflacyjna w USA pozostaje znacząca, a u jej podstawy zdaje się leżeć sytuacja na rynku pracy, które ponownie zaskoczyły analityków. W maju gospodarka amerykańska wygenerowała aż 340 tys. nowych etatów. Jednocześnie zrewidowane w dół zostały dynamiki wynagrodzeń.
Zmiana zatrudnienia poza rolnictwem

Na obecną chwilę zignorować możemy natomiast wzrost stopy bezrobocia zanotowany w maju. Dlaczego ten wzrost stopy bezrobocia nie jest sygnałem czegokolwiek? Bo jest za mały (0,2 pp m/m, 0,1 pp r/r). Jest znany sposób przefiltrowania stopy bezrobocia, który daje wiarygodny sygnał recesji. Nazywa się regułą lub wskaźnikiem Sahm od nazwiska ekonomistki, która na to wpadła.
Stopa bezrobocia (U-3, %)

Procedura Sahm wygląda następująco 1. Wziąć stopę bezrobocia. 2. Policzyć 3-miesięczną średnią ruchomą. 3. Porównać ostatni odczyt z minimum tej średniej z poprzednich 12 miesięcy. 4. Jeśli różnica wynosi przynajmniej 0,5 pkt. proc., to mamy problem. Obecny wynik, odniesiony do wyników historycznych sugeruje, że stopa bezrobocia nie wysyła jeszcze istotnych sygnałów recesyjnych.
Wskaźnik recesji Sahm (pkt. proc.)

Czy jednak rzeczywiście nie powinniśmy obawiać się wystąpienia zjawisk recesyjnych? Nasza odpowiedź jest tu negatywna.
1. Obserwujemy istotne zaostrzenie warunków finansowania w USA, co jest pokłosiem m.in. pełzającego kryzysu bankowego i powinno prowadzić do zmniejszenia aktywności inwestycyjnej (przedsiębiorstw i gosp. domowych).
2. Sygnały z globalnego przemysłu są generalnie słabe. Martwi szczególnie składowa PMI dotycząca nowych zamówień.
3. Martwi i rozczarowuje dynamika odbicia w Chinach. Odbicie to obejmuje zresztą przede wszystkim rynek wewnętrzny i nie zwiększa importu do Chin, co jest słabą informacją choćby dla niemieckiego przemysłu.
4. Szczegóły amerykańskiego raportu z rynku pracy nie są fenomenalne. Zastanawiająca jest stagnacja w liczbie przepracowanych godzin. Badania gospodarstw domowych, mówimy cały czas o raporcie z rynku pracy, sugerują zwiększone natężenie dopływu do zasobu bezrobotnych, co może sugerować zmniejszenie tempa tworzenia nowych etatów w kolejnych miesiącach.
Zespół Analiz i Prognoz Rynkowych Banku Pekao